Rzecznik ETS: Polska naruszyła dyrektywę w sprawie transportu kolejowego
Rzecznik generalny unijnego Trybunału Sprawiedliwości zaproponował w czwartek Trybunałowi, by ten w swoim wyroku orzekł naruszenie przez pięć państw: Polskę, Czechy, Francję, Słowenię i Luksemburg dyrektywy w sprawie transportu kolejowego.
Skargi do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu (zwanego potocznie Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) wniosła przeciwko tym państwom Komisja Europejska. Wszystkie dotyczą zobowiązań wynikających z tzw. pierwszego pakietu kolejowego, na który złożyła się dyrektywa z 1991 r. w sprawie rozwoju kolei wspólnotowych oraz dyrektywa z 2001 r. w sprawie alokacji zdolności przepustowej infrastruktury kolejowej i pobierania opłat za użytkowanie infrastruktury kolejowej oraz przyznawania świadectw bezpieczeństwa.
W skardze przeciwko Polsce, złożonej w październiku 2010 r., Komisja podniosła cztery zarzuty. Po pierwsze, zdaniem Komisji, Polska nie przewidziała mechanizmów zapewniających niezależność decyzyjną i organizacyjną zarządcy infrastruktury - spółki Polskie Linie Kolejowe SA od holdingu, tj. zarówno spółki dominującej PKP SA, jak i innych spółek zależnych holdingu będących przewoźnikami kolejowymi.
Po drugie, Polska nie podjęła - według Komisji - właściwych środków, by zapewnić osiągnięcie przez zarządcę infrastruktury PLK SA równowagi finansowej w stosownym czasie. Polska dopuściła bowiem, by PLK SA kumulowała straty do 2012 r.
Po trzecie, Komisja zarzuciła naszemu krajowi, że nie przewidział szczególnego systemu zachęt w celu zmniejszenia kosztów i opłat za korzystanie z infrastruktury kolejowej.
Po czwarte, zdaniem Komisji, Polska nie podjęła - wbrew zobowiązaniom - należytych środków, by opłaty za minimalny dostęp do infrastruktury kolejowej były obliczane na podstawie kosztów bezpośrednio ponoszonych w wyniku przewozu pociągiem. Ponadto - jak zarzuciła Komisja - Polska nie przewidziała mechanizmu kontrolnego pozwalającego na sprawdzenie, czy różne segmenty rynku są w stanie unieść podwyższone opłaty za dostęp i korzystanie z infrastruktury kolejowej.
W czwartek opinię w tej sprawie wydał rzecznik generalny Trybunału Niil Jaaskinen. Jego zdaniem słuszny jest zarzut Komisji dotyczący polskich przepisów w zakresie ustalenia opłaty pobieranej za minimalny pakiet dostępu oraz dostęp do urządzeń związanych z obsługą pociągów.
Zdaniem Jaaskinena należy natomiast oddalić skargę Komisji w tej części, w jakiej odnosi się do zarzutów o braku niezależności zarządcy infrastruktury oraz braku środków zapewniających w stosownym czasie równowagę finansową tego zarządcy.
Opinia rzecznika generalnego nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości. Zadaniem rzeczników generalnych jest tylko przedkładanie Trybunałowi propozycji rozstrzygnięć w sprawach, które trafiają do ETS. Wyrok zostanie wydany w terminie późniejszym.
- Stoimy na stanowisku, że Polska implementowała do swojego prawa wszystkie zapisy tzw. pierwszego pakietu kolejowego. W odniesieniu do czterech zarzutów podniesionych przez Komisję Europejską, Rzecznik ETS wskazał, że zasadne mogą być jedynie dwa zarzuty, natomiast dwa pozostałe powinny być oddalone. Trybunał nie wydał jeszcze orzeczenia w tej sprawie, ale nawet jeśli ten wyrok będzie dla Polski niekorzystny, to będzie się wiązał z koniecznością zmian w przepisach, a nie z karami finansowymi - powiedział w czwartek rzecznik ministerstwa transportu Mikołaj Karpiński.
- - - - - -
Sprzeczny z prawem unijnym jest przepis polskiego Prawa zamówień publicznych, który każe zamawiającemu wykluczyć z postępowania tego wykonawcę, z którym w ciągu ostatnich trzech lat rozwiązał on albo wypowiedział inną umowę - orzekł w czwartek unijny Trybunał.
Pytanie w tej sprawie złożyła do Trybunału Sprawiedliwości (potocznie zwanego Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) polska Krajowa Izba Odwoławcza, która rozpatruje w pierwszej instancji spory między wykonawcami a zamawiającymi.
Spór toczył się między Pocztą Polską SA, która była zamawiającym, a spółkami Forposta SA i ABC Direct Contact sp. z o.o. Chodziło o przetarg z 2011 r. na doręczanie paczek. Początkowo Poczta Polska uznała za najkorzystniejsze oferty spółek Forposta SA i ABC Direct Contact sp. z o.o. i zaprosiła je do podpisania umowy. Jednak w dniu, kiedy miało już dojść do podpisania umowy, Poczta Polska unieważniła przetarg. Stwierdziła, że musi wykluczyć obie spółki z postępowania, bo nakazuje jej to art. 24 ust. 1 pkt 1a ustawy Prawo zamówień publicznych.
Przepis ten został zmieniony dwa miesiące wcześniej i od 11 maja 2011 r. każe zamawiającemu wykluczyć z podstępowania tych wykonawców, z którymi w ciągu ostatnich trzech lat rozwiązał on albo wypowiedział umowę albo odstąpił od umowy z ich winy, a wartość niezrealizowanego zamówienia wyniosła co najmniej 5 proc. wartości umowy.
Obie spółki odwołały się do Krajowej Izby Odwoławczej, argumentując, że polski przepis jest niezgodny z unijną dyrektywą 2004/18, bo dyrektywa pozwala wykluczyć wykonawcę tylko w razie zawinionego "poważnego wykroczenia zawodowego". Tymczasem w tej sprawie - jak przekonywały obie spółki - do żadnego takiego "poważnego wykroczenia" nie doszło.
KIO miała podobne wątpliwości i dlatego skierowała pytania do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Przede wszystkim pytała, czy sytuację, o której mowa w polskim art. 24 ust. 1 pkt 1a można uznać za zawinione "poważne wykroczenie zawodowe" w rozumieniu unijnej dyrektywy. KIO spytała też, czy państwo unijne może wprowadzić inne podstawy wykluczenia wykonawców, niż wymienione w dyrektywie, jeśli uzna, że jest to uzasadnione ochroną interesu publicznego, słusznych interesów zamawiającego oraz zachowania uczciwej konkurencji pomiędzy wykonawcami.
W czwartek (sygn. C-465/11) Trybunał Sprawiedliwości nie miał wątpliwości, że polski przepis jest sprzeczny z unijną dyrektywą. Trybunał przyznał, że pojęcia: "poważnego" "wykroczenia" "zawodowego" mogą zostać wyjaśnione i doprecyzowane w przepisach krajowych, ale zawsze - jak zastrzegł - z poszanowaniem prawa Unii.
Zdaniem ETS, pojęcie "poważnego wykroczenia" należy rozumieć w ten sposób, że odnosi się ono zwykle do zachowania wykonawcy wykazującego na zamiar uchybienia lub stosunkowo poważnego niedbalstwa. Dlatego jakiekolwiek nieprawidłowe, niedokładne lub niskie jakościowo wykonanie umowy lub jej części może co najwyżej wykazać na niższe kompetencje zawodowe wykonawcy - uznał Trybunał. Nie jest to jednak automatycznie równoważne z poważnym wykroczeniem - dodał.
Trybunał orzekł też, że Polska nie mogła zobowiązać zamawiających do automatycznego wykluczenia z postępowania wykonawcy w takiej sytuacji, o jakiej jest mowa w zakwestionowanym przepisie, w imię ochrony interesu publicznego, słusznych interesów instytucji zamawiających i zachowania uczciwej konkurencji między wykonawcami.
Zakwestionowany przez ETS przepis zostanie zmieniony 20 lutego 2013 r. na skutek znowelizowanej już przez Sejm ustawy. Od tego dnia będzie on nakazywał zamawiającym wykluczyć wykonawców, "którzy wyrządzili szkodę, nie wykonując zamówienia lub wykonując je nienależycie, lub zostali zobowiązani do zapłaty kary umownej, jeżeli szkoda ta lub obowiązek zapłaty kary umownej wynosiły nie mniej niż 5 proc. wartości realizowanego zamówienia i zostały stwierdzone orzeczeniem sądu, które uprawomocniło się w okresie trzech lat przed wszczęciem postępowania."
Przy okazji, rozpatrując tę sprawę, ETS uznał, że Krajowa Izba Odwoławcza może występować z pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości, bo jest sądem w rozumieniu art. 267 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze