Rosyjski gaz: Z deszczu pod rynnę?

Budowa South Streamu miała pozwolić Rosji i Gazpromowi na ominięcie tak niechcianego tranzytu gazu przez Ukrainę. Teraz Rosja stawia na współpracę z Turcją. Gazociąg nie będzie podlegał europejskiej - tak bardzo kwestionowanej przez Rosjan - jurysdykcji (to spowodowało że nie powstanie South Stream lecz "turecki potok").

Turcja to drugi co do wielkości po Niemczech odbiorca Rosyjskiego gazu. Jednak, czy stawiając na współpracę gazową z Turcją Rosja nie wpada z deszczu pod rynnę?

Ankara ma dużo silniejszą pozycję przetargowa niż Kijów i nie wiadomo, czy będzie szła na ustępstwa Moskwie. To Rosji bardziej zależeć będzie na umowie niż Turcji. A przecież w przeszłości oba państwa były ze sobą skonfliktowane i nie darzyły się zaufaniem.

Turcja obok Polski jest bowiem jednym z tych krajów, które ze strony Rosji najbardziej ucierpiały. Konfliktów pomiędzy oboma państwami było co niemiara. Pierwsze wybuchły jeszcze w początkach Imperium Osmanów, ostatnim były walki w czasach I Wojny Światowej. To właśnie kosztem Imperium Rosja zwiększyła swój obszar (m.in. kwestia Krymu).

Reklama

Czy ta trudna historia położy się cieniem na gazowej współpracy? Oba kraje mówią pragmatyzmie, czas jednak pokaże jak będzie się rozwijała ich współpraca.

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Dowiedz się więcej na temat: Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »