Rząd przyjął projekt założeń zmiany ustawy o NBP
Rada ministrów przyjęła dzisiaj projekt założeń do zmian w ustawie o NBP. Ciekawe, że był to temat rozmów Marka Belki z Bartłomiejem Sienkiewiczem w uroczej warszawskiej restauracji...
Rząd przyjął na wtorkowym posiedzeniu założenia do projektu nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim w przedłożeniu Ministerstwa Finansów - poinformowało PAP Centrum Informacyjne Rządu.
Wątek nowelizacji ustawy o NBP pojawia się w nagraniu rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki.
Premier Donald Tusk na poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się do poruszanej przez szefów NBP i MSW kwestii nowelizacji ustawy i poinformował, że dobrze ocenia projekt założeń.
MF w projekcie założeń do zmian w ustawie o banku centralnym przewiduje wprowadzenie rotacyjności kadencji członków Rady Polityki Pieniężnej. Dzięki temu, że jednocześnie nie będzie się zmieniał cały skład RPP, ma być ona bardziej stabilna.
NBP będzie mógł reprezentować polskie interesy w międzynarodowych instytucjach finansowych i bankowych, nie tylko będąc ich członkiem, ale także w formie współpracy z nimi. Zarówno koszt członkostwa i współpracy będzie ponoszony przez NBP. O podjęciu decyzji o współpracy lub członkostwie każdorazowo będzie decydował zarząd NBP. Jednoznacznie doprecyzowano przepis, zgodnie z którym NBP będzie pokrywał wydatki wynikające z członkostwa Polski w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.
Zaproponowano też zmianę zasad zastępowania prezesa NBP w czasie jego nieobecności. Obecnie prezesa NBP w czasie jego nieobecności zastępuje wiceprezes NBP - pierwszy zastępca prezesa NBP. Proponuje się, aby w razie nieobecności zarówno prezesa, jak i wiceprezesa NBP (pierwszego zastępcy), zastępstwo prezesa NBP sprawował wiceprezes NBP.
Projekt doprecyzowuje też regulacje związane z ograniczeniami dotyczącymi aktywności zawodowej i publicznej członków RPP.
Dodatkowo CIR w komunikacie poinformował, że w projekcie zaproponowano rozwiązania, które pozwolą rozdzielić posiadane przez NBP instrumenty służące zapewnieniu stabilności krajowego sytemu finansowego od instrumentów polityki pieniężnej.
MF zaproponował stworzenie możliwości sprzedaży i kupna dłużnych papierów wartościowych przez NBP także poza operacjami rynku otwartego.
Założono również, że RPP nie będzie przyjmowała rocznego sprawozdania finansowego NBP, a jedynie dostawała dokument do wiadomości.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że na późniejszym etapie prac, już nad samym projektem nowelizacji ustawy będzie miała miejsce modyfikacja mechanizmu rotacyjności kadencji członków Rady
- - - - -
Rotacyjne kadencje członków RPP to dobry pomysł; umożliwienie bankowi centralnemu skupu rządowych papierów na rynku wtórnym generalnie funkcjonuje już w innych krajach - oceniają ekonomiści rządowe propozycje zmiany ustawy o NBP.
Projekt założeń zmiany ustawy o Narodowym Banku Polskim, który przyjął we wtorek rząd zakłada m.in. umożliwienie bankowi centralnemu handel obligacjami skarbu państwa na rynku wtórnym. Przewiduje się również wprowadzenie rotacyjnej kadencyjności członków Rady Polityki Pieniężnej tak, aby docelowo jedna trzecia składu Rady zmieniała się co dwa lata, zamiast całkowitej wymiany składu RPP co sześć lat, jak to jest teraz.
Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka przypomniał, że jako doradca prezesa NBP współtworzył obowiązującą obecnie ustawę, ale wtedy nie było wyjścia - RPP była nowym gremium, które od razu trzeba było powołać w całości. Jak powiedział, zdawano sobie sprawę, że zmiana co sześć lat oznacza to skokową zmianę całego składu Rady, ale dotąd te zmiany nie odegrały jakiejś negatywnej roli.
W ocenie Gomułki proponowana zmiana nie jest niebezpieczna, trzeba też pamiętać, że Polska zmierza w kierunku strefy euro, więc chodzi o rozwiązanie instytucjonalne, funkcjonujące jedynie w okresie przed przystąpieniem do niej.
Podobnego zdania jest główny ekonomista banku BNP Paribas Michał Dybuła. - Nie jest dobrze, jeżeli w tym samym momencie zmieniają się wszyscy członkowie Rady i kiedy ta jakby nić łączą jedną Radę z drugą zostaje tak brutalnie zerwana. Zresztą o tym się mówiło od pewnego czasu - że taki sposób wymiany członków RPP jak do tej pory nie jest optymalny także z punktu widzenia polityki pieniężnej czy funkcjonowania Rady - podkreślił.
Założenia rządowego projektu przewidują, że początkowo prezydent, Sejm oraz Senat powołaliby dodatkowo po jednym członku RPP i Rada składałaby się przejściowo z 12 członków.
Odnosząc się, do propozycji, by NBP mógł na rynku wtórnym handlować papierami skarbowymi Gomułka przypomniał, że tego typu praktyka jest stosowana w wielu krajach zachodnich i nie jest sprzeczna z zaleceniami Komisji Europejskiej. - Ale w przypadku Polski to może być nieco problematyczne. Proponuje się bowiem, aby rząd sprzedawał NBP swoje papiery poprzez Bank Gospodarstwa Krajowego, który jest państwowy. De facto to oznacza sprzedaż bezpośrednią i w gruncie rzeczy jest to ominięcie tego istotnego zakazu, jaki obowiązuje w krajach UE - czyli bezpośredniego finansowania deficytu poprzez bank centralny - ocenił Gomułka.
Jego zdaniem, jeśli już musi dochodzić do tego typu operacji, to decydować o nich powinna cała Rada Polityki Pieniężnej, a nie prezes NBP czy zarząd banku centralnego. - To powinny być decyzje RPP. Prezes NBP czy zarząd są instytucjami bardziej skłonnymi do współpracy z rządem i do tego by brać pod uwagę interes krótkoterminowy, a nie długoterminowy - powiedział prof. Gomułka.
W ocenie Dybuły w "sytuacji kryzysu dobrze by było, żeby bank centralny taką możliwość posiadał, bo sam fakt, że bank centralny ją posiada wpływa na zachowania rynku. "Bardziej gwałtowne ruchy wydają się mimo wszystko mniej prawdopodobne, gdyż trzeba mieć w świadomości, że może się to spotkać z działaniami po stronie banku centralnego" - ocenił. - Mówimy tutaj o sytuacji takiej wyższej konieczności - dodał ekonomista. Nie chodzi tu o to, żeby bank centralny nagle stał się bankierem czy finansistą rządu, który spełnia wszelkie jego zachcianki i jest skłonny sfinansować każdą wysokość deficytu budżetowego - podkreślił Dybuła.
- Sytuacja na świecie jest tak niepewna i perspektywy w dalszym ciągu pozostają - czy mogą pozostać - groźne, że dobrze by było żeby Narodowy Bank Polski taką możliwość posiadał właśnie po to, aby stabilność finansową i gospodarczą państwa móc zapewnić nawet w kryzysowej sytuacji - podkreślił ekonomista. - Co do samej zasady taki instrument, czy taka możliwość w rękach banku centralnego niewątpliwie zwiększa stabilność finansową państwa - powiedział Dybuła, przypominając, że dyskusja o takim rozwiązaniu toczyła się od kilku lat.
- - - - -
Marek Belka podejmując działania polityczne opisane przez "Wprost" dobrze wiedział, że nie zostanie za to odwołany.
Ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o Narodowym Banku Polskim (Dz. U. z 2013 r. poz. 908 , z późn. zm.1, tamże tekst ujednolicony), w rozdziale II, art. 9 opisuje, kiedy prezes NBP jest powoływany, przez kogo i na czyj wniosek:
Prezes NBP jest powoływany i odwoływany przez Sejm na wniosek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Kadencja Prezesa NBP wynosi sześć lat. Ta sama osoba nie może być Prezesem NBP dłużej niż przez dwie kolejne kadencje.
3. Prezes NBP obejmuje obowiązki po złożeniu wobec Sejmu przysięgi następującej treści:
"Obejmując obowiązki Prezesa Narodowego Banku Polskiego przysięgam uroczyście, że postanowień Konstytucji i innych ustaw będę ściśle przestrzegać oraz że we wszystkich swoich działaniach dążyć będę do rozwoju gospodarczego Ojczyzny i pomyślności obywateli".
Przysięga może być złożona z dodaniem słów "Tak mi dopomóż Bóg".
4. Kadencja Prezesa NBP wygasa:
1) po upływie okresu sześcioletniego;
2) w razie śmierci;
3) w razie złożenia rezygnacji;
4) w razie odwołania.
5. Odwołanie Prezesa NBP może nastąpić, gdy:
1) nie wypełnia on swych obowiązków na skutek długotrwałej choroby;
2) został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnione przestępstwo;
2a) złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu;
3) Trybunał Stanu orzekł wobec niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.
Marek Belka został powołany zgodnie z prawem, złożył przysięgę i ma kierować bankiem przez sześć lat, od 11 czerwca 2010 r. Nie zachodzi żaden z opisanych w ustawie przypadków wygaśnięcia kadencji - nie minęło sześć lat jej trwania, Belka żyje, (na razie) nie złożył rezygnacji i (na razie) nie został odwołany.Jeśli nie złoży rezygnacji, można go odwołać, lecz w bardzo konkretnych okolicznościach, które teraz nie zachodzą - nie jest długotrwale chory (nic o tym nie wiadomo), nie został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnione przestępstwo, nie złożył on niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, stwierdzonego prawomocnym orzeczeniem sądu i Trybunał Stanu nie orzekł wobec niego zakazu zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.
Wobec tego na razie nie zachodzą żadne okoliczności formalne prowadzące do pozbawienia Belki stanowiska. Przestanie być szefem NBP, gdy złoży rezygnację. Jeśli będzie chciał trwać na swoim stanowisku do 2016 r., tak będzie. Tak w praktyce realizuje się zasada niezależności NBP i jej prezesa od bieżącej polityki. Paradoksalnie można się złożyć, że upadnie rząd, a Belka przetrwa tę zawieruchę.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL
- - - - -
Burza wokół Narodowego Banku Polskiego po ujawnieniu nagrań z udziałem jego prezesa. Padają pytania o dymisję Marka Belki.
W ujawnionych przez tygodnik "Wprost" nagraniach prezes banku centralnego zgadza się na ewentualne finansowanie deficytu państwa przez NBP, a jednym z warunków jest dymisja ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Bezpośredni skup obligacji rządowych przez bank centralny umożliwia przygotowywana nowelizacja ustawy o NBP, którą jutro ma zająć się rząd.
Analityk domu maklerskiego TMS Brokers Marek Wołos ostrzega przed złym wpływem zmiany prawa na wiarygodność banku. - W tej chwili ta nowelizacja nie jest konieczna - ocenia ekspert, według którego jest ona efektem gry politycznej. Według niego środki, którymi obecnie dysponuje NBP, w tym możliwość skupu papierów dłużnych na rynku wtórnym, są zupełnie wystarczające, co pokazały lata walki z kryzysem.
W ujawnionych nagraniach Marek Belka w nieprzychylny sposób wypowiada się na temat Rady Polityki Pieniężnej. Marek Wołos ocenia, że po takich słowach trudno sobie wyobrażać współpracę Rady z prezesem NBP, który jest jej przewodniczącym. Ekspert zastanawia się też, czy RPP nie będzie naciskać na prezesa Belkę, żeby ustąpił.
Marek Wołos zwraca uwagę, że skutkiem ujawnienia nagrań są słabe notowania złotego i spadki na giełdzie papierów wartościowych. (IAR)
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
- - - - -
Szef NBP Marek Belka, bohater afery taśmowej, nie ma zamiaru podać się do dymisji. Taką deklarację prezes Narodowego Banku Polskiego złożył w TVN24.
"Z tego kurzu medialnego i krzyżujących się komentarzy wyłania się prawdziwszy obraz naszych rozmów. Dochodzimy do meritum, okazuje się, że była troska o państwo" - mówił "Faktom" Marek Belka. W ten sposób odniósł się do nagrania swojej rozmowy z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem ujawnionym przez "Wprost". Szef NBP podkreślił, że rozmowa miała charakter prywatny, a on jako obywatel ma prawo do własnych opinii. Belka podkreślił, że nie ma to nic wspólnego z niezależnością Narodowego Banku Polskiego.
Rozmówca TVN podkreślił, że obowiązkiem banku centralnego jest współpraca z rządem. Nie dotyczy to - mówił Belka - jedynie NBP, a wszystkich instytucji państwowych. I o tym była, jak tłumaczył, mowa podczas spotkania z ministrem Sienkiewiczem.
(IAR)
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze