Rząd rozpaczliwie szuka pieniędzy

- Rząd szuka pieniędzy gdzie się tylko da - ocenił w rozmowie z "Wall Street Journal Polska" były wiceminister finansów Stanisław Gomułka.

Według niego, dobre obyczaje biznesowe nakazują wypłatę dywidendy właścicielowi. Dodał nawet, że zarząd, który dywidendy nie wypłaca musi się liczyć z odwołaniem. Zastrzegł jednak, że zwykle właściciel wypłaca około 20 proc. zysków. - Tylko w przypadku, gdy zarząd nie ma pomysłu co zrobić z zarobkiem spółki, może go podzielić między akcjonariuszy - podkreślił Gomułka.

Tymczasem jeśli chodzi o PKO BP, miałby to być prawie cały zysk, a KGHM - prawie 80 proc. W ocenie byłego wiceministra taka decyzja w odniesieniu do banku jest "niewskazana", bo w kryzysie te pieniądze potrzebne mu są na kredyty. Gomułka uważa, że zarząd PKO BP wystąpił w "niewłaściwej" dla siebie roli - zamiast myśleć o długookresowym interesie spółki, wystąpił w charakterze rzecznika interesów skarbu państwa.

Reklama

Gomułka usprawiedliwia jednak presję resortu skarbu na spółki nadzwyczajną sytuacją budżetu państwa. - Rząd wszędzie szuka pieniędzy, gdyż bardzo mu zależy, aby ograniczyć skalę tegorocznego deficytu - powiedział. - To jest zrozumiałe, chociaż taka polityka nie jest godna pochwały - dodał.

Zobacz dane makroekonomiczne z kraju i ze świata

PAP/Dziennik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »