Rosyjskim żołnierzom brakuje broni. Będą korzystać z tej, która miała trafić na złom
Rosyjski agresor, który rozpoczął inwazję na Ukrainę w lutym 2022 r., od dłuższego czasu zmaga się z brakiem broni. Rozwiązaniem sytuacji - jak informuje "Rzeczpospolita" - mają być nowe przepisy, poparte niedawno przez rosyjski rząd. Dzięki nowym regulacjom, które lada dzień mogą zostać zatwierdzone przez Dumę Państwową, do znajdujących się na froncie rosyjskich żołnierzy trafi nie tylko broń skonfiskowana obywatelom tego kraju, lecz również ta, która została przeznaczona na złom.
Jak podaje dziennik, rosyjski rząd wyraził poparcie dla projektu ustawy, która umożliwi w uproszczonej procedurze przesyłanie skonfiskowanej i nieodebranej broni na potrzeby rosyjskich wojsk. Bardzo prawdopodobne, że projekt zostanie rozpatrzony przez Dumę Państwową już w najbliższy czwartek. Obecnie obowiązujące przepisy nie pozwalają na ponowne korzystanie ze skonfiskowanej broni.
"Rzeczpospolita" podaje, że jednym z twórców poprawek jest deputowany Aleksandr Chinsztein. Projekt ustawy, który z uwagi na rosnące braki sprzętowe rosyjskiego agresora ma być procedowany już lada dzień, zakłada, iż do żołnierzy trafi np. broń skonfiskowana rosyjskim przestępcom czy myśliwym.
Na tym jednak nie koniec. Jeżeli zmiany wejdą w życie, do obecnych na froncie żołnierzy trafi również "broń, która w ciągu roku nie została zgłoszona przez właścicieli lub została przekazana do zniszczenia", czyli na złom.
Zdaniem deputowanego, w magazynach rosyjskiego MSW i Gwardii Narodowej znajduje się obecnie ponad 250 tys. sztuk broni palnej.
Z tej liczby, 70 tys. sztuk miałoby zostać zniszczone za państwowe pieniądze, choć - jak zauważa dziennik, powołując się na słowa deputowanego - większość jest sprawna.
Dziennik przedstawił również wyliczenia, z których wynika, że Rosja wydaje na wojnę coraz więcej. "W 2024 r. na wojnę pójdzie co najmniej 6 proc. rosyjskiego PKB, czyli równowartość 490 mld zł" - podkreśla "Rzeczpospolita".