Rząd RFN zaostrza walkę z praniem brudnych pieniędzy
Niemcy uchodzą za raj dla gangsterów piorących brudne pieniądze. Był najwyższy czas, żeby władze zareagowały.
- Pranie brudnych pieniędzy jest w naszym kraju poważnym problemem - przyznał minister finansów Olaf Scholz (SPD). - Trzeba się było za to wziąć - dodał.
I tak w środę 31 lipca rząd wyda ustawę, dzięki której Niemcy będą miały w międzynarodowym porównaniu "najwyższe standardy w walce z praniem brudnych pieniędzy". Więcej grup zawodowych niż do tej pory ustawa zobowiązywać będzie do tego, by zgłaszały podejrzenia tego procederu. - Bacznie będziemy przyglądać się rynkowi obrotu nieruchomościami - zaznaczył minister Scholz w rozmowie z gazetami grupy medialnej Funke.
Do większej czujności i transparencji zobowiązane mają być także domy aukcyjne oraz firmy skupujące metale szlachetne.
W ocenie Transparency International 15 do 30 proc. wszystkich pieniędzy z przestępczej działalności inwestowanych jest w nieruchomości. W Berlinie i Brandenburgii np. ostatnio zarekwirowano 77 obiekty, w przypadku których istniało podejrzenie, że zakupione zostały za nielegalne pozyskane pieniądze.
Poza tym specjalna grupa operacyjna ds. walki z praniem pieniędzy ma mieć lepszy dostęp do banków danych policji śledczej. Podlegająca policji celnej Financial Intelligence Unit (FIU), tajna policja finansowa, już teraz dysponuje dostatecznymi środkami, by podjąć pracę - powiedział Scholz. Obecna ustawa przyznaje jej dodatkowe kompetencje i możliwości, by umożliwić lepszą współpracę z innymi urzędami i instytucjami.
Przed dwoma laty FIU przeszła z gestii Federalnego Urzędu Kryminalnego do policji celnej. Szybko okazało się jednak, że nowa jednostka nie była przez długi czas w stanie, by w wymaganym czasie przekazywać policji informacje o podejrzeniu prania pieniędzy czy finansowania terroryzmu. Nawet po ponad roku w komisji finansowej Bundestagu twierdzono, że jest ona "poważnym ryzykiem dla wewnętrznego bezpieczeństwa". Politycy opozycji mówili o "katastrofie na polu polityki bezpieczeństwa" i "tykającej bombie zegarowej".
Minister finansów przyznał, że Niemcy mieli sporo do nadrobienia, ale teraz walka z praniem brudnych pieniędzy ma być dużo bardziej efektywna.
dpa/ma, Redakcja Polska Deutsche Welle