RPP nie obcięła stóp, PSL chce nowej ustawy o NBP

RPP nie zmieniła wczoraj podstawowych stóp procentowych NBP. Natychmiast po ogłoszeniu tej decyzji Marek Belka, minister finansów, skrytykował ją twierdząc, że cięcie było możliwe w obliczu nadchodzącej recesji.

RPP nie zmieniła wczoraj podstawowych stóp procentowych NBP. Natychmiast po ogłoszeniu tej decyzji Marek Belka, minister finansów, skrytykował ją twierdząc, że cięcie było możliwe w obliczu nadchodzącej recesji.

Jeszcze ostrzejsza była reakcja PSL, które zapowiada, że koalicja złoży projekt nowelizacji ustawy o NBP.

O tym, że RPP nie zmieni stóp, była przekonana większość analityków. Zwracali oni uwagę, że Rada po ostatniej obniżce w listopadzie dała jasno do zrozumienia, iż ciąć w grudniu nie zamierza. Poza tym, nie wiadomo, jak na inflacji odbiją się podwyżki cen urzędowych i podatków oraz czy nie zaczną rosnąć ceny paliw i żywności, które do tej pory wpływały na spadek wskaźnika wzrostu cen.

RPP w swoim komunikacie do tych argumentów dodała jeszcze fakt, iż w listopadzie, wskutek wprowadzenia podatku od oszczędności, zmalały depozyty w bankach. Szef RPP i prezes NBP Leszek Balcerowicz prezentował tablicę, na której widać było, iż jeśli Rada obetnie stopy o 150 pkt., to realne oprocentowanie depozytów będzie bliskie zera, a po kolejnej obniżce o 100 pkt., odsetki od lokat bankowych będą niższe niż inflacja.

Reklama

Jednak, zanim jeszcze RPP zdążyła wyjaśnić powody decyzji, brak obniżki skrytykował Marek Belka, wicepremier i minister finansów. - To bardzo zła decyzja - stwierdził. - Ostatnie dane gospodarcze są takie, że ta obniżka byłaby możliwa.

Jak powiedział później na spotkaniu z dziennikarzami minister finansów, jest spora szansa, iż inflacja będzie nadal spadać i w grudniu obniży się do 3,5% z 3,6% w listopadzie. Istnieje też spore zagrożenie recesją w gospodarce, zwłaszcza że już teraz widać, że panuje ona w przemyśle i budownictwie i właściwie tylko usługi jeszcze utrzymują wzrost gospodarczy na poziomie powyżej zera. - Niemniej jednak decyzja RPP nie była dla mnie zaskoczeniem - powiedział M. Belka. - Pozostaje jedynie nadzieja, że stopy zostaną obniżone w kolejnym miesiącu. Im więcej spadną, tym lepiej.

Przyznał także, że brak obniżki stóp zwiększy szeregi zwolenników zmiany ustawy o NBP, która zmieni liczbę członków RPP, jej kompetencje i ograniczy niezależność.

I rzeczywiście - Marek Sawicki z PSL po ogłoszeniu decyzji Rady zapowiedział, iż jego partia, SLD i UP, czyli ugrupowania tworzące koalicję rządzącą, zaczynają zbierać podpisy pod nowelizacją ustawy o NBP. - Rada Polityki Pieniężnej nie czuje się współodpowiedzialna za sytuację gospodarczą i za problemy państwa - stwierdził. - Mam nadzieję, że zaproponowane przez nas zmiany przyczynią się do poprawy współpracy RPP z rządem i do większej dbałości Rady o stan polskiej gospodarki.

Nie chciał zdradzić szczegółów projektu, stwierdził tylko, że jego przyjęcie będzie oznaczało powiększenie kompetencji Rady Polityki Pieniężnej, poszerzenie jej zadań oraz składu o co najmniej 6 osób.

- Jak wygląda pojmowanie niezależności konstytucyjnych organów państwa, jeśli najpierw wydaje się instrukcje, a potem grozi się zmianami ustawowymi w razie, gdy nie zostają wypełnione? Jak się to ma do deklarowanej woli współpracy? - pytał Leszek Balcerowicz. - Postępowanie tego rodzaju jest bezprecedensowe w stosunku do dotychczasowej praktyki III RP oraz krajów OECD.

Przyznał też, iż RPP wystosowała do premiera Leszka Millera list z prośbą o spotkanie, na którym miałyby zostać omówione zasady współpracy. - Do spotkania jednak nie doszło, ponieważ zaproponowane terminy nie odpowiadały panu premierowi, ale liczymy, iż do niego dojdzie w przyszłym roku - powiedział szef NBP.

RPP zdecydowała wczoraj o obniżce stopy rezerwy obowiązkowej o 0,5 pkt. proc., do 4,5%. Jednak nie zmieni to sytuacji banków, gdyż jednocześnie NBP zakaże bankom wliczania do rezerwy obowiązkowej posiadanej przez nie gotówki w kasach. Wcześniej przedstawiciele NBP mówili o obniżce rezerwy jako formie pomocy dla banków, dzięki której byłyby one w stanie podnieść oprocentowanie depozytów i ograniczyć odpływ klientów i ich oszczędności po wprowadzeniu podatku od zysków kapitałowych.

Jednak NBP nie wycofuje się z obietnicy ulżenia bankom i klientom. W styczniu ma dojść do urynkowienia 60% obligacji, na które w 1999 r. została zamieniona część rezerwy obowiązkowej przy jej obniżce. Papiery te mają obecnie kupon równy inflacji. L. Balcerowicz zastrzegł, że po wprowadzeniu tej zmiany NBP może podjąć następne kroki, które zwiększyłyby oprocentowanie depozytów.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »