Rząd uderza w lichwiarskie odsetki
Rząd w czwartek przyjął projekt założeń do noweli ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz Prawa bankowego. Nowe przepisy mają m.in. ukrócić lichwiarskie odsetki pobierane przez firmy pożyczkowe.
Jak podało Centrum Informacyjne Rządu, najważniejszym celem projektu jest większa ochrona klientów instytucji finansowych. Wcześniej resort finansów informował, że koszty pożyczek i kredytów konsumenckich będą niższe.
Projekt rozszerza na wszystkie sektory rynku finansowego uprawnienia Komisji Nadzoru Finansowego do prowadzenia postępowania wyjaśniającego wobec podmiotów, co do których zachodzi podejrzenie, że działają bez zezwolenia. Zwiększa sankcje karne za prowadzenie działalności bankowej bez wymaganego zezwolenia i wprowadza wymogi wykonywania działalności polegającej na udzielaniu kredytów konsumenckich i ograniczenie możliwości pobierania nadmiernych opłat, prowizji i odsetek w umowach pożyczek i kredytów.
- Projektowane regulacje przyniosą pozytywny efekt zarówno dla konsumentów, jak też dla branży pożyczkowej. Konsument będzie lepiej chroniony poprzez wyeliminowanie stosowanych przez przedsiębiorców praktyk związanych z pobieraniem nadmiernych, nieuzasadnionych opłat związanych z udzieleniem i obsługą pożyczki. (...) Konsument będzie również chroniony lepiej w sytuacji, kiedy będzie zalegał ze spłatą pożyczki, ponieważ projekt doprecyzowuje zasady pobierania przez przedsiębiorców odsetek za opóźnienie w spłacie, jak również zapobiega obciążaniu klienta nadmiernie wysokimi kosztami windykacji - podkreśliło biuro prasowe MF.
Projekt zakłada, że wysokość odsetek za opóźnienie w spłacie nie będzie mogła przekroczyć sześciokrotności stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego (wynosi ona 4 proc.), co obecnie oznaczałoby, że wyniosą one nie więcej niż 24 proc. Limit odsetek za opóźnienie będzie obejmował również opłaty związane z windykacją należności. Obecna praktyka pokazuje, że wiele firm uzyskuje znaczne przychody właśnie z takich opłat narzucanych na klientów w toku windykacji, co dodatkowo pogłębia ich problemy finansowe.
Suma kosztów pozaodsetkowych kredytu nie będzie mogła przekroczyć 25 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego i dodatkowo 30 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego w stosunku rocznym. Przewidziano także, że całkowity koszt kredytu, z wyłączeniem odsetek, nie może przekroczyć 100 proc. całkowitej kwoty kredytu. Według MF celem tego rozwiązania jest ochrona konsumentów pożyczających na dłuższe okresy przed ponoszeniem nadmiernych kosztów.
Jednocześnie projekt zawiera regulacje, które mają przeciwdziałać próbom omijania określonych limitów przez firmy pożyczkowe przez tzw. rolowanie pożyczek. Chodzi o sytuacje, w której firma udziela jednemu konsumentowi kilku następujących po sobie pożyczek na bardzo krótki termin (tzw. chwilówki).
Resort finansów wskazał, że nowe przepisy będą też korzystne dla rynku, gdyż zwiększą wiarygodność i zaufania do branży pożyczkowej, wobec której zostaną sformułowane określone wymogi, których spełnienie będzie warunkowało możliwość prowadzenia tej działalności.
Chodzi o konieczność działania spółki we wskazanej formie prawnej - spółka kapitałowa, oraz obowiązek posiadania kapitału zakładowego w wysokości co najmniej 200 tys. zł, utworzonego ze środków niepochodzących z pożyczki, kredytu, emisji obligacji lub źródeł nieudokumentowanych. Ponadto osoby zasiadające we władzach takiej spółki muszą wykazać się niekaralnością za określone przestępstwa.
Nowe przepisy budzą jednak mieszane opinie branży. Jak mówiła niedawno PAP dyrektor departamentu korporacyjnego w Provident Polska Patrycja Rogowska-Tomaszycka zmiany powinny ukrócić możliwość tzw. rolowania długu.
- Ustawa premiuje odpowiedzialne pożyczanie i właściwą ocenę ryzyka kredytowego. Obecnie wiele firm +chwilówkowych+ przerzuca tę odpowiedzialność de facto na klienta, a zła decyzja kredytowa staje się dla firmy źródłem dodatkowego przychodu - mówiła. Podkreśliła też, że nowe prawo to krok milowy, jeżeli chodzi o ochronę konsumenta i ukrócenie złych praktyk w tym sektorze - podkreśla.
Mniej pozytywnie oceniła projekt Katarzyna Małolepszy z Kredito24 Polska. - Naszym zdaniem jakiekolwiek limitowanie kosztów pożyczek sztywnymi progami jest nieuzasadnione. Nie można zapominać, że koszty kapitału dla firm pożyczkowych są znacznie wyższe niż w bankach. Dlatego koszty windykacyjne - wysyłania monitów, obsługi wierzytelności, telefonów - muszą być siłą rzeczy też dużo wyższe.
W przeciwnym razie windykacja stanie się nieskuteczna - zwracała uwagę. Podkreśla, że powiązanie kosztów windykacyjnych z sumą kosztów maksymalnych będzie bardzo niekorzystne dla rynku i konsumentów. Według niej może to oznaczać, że firmy pożyczkowe będą z góry obciążać klientów maksymalnymi, możliwymi kosztami na wypadek potencjalnej windykacji. Spowoduje to, że rynek przestanie być konkurencyjny. Małolepszy tłumaczyła też, że wprowadzanie limitów kosztów kredytu może przynieść skutek odwrotny od oczekiwanego. -Taka regulacja może doprowadzić do wyeliminowania z legalnego obrotu pożyczek krótkoterminowych i zastąpienia ich przez szarą strefę, wzmocnienie pozycji lombardów i tzw. +pożyczek sąsiedzkich+ - mówiła.
Pracodawcy RP dostrzegają potrzebę uregulowania tego rodzaju działalności oraz wprowadzenia pewnych rozwiązań prawnych zapewniających ochronę interesu konsumentów. Z zadowoleniem przyjmujemy fakt, iż część zapisów zawartych w ostatecznej wersji projektu uwzględnia uwagi zgłoszone przez Organizację w ramach prowadzonych konsultacji społecznych, w tym spotkań w ramach konferencji uzgodnieniowej. Niemniej nasze zastrzeżenia wciąż budzą rozstrzygnięcia dokonane przez stronę rządową w kilku kluczowych kwestiach.
Wątpliwości budzą przede wszystkim ustalenie maksymalnej wysokości odsetek za opóźnienie w spłacie - na poziomie 6-krotności stopy lombardowej NBP - oraz sposób ograniczenia całkowitego kosztu kredytu. W naszej ocenie ten poziom nie gwarantuje mobilizującego działania tego rodzaju odsetek, co sprawi, że w niektórych przypadkach dłużnikowi najbardziej opłacałoby się nie spłacać zaciągniętych zobowiązań.
Potencjalne niebezpieczeństwo niesie ze sobą również określenie tych limitów w Kodeksie cywilnym, przez co ograniczenia te obowiązywałyby również w przypadku umów zawieranych pomiędzy firmami. Przedsiębiorstw nie należy traktować w taki sam sposób jak konsumentów, a ingerencja w relacje biznesowe pomiędzy nimi stanowiłaby naruszenie swobody zawierania umów.
Należy ponadto pamiętać o tym, że udzielane pożyczki są w wysokim stopniu zróżnicowane pod względem kwot oraz długości - określone limity mogą być uzasadnione w przypadku jednej z kategorii produktów finansowych, jednak zupełnie nie odpowiadać specyfice innych. Na przykład koszty pozaodsetkowe w przypadku pożyczek na niewielkie kwoty mogą znacząco przewyższać ustalony limit (25% + 30%), podczas gdy w odniesieniu do wyższych kwot mogą być wystarczające. Takie rozwiązania wiążą się zatem z ryzykiem zniekształcenia struktury rynku.
Wyrażamy nadzieję, iż kształt proponowanych rozwiązań stanie się przedmiotem dalszej dyskusji na etapie przygotowywania projektu ustawy oraz prac sejmowych.