Rynek cydru w odwrocie. Upadek jabłkowej potęgi
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że cydr podbije polski rynek i będzie gonił pozostałe alkoholowe kategorie. Dziś coraz wyraźniej widać, że rozwój jabłkowego napoju na dobre wyhamował - podał serwis wiadomoscihandlowe.pl.
Światowe prognozy przewidują w najbliższych latach wzrosty cydru o około 6 proc. rok do roku. Wydawałoby się to wielką szansą dla Polski, jednak pozostaje ona całkowicie zaprzepaszczona, a krajowy segment cydru odnotowuje dramatyczne spadki.
W zeszłym roku wyprodukowano w kraju jedynie około 6 mln litrów, podczas gdy jeszcze w 2015 roku było to około 12 mln. Alarmujące informacje przekazywane przez producentów do Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa wskazują na to, że ten rok będzie szczególnie trudny. Można się spodziewać, że jak tak dalej pójdzie, cydr utraci znaczenie w skali przemysłowej i zostanie zepchnięty do roli produktu niszowego.
Przyczyn tej dramatycznej sytuacji polskich producentów cydru jest kilka, z których najważniejsze to konkurencja ze strony rynku piwa oraz wysoka akcyza. Do tego dochodzi zakaz reklamy (choć pod względem zawartości alkoholu, cydr jest blisko piwa, które reklamować się może).
- Rynek cydru funkcjonuje pod bardzo dużą presją rynku piwa - przyznaje Jakub Nowak, prezes firmy JNT Group.
- Browary oferują piwo aromatyzowane, smakowo zbliżone do cydru, na które jednak jest nałożona niższa akcyza niż na cydr, a dodatkowo mają możliwość jego reklamowania. Uzyskanie cydru z soku jabłkowego jest dużo droższe od wyprodukowania piwa z aromatem cydru, co również nie pozwala na bezpośrednie konkurowanie z tą kategorią - mówi prezes JNT Group.
Dodatkowo, jak zauważa Tomasz Iżewski, prezes firmy Warwin, cydr - w przeciwieństwie do piwa - ma znaczne ograniczenia w zakresie receptury.
- Łączenie cydru z innymi owocami, jak truskawki, wiśnie czy aronia, które pozwoliłoby na naturalne uatrakcyjnienie gamy produktowej cydru, jest obwarowane zakwalifikowaniem produktu do wyższej stawki akcyzowej, zarezerwowanej dla wina, a tym samym powoduje nieopłacalność takich przedsięwzięć. W naszej ocenie, cydr nie powinien konkurować z winem, ale właśnie z piwem i z tego względu możliwość eksperymentowania z różnymi smakami w ramach tej kategorii powinna być dopuszczona, tak jak w innych krajach, np. nadbałtyckich czy w Skandynawii - mówi Tomasz Iżewski.
Eksperci zrzeszeni w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa apelują więc do konsumentów, aby dokładnie czytali etykiety i szukali na półkach sklepowych oryginalnych cydrów, a nie piwa o smaku jabłkowym.
- Cydrowi nie trzeba dużo, wystarczy zobaczyć, jak rozwinęła się moda na ten produkt w innych krajach Europy, żeby zrozumieć, że naprawdę warto poświecić mu uwagę. Tym bardziej, że jego lekki owocowy smak i naturalny charakter trafia w upodobania polskich konsumentów - tego właśnie poszukują w innych napojach alkoholowych - mówi Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Moda na cydr rozpoczęła się w 2013 roku. Sprzedaż tego trunku gwałtownie rosła. Trzy lata później nastąpiła stagnacja, a w 2017, 2018 i 2019 roku - znaczne, regularne spadki. Ten rok także nie napawa optymizmem.
- Epidemia koronawirusa wpłynęła szczególnie negatywnie na cydr o małych pojemnościach, ponieważ z założenia były one przeznaczone na imprezy plenerowe czy spotkania przy grillu. Społeczny dystans sprawił, że tych okazji mamy w tej chwili znacznie mniej, przez co sprzedaż cydru znacznie spadła - mówi Jakub Nowak.
- Aby segment cydru mógł się rozwijać, konieczne jest zapowiadane przez premiera Mateusza Morawieckiego wprowadzenie zerowej stawki akcyzy. Pozwoliłoby ono na konkurowanie z piwem, a ponadto umożliwiłoby wykorzystanie surowca, jakim jest jabłko, którego w naszym kraju, jak wiadomo, nie brakuje - dodaje Jakub Nowak.
Hubert Wójcik