Rosyjskie władze myślą o zakazie eksportu benzyny
Rosyjskie Ministerstwo Energii zwróciło się do rządu o wprowadzenie zakazu eksportu benzyny - podaje rosyjski "Kommiersant". Celem jest ograniczenie wzrostu cen paliwa na wewnętrznym rynku. Eksperci oceniają jednak, że taki ruch nie przyniesie oczekiwanych skutków, osłabi jedynie kondycję rafinerii, które będą musiały ograniczyć przerób ropy.
Wzrost cen paliw spowodowany jest drożejącą na świecie ropą i osłabieniem rubla wobec dolara - w tym przypadku rośnie opłacalność eksportu. Dodatkowo wzmógł się popyt na paliwa lotnicze ze względu na sezon wakacyjny, co również podbiło ceny benzyny. Kolejnym czynnikiem prowzrostowym jest seria prac remontowych w rafineriach, co ogranicza częściowo podaż.
Resort, chcąc doprowadzić do spadku cen hurtowych, może wylać dziecko z kąpielą. Firmy mogą próbować obejść ograniczenia, przestawiając się na eksport benzyny ciężkiej. Alternatywą jest ograniczenie rafinacji ropy.
Ostatni raz restrykcje w postaci ceł na wywożoną benzynę wprowadzono w Rosji w 2011 roku. W 2018 roku dyskutowano o podobnym mechanizmie, ale ostatecznie rząd porozumiał się z koncernami w sprawie zamrożenia cen paliw.
Taka możliwość jest rozważana również teraz. Według analityków zastosowanie analogicznych rozwiązań jest "mniejszym złem" niż zakaz eksportu, ponieważ pozwoli na obniżenie cen i jednocześnie na utrzymanie rentowności rafinerii.
Anna Liszniewiecka z firmy Petromarket ocenia, że ryzyko niedoboru paliw na rynku rosyjskim jest niskie. W tej sytuacji ograniczenie eksportu nie wpłynęłoby na ceny wewnętrzne, natomiast zmniejszyłoby zyski rafinerii, które mogłyby zostać zmuszone do redukcji mocy przerobowych o 8,5 mln ton miesięcznie. Umowy z koncernami pozwoliłyby uratować sytuację przedsiębiorstw rafineryjnych.
Ceny hurtowe paliw w Rosji od początku roku wzrosły o 20-25 proc., ograniczając marżę stacji paliw i zmuszając je do podnoszenia cen detalicznych. Obecne marże w wielu przypadkach nie pokrywają nawet kosztów ogólnych stacji niezależnych, co może prowadzić do ich zamykania. Stacje należące do koncernów paliwowych są pod tym względem bezpieczniejsze.
Cena ropy od kwietnia zeszłego roku znajduje się w trendzie wzrostowym. Obecnie kosztuje ponad 75 dol. za baryłkę.
Monika Borkowska