Rządowy optymizm

Produkt krajowy brutto wzrośnie w przyszłym roku o 3,5%. To kolejna rewizja założeń do budżetu na 2003 r., jaką przyjął rząd. Rada Ministrów zakłada przyspieszenie tempa wzrostu przy niskiej inflacji. Większość ekonomistów jest zgodna: prognoza wzrostu PKB jest zbyt optymistyczna.

Produkt krajowy brutto wzrośnie w przyszłym roku o 3,5%. To kolejna rewizja założeń do budżetu na 2003 r., jaką przyjął rząd. Rada Ministrów zakłada przyspieszenie tempa wzrostu przy niskiej inflacji. Większość ekonomistów jest zgodna: prognoza wzrostu PKB jest zbyt optymistyczna.

Budżet do końca września musi trafić do Sejmu. Rząd od kilku tygodni zajmuje się zmianami głównych założeń do ustawy. Wczoraj zebrał się na nieformalnym posiedzeniu w Klarysewie. Na razie wiadomo, że budżet będzie konstruowany na podstawie prognozy niskiej inflacji (2,3% zamiast 3% planowanych wcześniej) i szybszego wzrostu PKB (3,5% zamiast 3,1%). - Będzie to budżet stabilizacji i rozwoju - zapewnia minister finansów Grzegorz Kołodko.

Ani minister finansów, ani rzecznik rządu Michał Tober nie chcieli wczoraj ujawnić innych szczegółów budżetu na 2003 r. Ekonomiści, z którymi rozmawiał PARKIET, uważają, że nowa prognoza wzrostu PKB ma posłużyć rewizji poziomu dochodów budżetowych i - w konsekwencji - ograniczeniu deficytu budżetowego. - Rząd musi dopiąć budżet, a zdecydował przecież, że płace w budżetówce i świadczenia emerytalne realnie wzrosną. Żeby osiągnąć założony deficyt, trzeba będzie zwiększyć dochody - uważa Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Według niego, w ostatnich miesiącach dobrych informacji nie było aż tak dużo, żeby zmieniać prognozy wzrostu gospodarczego.

Reklama

Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK, również jest zdania, że nowe szacunki wzrostu PKB są zbyt optymistyczne. - Ostatnie tygodnie to seria rewizji w dół prognoz wzrostu gospodarczego za granicą. Skoro w otoczeniu nie będzie ożywienia, to przyspieszenie w Polsce musi być generowane przez wzrost popytu wewnętrznego. A to oznacza wzrost cen - ocenia.

Sceptycznie do planów rządu odnoszą się także niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Bogusław Grabowski w wypowiedzi dla agencji ISB stwierdził, że próba zdynamizowania gospodarki poprzez wzrost konsumpcji byłaby "najbardziej inflacjogennym rozwiązaniem". - Wtedy scenariusz dla polityki pieniężnej byłby inny niż teraz przewiduje RPP - powiedział B. Grabowski.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Rada Ministrów | PKB | optymizm | przyspieszenie | budżet | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »