Rotch namawia PKN do wejścia do Rafinerii Gdańskiej

Finał prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej może okazać się sporym zaskoczeniem. W czasie, gdy rząd Leszka Millera analizuje ryzyko polityczne związane z udziałem w transakcji rosyjskiego koncernu naftowego Łukoil, jego brytyjski partner, Rotch Energy, rozpoczął rozmowy z PKN Orlen.

Finał prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej może okazać się sporym zaskoczeniem. W czasie, gdy rząd Leszka Millera analizuje ryzyko polityczne związane z udziałem w transakcji rosyjskiego koncernu naftowego Łukoil, jego brytyjski partner, Rotch Energy, rozpoczął rozmowy z PKN Orlen.

Wiele wskazuje na to, że już w tym tygodniu poznamy odpowiedź na pytanie, czy pakiet 75 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej (RG) trafi w ręce konsorcjum firm Rotch Energy-Łukoil. Obu inwestorom daleko jednak do małżeństwa doskonałego, a w tym związku brytyjski partner coraz bardziej obawia się, że ze względu na "ryzyko polityczne" polski rząd nie zgodzi się na udział w przedsięwzięciu Rosjan. Wtedy zaś, niejako przy okazji, może również utonąć sam Rotch. Dlatego też firma niedawno podjęła zaskakujące działania.

- Od niedawna Rotch prowadzi rozmowy o wspólnym wejściu do Rafinerii Gdańskiej z PKN Orlen. W ostatnich dniach przedstawicie obu firm kilkakrotnie rozmawiali na ten temat - mówi osoba zbliżona do prowadzonych negocjacji

Reklama

Gry tytanów

Dla Rotcha wejście do RG u boku PKN Orlen (podobnie zresztą, jak u boku Łukoila) oznaczałoby zmarginalizowanie jego roli w rafinerii. Chyba że głównym celem Rotcha miałoby być określenie ceny, za jaką wycofałby się obecnie z dalszego udziału w grze. Zakup Rafinerii Gdańskiej jest natomiast dla PKN Orlen celem strategicznym od kilku miesięcy.

- Przekonujemy, by dano nam szansę wzmocnienia obydwu firm i stworzenia podstaw do zbudowania silnego narodowego koncernu paliwowo-petrochemicznego - zapewnia Zbigniew Wróbel, prezes PKN Orlen.

Połączenie Gdańska z Płockiem sprawiłoby, że już dzisiaj dominujący na polskim rynku Orlen mógłby całkowicie dyktować warunki gry. PKN dostarcza obecnie na rynek około 60 proc. paliw, Rafineria Gdańska - około 20 proc., reszta pochodzi z importu.

Ryzyko polityczne

Tymczasem ważą się losy Łukoila, którego udział w prywatyzacji gdańskiej spółki byłby precedensem w historii polskiej prywatyzacji. Według nie potwierdzonych informacji, kilka dni temu Nafta Polska przesłała na ręce obu inwestorów list, w którym nie akceptuje ich propozycji zakładającej, że Rosjanie zostaliby większościowym udziałowcem w spółce mającej kupić akcje RG.

Kwestię dopuszczenia do transakcji Rosjan od kilku tygodni analizuje również polski rząd. Zdaniem analityków, obawy polskich władz budzi m.in. możliwość zdobycia przez Rosjan kontroli nad Naftoportem, paliwowym oknem Polski na świat.

- Polski rząd chce, by przed sfinalizowaniem procesu prywatyzacji Rafineria Gdańska sprzedała swoje udziały w Naftoporcie kontrolowanemu przez Skarb Państwa Przedsiębiorstwu Eksploatacji Rurociągów Naftowych. Drugi wariant zakłada, że rafineria zostałaby sprzedana wraz ze swoimi udziałami w Naftoporcie, ale głos decydujący w sprawach strategicznych pozostałby w gestii Skarbu Państwa. Rosjanie prawdopodobnie skłonni byliby zaakceptować drugie rozwiązanie - mówi jedna z osób zaangażowanych w proces prywatyzacji RG.

Jej zdaniem, polski rząd chce, by przy okazji ewentualnej sprzedaży RG Rosjanom uporządkować kwestie wzajemnych relacji gospodarczych, np. dotyczące poprawy polsko-rosyjskiego bilansu handlowego.

Ruch zdesperowanych

Niewykluczone, że Rosjanie będą skłonni pójść na ustępstwa w negocjacjach z polskim rządem, gdyż zakup Rafinerii Gdańskiej to dla nich duża gratka. Zdaniem analityków, obecnie Łukoil praktycznie nie jest obecny nad Bałtykiem. Zdobycie kontroli nad Gdańskiem stwarzałoby zaś możliwość uzyskania przeciwwagi dla potężnego rosyjskiego konkurenta, koncernu Jukos, wzmacniającego swoją pozycję w litewskiej rafinerii w Możejkach. Ponadto Łukoil więcej wydobywa ropy niż jest w stanie przerobić, więc również z tego względu Rafineria Gdańska byłaby dla niego cennym nabytkiem.

- W tym lub przyszłym tygodniu do Polski ma przyjechać na rozmowy z premierem Leszkiem Millerem szef Łukoila, Wagit Alekperow, co wyraźnie pokazuje, jak wielkie znaczenie ma dla Rosjan udział w tym przedsięwzięciu - twierdzi nasz rozmówca.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ryzyko | partner | Orlen | rząd | Gdańska | rafineria | polski rząd | Rosjanie | Łukoil
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »