"Rzeczpospolita": Polityka rządzi polską energetyką
W naszym kraju buduje się najwięcej w Europie mocy węglowych. To dlatego, że o realizowanych inwestycjach decyduje polityka, a nie ekonomia - informuje "Rzeczpospolita".
W Polsce powstaje obecnie 4,2 tys. MW nowych mocy węglowych. To najwięcej nie tylko w Europie Wschodniej, ale na całym kontynencie. Dla porównania w Niemczech i Holandii powstaje łącznie 2,2 tys. MW - wynika z analizy agencji Platts, która zestawiła inwestycje energetyczne w naszym regionie, z tym co się dzieje w tzw. starej Unii.
W Europie Zachodniej powstają za to elektrociepłownie gazowo-parowe. Łączne budowane moce w tej technologii sięgają 3,7 tys. MW i przekraczają dwukrotnie te budowane w krajach naszego regionu. Wyliczać można dalej, wskazując na dynamiczny rozwój morskiej energetyki wiatrowej, siłowni na biomasę czy szczytowo-pompowych, które jeśli powstają dziś w Europie Środkowo-Wschodniej, to ich moce są niezauważalne.
Pobierz za darmo program PIT 2015
_ _ _ _ _ _ _
Odwołanie prezesa Kompanii Węglowej (KW) Krzysztofa Sędzikowskiego było spodziewane - oceniają związkowcy Związku Zawodowego Górników w Polsce i Sierpnia 80. Jak akcentują, prezes ostatnio mówił co innego niż przedstawiciele rządu, a związki czuły się niedoinformowane.
Rada Nadzorcza Kompanii odwołała Sędzikowskiego w środę - w komunikacie Ministerstwa Energii na ten temat nie podano przyczyn. Przez najbliższe trzy miesiące obowiązki prezesa tej największej węglowej spółki będzie pełnił członek jej Rady Nadzorczej Tomasz Rogala.
- Nic zaskakującego - ocenił lider "Sierpnia 80" Bogusław Ziętek. - Myślę, że (prezes Sędzikowski - PAP) już dawno się pogubił. Jeśli ktoś trzy razy składa rezygnację, a potem ją cofa, mimo że nie ma żadnych nowych pomysłów, najwyraźniej nie ma dobrego pomysłu, co zrobić z Kompanią Węglową - uznał Ziętek.
"Widocznie tak musiało być" - skomentował natomiast wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce (ZZG) Wacław Czerkawski.
- Skoro sobie nie radził, nie było praktycznie dialogu, strona społeczna była absolutnie nieinformowana o tym, co się dzieje; nie była informowana o planach, a jednocześnie sama załoga była wręcz straszona (...) o zagrożeniach wynikających ze złej kondycji finansowej, wręcz upadłością - powodowało to nienormalną atmosferę - zaznaczył Czerkawski.
- Tak się szamotały: związki niedoinformowane i załoga zastraszona - wyjaśnił wiceszef ZZG. "Tak dalej to nie mogło trwać, więc wcale się nie dziwię, że ktoś to przeciął - dodał.
Zdaniem Ziętka ostatnio "dochodziło do tak drastycznych rozbieżności między tym, co robił rząd, a zarząd, że to nie mogło dalej pojechać". Jego zdaniem jednak również rząd nie bardzo wie, co dalej robić. Oddelegowanie do sprawowania obowiązków prezesa nieznanego dotąd szerzej członka rady nadzorczej spółki lider Sierpnia 80 uznał za "tymczasowe".
"Nie podejrzewam, by osoba, która jest - najogólniej - mało znana w branży, mogła sobie poradzić z problemami, które stoją przed całym polskim górnictwem" - podkreślił Ziętek. "Ale jest inny kontekst. Po tym, do czego doprowadził Sędzikowski, czyli całkowitego załamania dialogu, każdemu następnemu będzie łatwiej. Bo gorzej już być nie może" - uznał.
Nawiązując do odwołanego w południe bez podania przyczyn środowego spotkania związkowców z Kompanii z zarządem spółki i ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim Ziętek ocenił, że do takiej rozmowy z ministrem - mimo zmiany w zarządzie KW - powinno dojść. "Interesuje nas, na ile rząd podpisywał się pod tym, co słyszeliśmy z ust prezesa Kompanii Węglowej" - wyjaśnił.
Według środowej informacji biura prasowego Ministerstwa Energii Tomasz Rogala, który czasowo ma kierować KW, jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i ma wieloletnie doświadczenie zawodowe w zarządzaniu i restrukturyzacji przedsiębiorstw.
Mimo sformułowania w komunikacie, że Rogala "wcześniej pełnił również funkcję wiceprezesa i członka zarządu Kompanii Węglowej", Czerkawski i Ziętek nie słyszeli dotąd o nim. "Tu groźnie brzmi też ta restrukturyzacja, bo u nas restrukturyzację sprowadzono do likwidacji - to jest niebezpieczne. Ale trzeba gadać, obojętnie kto to będzie" - zaznaczył wiceszef ZZG.