Rynki spokojnie przyjęły dymisję Jarosława Bauca
Premier Jerzy Buzek odwołał ministra finansów, Jarosława Bauca. Główna przyczyna to zbyt późne poinformowanie Rady Ministrów o stanie finansów państwa. Z kolei prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował wczoraj trzy ustawy, co przyniesie oszczędność 1,26 mld zł.
Premier Jerzy Buzek odwołał ministra finansów, Jarosława Bauca. Główna przyczyna to zbyt późne poinformowanie Rady Ministrów o stanie finansów państwa. Z kolei prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował wczoraj trzy ustawy, co przyniesie oszczędność 1,26 mld zł.
Dzień po tym, gdy okazało się, że nie ma większych zastrzeżeń do założeń budżetu na 2002 rok, premier Jerzy Buzek zdecydował się odwołać ministra finansów. Zdaniem premiera, Jarosław Bauc za późno poinformował rząd o rzeczywistym stanie finansów państwa.
Według Jerzego Buzka, w założeniach i planie ratowania finansów publicznych znalazły się pewne nieprawidłowości. Nie podano jednak, jakie. - Zmarnowano wiele miesięcy. Rząd został poinformowany 8 sierpnia o stanie finansów państwa. Obraz był zaskakujący, a eksperci wątpili w jego wiarygodność. Zespół ekspertów powołany przez wicepremiera Janusza Steinhoffa potwierdził te nieprawidłowości. Odwołuję jednak ministra nie dlatego, że te nieprawidłowości są, tylko dlatego, że zostały tak późno ujawnione - uzasadnił swoją decyzję premier Jerzy Buzek.
- Ta dymisja jest oceną pracy ministra finansów. Nie przyniesie ona poważnych skutków, budżet będzie przyjmował nowy rząd - mówi Witold Orłowski, szef komisji wicepremiera Janusza Steinhoffa, która weryfikowała założenia budżetu na 2002 r.
- Premier zapewnił, że deficyt budżetu nie przekroczy 40 mld zł. - Następcą Jarosława Bauca jest Halina Wasilewska-Trenkner. Do niedawna wiceminister finansów zapowiedziała, że projekt budżetu trafi do Sejmu we wrześniu (odpowiadała ona za przygotowywanie projektów budżetu).
- Mam nadzieję, że koledzy z rządu pomogą przy konstrukcji budżetu - powiedziała Halina Wasilewska-Trenkner.
Rynki finansowe ze spokojem przyjęły dymisję ministra. Tuż po opublikowaniu nieoficjalnej wiadomości złoty osłabł wobec dolara. Za amerykańską walutę płacono 4,27 zł, a za euro Ń 3,8550 zł. Rano, na otwarciu dolar kosztował 4,2517, a euro - 3,8520 zł. - Około godziny 16.00 wszystko wróciło do normy. Za dolara znów płacono nieco ponad 4,25 zł.
Na giełdzie też nie było gwałtownych reakcji. Widać było tylko nieznaczny spadek wartości głównych indeksów. Zdaniem dealerów i analityków, inwestorów teraz najbardziej interesuje wysokość deficytu budżetowego.
Tymczasem prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował trzy ustawy, których łączny skutek zwiększyłby w skali roku wydatki budżetu o 1,26 mld zł.Dwie z ustaw (wydatek 940 mln zł), przyznają dodatkowe świadczenia rodzinom wielodzietnym, a trzecia miała poprawić zarządzanie administracyjne w warunkach kryzysu. Prezydent zwołał również na przyszły wtorek Radę Gabinetową
Cezary Józefiak - Rada Polityki Pieniężnej - Ważne są motywy odwołania ministra Bauca. Przecież po pracy komisji okazało się, że ma rację. Trzeba więc zaciskać pasa, a źle mogą się czuć ci, którzy tak bardzo krytykowali ministra finansów. Jeżeli powodem dymisji jest tylko ambicja członków rządu, to dla rynku nic złego to nie oznacza, pozwoliło rozładować napięcie wewnątrz rządu. Jeśli oznacza to jednak zmianę polityki oszczędności, konsekwencje dla gospodarki mogą być poważne. Możliwe, że powodem dymisji było twarde stanowisko ministra Bauca w sprawie wysokości deficytu - do 35 mld zł. Dla rynków ta sprawa ma mniejsze znaczenie, wydaje się, że wypracowano konsensus.
Kwota w granicach 40 mld zł została zaakceptowana przez rząd, i opozycję. Dla RPP deficyt budżetowy jest jednym z wielu czynników decydujących o jej polityce, więc teraz nie można mówić o jego znaczeniu dla naszych przyszłych decyzji.
Dariusz Rosati - Rada Polityki Pieniężnej - Nie rozumiem tej decyzji. Ministra można było odwołać, gdy projektu budżetu nie zaakceptowały KERM i KSERM. Teraz, gdy praca ministra została pozytywnie zweryfikowana przez komisję ekspertów, dymisja ministra Jarosława Bauca jest całkowicie niezrozumiała. Kolejny kierownik resortu ma ważną rolę do odegrania, rynek będzie czekał na pierwsze kroki nowego ministra finansów. Wówczas będzie wiadomo, czy będzie kontynuował dotychczasowy kierunek reform, czy była to decyzja o charakterze wyborczym.
Janusz Jankowiak - główny ekonomista BRE Banku
- Odwołanie ministra Bauca to skrajny przypadek nieliczenia się z reakcjami rynku. Tego typu ruchy powodują negatywne reakcje inwestorów. Premier powinien natychmiast powołać następcę ministra finansów, a ten w pierwszym zdaniu swojego wystąpienia powinien zapowiedzieć, że będzie w 100 proc. realizował "plan Bauca". To jest, niestety, mało prawdopodobne, a deficyt budżetowy i tak będzie w granicach 40 mld zł
Mateusz Szczurek - ekonomista ING
- W tej chwili inwestorzy bardziej patrzą w kierunku SLD, bo to ta partia będzie przyjmować nowy budżet. Projekt ministra finansów był traktowany jako jego autorski, nie do zaakceptowania przez nowy rząd. Dlatego dymisja nie będzie miała dużego znaczenia dla nastrojów na rynku. Dla inwestorów ważna jest teraz pełna informacja o stanie finansów państwa.
Andrzej Bratkowski - ekonomista CASE, ekspert Platformy Obywatelskiej
- Projekt przyszłorocznego budżetu powinien być podobny do propozycji ministra Jarosława Bauca. Deficyt nie może przekroczyć 40 mld zł. Nie znam przyczyn odwołania, ale jeżeli oznacza to ograniczanie cięć w budżecie, jest to bardzo groźne dla gospodarki.
Marek Zuber - ekonomista BPH
- Na rynkach panuje spokój, inwestorzy chyba czekają na nowy rząd. Założenia i prognozy MF i tak będą weryfikowane, niezależnie kto po wyborach będzie tworzył Radę Ministrów. Ta decyzja jest bardziej polityczna, niż oparta na merytorycznych przesłankach. To poszukiwanie winnego, by odbudować własny wizerunek.
Paweł Arndt - szef Sejmowej Komisji Finansów Publicznych, AWS
- Dymisja ministra Bauca nie dziwi, ale powinna mieć miejsce 2-3 tygodnie temu. Nie znam przyczyn, ale premier musiał mieć konkretne powody. Nie przeceniam znaczenia tego faktu dla rynku, reakcja negatywna będzie krótkotrwała. Dymisja nie jest aż tak ważna dla inwestorów. Budżet 2002 roku będzie przyjmować nowy rząd i nowy parlament.
Jerzy Osiatyński - UW - Dymisja ministra Bauca jest złą informacją. Nie sprzyja wiarygodności Polski, będzie działać destabilizująco, utrudni przygotowanie nowego budżetu. Jest elementem negatywnym, ale w rzeczywistości to nowy rząd będzie opracowywał i realizował budżet 2002 r. Teraz należy się skupić na tym, by naprawić finanse państwa.
Wiesława Ziółkowska - Rada Polityki Pieniężnej - To trafna decyzja podjęta w najmniej trafnym momencie. O tym, że stan finansów publicznych jest zły, wiadomo od kilku tygodni. Dymisja po pozytywnym zweryfikowaniu założeń MF przez komisję ekspertów może oznaczać, że jest jeszcze gorzej. Problemem Jarosława Bauca był brak oparcia politycznego, szczególnie ze strony premiera. Minister finansów podczas walki o pieniądze z pozostałymi kierownikami resortów musi mieć poparcie szefa rządu. Następczyni też nie ma rtakiego poparcia, ale jej osoba gwarantuje stabilizację i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji.
Rynek dymisję przyjmie spokojnie, kryzys finansów został już skonsumowany. Pogorszą się jednak nastroje, inwestorzy będą bardziej wrażliwi na to, co mówi i proponuje rząd i nowy minister.