RPP pole do obniżki stóp

Jutro poznamy wynik posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy zakładają, że tak jak to miało miejsce w marcu, zdecyduje się ona na obniżenie poziomu głównych stóp procentowych. Większość z ekonomistów spodziewa się jednak, że tym razem skala cięcia będzie dwukrotnie niższa i wyniesie 25 pkt bazowych. Jako powody oczekiwania minimalnej tylko obniżki na rynku wskazuje się przede wszystkim napiętą sytuację panującą na scenie politycznej oraz bieżącą kondycję złotego.

Jutro poznamy wynik posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy zakładają, że tak jak to miało miejsce w marcu, zdecyduje się ona na obniżenie poziomu głównych stóp procentowych. Większość z ekonomistów spodziewa się jednak, że tym razem skala cięcia będzie dwukrotnie niższa i wyniesie 25 pkt bazowych. Jako powody oczekiwania minimalnej tylko obniżki na rynku wskazuje się przede wszystkim napiętą sytuację panującą na scenie politycznej oraz bieżącą kondycję złotego.

W lutym Rada zmieniła nastawienie w prowadzonej polityce z restrykcyjnego na łagodne. Pominięcie przez nią etapu neutralnego mocno zaskoczyło inwestorów. Miesiąc później zdecydowała się na obniżenie poziomu stóp procentowych o 50 pkt bazowych. Biorąc pod uwagę spływające w marcu dane makro wskazujące na słabnące tempo wzrostu gospodarczego i malejącą presję inflacyjną, takiego ruchu z jej strony oczekiwano.

W ostatniej ankiecie (z 21 kwietnia) sporządzonej przez agencję Reuters 60 proc. analityków prognozuje 25-pkt obniżkę, a 35 proc. spodziewa się 50-pkt cięcia. Pytanie zatem, czy Rada tak jak to miało miejsce w marcu nie sprawi niespodzianki, czy też podobnie jak w lutym postanowi zaskoczyć rynki finansowe? Biorąc pod uwagę rozkład głosów, wyraźnie widać, że większa jest szansa na wypełnienie się tego pierwszego scenariusza. Ale czy aby na pewno?

Reklama

Jeżeli skupić się wyłącznie na publikowanych w ostatnim okresie danych, to można odnieść wrażenie, że mniejszość wcale nie musi nie mieć racji. Zarówno informacje o marcowej inflacji, jak i te o płacach oraz produkcji przemysłowej i jej cenach w tym samym miesiącu pokazują, że pole do 50-pkt redukcji stóp już w kwietniu jest dość duże. 14 kwietnia Główny Urząd Statystyczny podał, że w marcu inflacja w ujęciu rocznym wyniosła 3,4 proc. Była niższa niż w lutym (3,6 proc.), styczniu (3,7 proc.) i w prognozach analityków (3,5 proc.). Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych znalazł się zatem w granicach, a dokładnie nieco poniżej górnego ograniczenia celu inflacyjnego ustalonego przez NBP na poziomie 2,5 proc. (+/- 1 proc.). Po raz kolejny o spadku dynamiki inflacji zadecydowały ceny żywności, które w marcu w stosunku miesiąc do miesiąca wzrosły jedynie o 0,2 proc. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że w miesiącach wakacyjnych wskaźnik CPI w ujęciu rocznym znajdzie się poniżej dolnej granicy celu inflacyjnego, sięgając okolic poziomu 1,1-1,2 proc. Dzień później GUS poinformował, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w marcu wzrosło rok do roku o 2,2 proc. Oznacza to, że płace realne w ujęciu rocznym spadły o ponad 1 proc. Presji inflacyjnej z tej strony jak nie było, tak i na razie nie ma. 19 marca okazało się, że produkcja przemysłowa w marcu spadła, aż o 3,7 proc. rok do roku. Analitycy spodziewali się mniejszej zniżki (o 0,7 proc.). To najgorszy wynik produkcji od połowy 2002 r., choć nie da się ukryć, że w dużej mierze będący skutkiem bardzo wysokiej zeszłorocznej bazy (+23,5 proc.!) oraz mniejszej liczby dni roboczych. Kolejnym argumentem dla bardziej gołębich zachowań RPP są całościowe wyniki polskiej gospodarki. W IV kwartale zeszłego roku tempo wzrostu gospodarczego Polski zwiększyło się o 3,9 proc. Było nieco niższe od oczekiwanego na rynku (4,1 proc.) oraz dużo słabsze niż w poprzednich trzech kwartałach (odpowiednio 4,8 proc. w III, 6,1 proc. w II oraz 6,9 proc. w I). Po ostatnich informacjach z sektora wytwórczego mało kto ma już nadzieję, aby PKB w I kwartale br. znacząco przekroczył poziom 3 proc.

Z drugiej strony trzeba się jednak zgodzić z tym, że są pewne argumenty przemawiające za jedynie 25-pkt. obniżką poziomu stóp. Jako główny powód możliwej ostrożności Rady wskazuje się napięcie na krajowej scenie politycznej związane ze zbliżającym się terminem wyborów parlamentarnych. Niektórzy uważają, że są (choć tylko minimalne) szanse na to, żeby 5 maja doszło do samorozwiązania się Sejmu. Pojawia się sprawa prowadzenia w sondażach lekko socjalizującego PiS-u. Niepokoić mogą również informacje o majstrowaniu posłów w tegorocznym budżecie. Na zasadzie kiełbasy wyborczej podejmują oni próby zwiększania wydatków i zmniejszania dochodów. Dodatkowo na rynku finansowym panuje spore zaniepokojenie w związku z wynikiem referendum we Francji nad Traktatem Konstytucyjnym UE. Ankiety pokazują, że Francuzi zagłosują na "nie". Niektórzy pesymistycznie nastawieni ekonomiści, a także: premier Belka oraz członek RPP Dariusz Filar wieszczą, że może to doprowadzić do opóźnienia terminu akcesji Polski do strefy euro i kolejnego osłabienia złotego. Warto pamiętać o tym, że słaba kondycja naszej waluty może zmniejszyć tempo spadku inflacji. Trzecim czynnikiem są niezłe perspektywy wzrostu gospodarczego Polski. O ile w I i w II kwartale br. zapewne będzie dość słabo, to druga połowa bieżącego roku powinna jednak już przynieść przyśpieszenie tempa wzrostu PKB.

Dużą cześć z tych argumentów da się jednak całkiem łatwo obalić. Po pierwsze, w obecnej chwili prawdopodobieństwo przesunięcia się ryzyka politycznego na jesień jest prawie 100-proc. Co więcej, nawet jeśli doszłoby do przedterminowych wyborów, to koalicję rządzącą zbudowałoby Prawo i Sprawiedliwość z PO, a Platformie przypadłyby zapewne resorty gospodarki i finansów. Jeśli chodzi o głosowanie we Francji, to sprawa wydaje się być mocno demonizowana. Nawet jeśli Traktat zostanie odrzucony, to uderzy to bardziej w państwa starające się o wejście do struktur UE niż w te, które są już w unijnych strukturach i zabiegają o przyjęcie euro. Dodatkowo warto pamiętać, że referendum odbędzie się dopiero 29 maja, a do tego czasu wszystko może się jeszcze zmienić.

Na najbliższym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej dojdzie do obniżki poziomu stóp procentowych. To pewne. Wszystko wskazuje na to, że RPP, kierując się przyszłym poziomem inflacji oraz biorąc pod uwagę wszystkie inne za i przeciw, zaskoczy większość analityków i zdecyduje się na 50-pkt cięcie.

Marek Nienaltowski

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »