RPP powinna rozpocząć cykl podwyżek!

- W obliczu silnej dynamiki wzrostu gospodarczego, RPP powinna rozpocząć cykl podwyżek stóp procentowych w ciągu trzech miesięcy, aby stłumić inflację - uważa Andrzej Bratkowski z RPP. Jeżeli jednak deprecjacja złotego, powodowana czynnikami zewnętrznymi będzie postępować, sytuacja może wymagać nawet pewnego rozluźnienia polityki pieniężnej.

Bratkowski w wywiadzie dla agencji Bloomberg powiedział, że RPP powinna rozpocząć cykl podwyżek, podnosząc główną stopę procentową nawet o 1 pkt proc. w ciągu następnego roku.

- Rynki przestały wierzyć, że jesteśmy "jastrzębi". (Aby spowolnić dynamikę kredytową - Bloomberg) musimy działać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, i nawet więcej czasu jest potrzebne, jeżeli chcemy ograniczyć wzrost płac. Naszą opcją jest działać teraz lub odczekać 2-3 miesiące - powiedział Bratkowski.

Zdaniem członka RPP, jeżeli polski wzrost gospodarczy okaże się silny, bank centralny powinien podnieść stopy co najmniej o 50-75 pb. Podwyżka o 100 pb jest potrzebna, aby "uchronić nas przed pozostaniem w tyle".

Reklama

- (...) Powinniśmy rozpocząć cykl podwyżek nieco wcześniej niż wymagałaby tego luka popytowa, aby zasygnalizować, że jesteśmy czujni - powiedział Bratkowski.

Bratkowski uważa, że w razie gdyby za granicą pojawiły się poważne problemy, których skutkiem będzie duża wahliwość złotego, RPP powinna działać poprzez kurs wymiany, aby zapobiec silnej deprecjacji złotego.

- (...) lub znaleźć sposób na złagodzenie szoków zewnętrznych, nawet poprzez rozluźnienie polityki pieniężnej - powiedział.

- Nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja, ale skoro ogólnie zgadzamy się, że złoty jest raczej fundamentalnie niedowartościowany, lepiej jest wzmocnić prawdopodobieństwo jego aprecjacji poprzez delikatne zacieśnianie polityki pieniężnej, raczej niż przyzwalanie na jego dalsze osłabienie - dodał.

- - - - -

- Za rok - półtora czynniki, które obecnie przejściowo podwyższają inflację zaczną być zastępowane przez czynniki oddziałujące w kierunku wzrostu inflacji w sposób bardziej trwały - powiedział Andrzej Rzońca, członek RPP w wywiadzie dla TVN CNBC.

- Moja ocena od sierpnia bieżącego roku się nie zmieniła. Wydaje mi się, że ryzyko tego, że za rok - półtora czynniki, które obecnie przejściowo podwyższają inflację zaczną być zastępowane przez czynniki oddziałujące w kierunku wzrostu inflacji w sposób bardziej trwały, jest nie mniejsze, niż mogliśmy to oceniać właśnie w sierpniu. Wzrost gospodarki wydaje się silniejszy, niż ktokolwiek w sierpniu mógł przewidywać. Jest też - wydaje mi się - silniejszy niż obecne tempo wzrost PKB potencjalnego w Polsce - powiedział Rzońca w środę późnym wieczorem.

Dodał, że należy przyglądać się m.in. dyscyplinie kosztowej w polskich przedsiębiorstwach.

- Im to spowolnienie będzie odleglejsze, im dłużej będziemy obserwować szybki wzrost gospodarczy, tym większe jest ryzyko, że przedsiębiorstwa będą słabiej pilnowały kosztów, niż robiły to do tej pory, rosła będzie też siła przetargowa pracowników (...) - powiedział.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

- - - - -

BRE Bank: Rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp proc. możliwe w II kw. 2011roku

Dopiero marcowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej niesie ryzyko poważnej dyskusji nad zacieśnieniem monetarnym w Polsce, jednak akomodacyjna polityka monetarna czołowych banków centralnych może spowodować przesunięcie momentu rozpoczęcia cyklu zacieśnienia na drugi kwartał 2011 roku - uważają ekonomiści z BRE Banku.

"(...) Poruszany nie tylko przez prof. Belkę, ale również wielu wpływowych ekonomistów problem niskiej dynamiki inwestycji w ostatnich kwartałach i wyjątkowej niestabilności ścieżki wzrostu gospodarczego w Polsce może już za pół roku mocno się zdezaktualizować (...). O ile inwestycje zwiększają przyszły potencjał produkcyjny (a więc potencjalne tempo wzrostu PKB), tak zasoby wykorzystywane w ich powstawaniu obciążają bieżące moce produkcyjne, a więc mogą być przyczynkiem do zwiększenia presji inflacyjnej. Tak, więc pomimo przewidywanych przez nas perspektyw poprawy potencjału produkcyjnego polskiej gospodarki i tym samym zmniejszenia presji popytowej w dalszej przyszłości, RPP może zostać zmuszona do reagowania na krótkookresowe skutki popytowe związane z nagłym przyspieszeniem inwestycji przedsiębiorstw" - napisali w grudniowym przeglądzie makroekonomicznym ekonomiści z BRE Banku.

"Szacujemy, że już w pierwszej połowie 2011 roku czynnik popytowy może odcisnąć się na dynamice inflacji bazowej (od czterech miesięcy wskaźnik roczny inflacji bazowej ustabilizował się na poziomie 1,2 proc.). Podkreślić należy, że czynnik ten może być trudny do wyizolowania i zidentyfikowania ze względu na jednoczesny wpływ podwyższenia stawki VAT na inflację bazową. Utrudnienie diagnozy tylko zwiększa ryzyko niewłaściwej reakcji ze strony RPP" - dodali.

Ekonomiści z BRE Banku zaznaczają, że ryzyko wzrostu popytowej presji cenowej i niepewność co do gradualnego umocnienia złotego to jednak nie jedyne determinanty decyzji RPP.

"Ważnym czynnikiem, który w części krajów z grupy emerging markets przełoży się prawdopodobnie na opóźnienie normalizacji polityki monetarnej (skądinąd postulowanej przez samą RPP) jest akomodacyjna polityka monetarna czołowych banków centralnych. Czynnik ten, w przypadku Polski utożsamiany z siłą głosu i autorytetem prezesa Belki, może spowodować przesunięcie momentu rozpoczęcia cyklu zacieśnienia na drugi kwartał 2011 roku" - napisali.

"Zakładając kontynuację polityki poluzowania ilościowego w USA, realokację kapitału portfelowego w stronę krajów emerging markets i utrzymanie relatywnej atrakcyjności polskiej gospodarki (wysoki wzrost gospodarczy, brak problemów z finansowaniem długu, stabilność salda na rachunku obrotów bieżących i sceny politycznej) można oczekiwać utrzymania trendu aprecjacyjnego złotego w średnim okresie. Stopniowe umacnianie złotego może więc ograniczyć skalę zacieśnienia w bieżącym cyklu do 75-100 pb" - dodali.

"Na przesunięcie momentu zacieśnienia monetarnego (a więc na powodzenie prowadzonej 6:4 przez prezesa Belkę swoistej gry na czas) wpłynąć może nowy rozkład posiedzeń Rady i niespodziewana wolta prezydenckich członków RPP (Gilowska i Glapiński nagle uznali brak potrzeby zacieśnienia monetarnego). Wykluczając grudzień jako - w oczach członków Rady - «tradycyjnie» nieodpowiedni do podwyżek stóp i biorąc pod uwagę wcześniejsze posiedzenie styczniowe i niedecyzyjne/robocze posiedzenie lutowe dopiero posiedzenie marcowe niesie ryzyko poważnej dyskusji nad zacieśnieniem monetarnym" - oceniają ekonomiści z BRE Banku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rada Polityki Pieniężnej | Andrzej Bratkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »