Są pieniądze na innowacje, trzeba jeszcze porozumienia
Parki naukowo-technologiczne mogą być skutecznym pośrednikiem między nauką i biznesem. Potrzeby obu środowisk są różne, bywa, że trudno im się porozumieć. Nie jest natomiast barierą brak środków na badania i rozwój.
- Naukowcy oferują pewne rozwiązania, a biznes ich potrzebuje. Mamy jednak w rzeczywistości problem z tym, by jedno środowisko do drugiego chętnie wychodziło, by nauka i biznes nabrały do siebie zaufania. Park naukowo-technologiczny może być integratorem tych dwóch światów - mówiła Justyna Cięgotura, zastępca dyrektora Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego, podczas debaty poświęconej komercjalizacji wyników badań i współpracy nauki z przemysłem, która odbyła się podczas Forum Wizja Rozwoju w Gdyni.
Budowa relacji ma umożliwić komercjalizację pomysłów naukowców. Nowe rozwiązania powinny wpisywać się w rozwój firm i odpowiadać na ich realne potrzeby. Konieczne jest jednak wzajemne zrozumienie obu stron. - Rolą integratora jest w takiej sytuacji tłumaczenia nauki języka i biznesu i budowanie długotrwałych relacji - podkreślała Cięgotura.
Adam Bugajczuk, wiceprezes KGHM ds. rozwoju, poinformował, że miedziowa firma przekazała listę potrzeb do świata nauki, licząc, że naukowcy pomogą koncernowi wprowadzić nowatorskie rozwiązania. Spółka podjęła współpracę z wieloma ośrodkami, podpisując porozumienia z uczelniami, czy angażując się w doktoraty wdrożeniowe.
Wiceprezes ocenia, że nie jest to jednak proste zadanie. - Bywa, że uczelnie mają rozbieżny od naszego cel. My musimy mieć wymierny efekt, a dla uczelni liczy się czasem tylko grant. My tego nie akceptujemy. Kluczem jest oczywiście dialog. Trzeba porozumieć się ze światem nauki, powołać zespół interdyscyplinarny, który poprowadzi projekt do końca, bez względu na to, jaki będzie wynik. Bo nie zawsze projekty spełniają nasze oczekiwania - powiedział.
- Jeśli chodzi o rząd, zrobione zostało wszystko, co trzeba. Dalej naszym zadaniem jest, by się dogadać, stworzyć konsorcjum i przejść z etapu dokumentacji do czynów. Są na to środki, jest potencjał naukowy, są instytucje chętne do współpracy. Teraz biznes i świat naukowy muszą wspólnie zarządzić materią tak, by wszyscy byli zadowoleni - dodał Bugajczuk.
Podkreślał, że pieniędzy na badania i rozwój jest wystarczająco dużo. Gros środków nie zostaje skonsumowanych.
Arkadiusz Majoch, dyrektor Biura Badań i Rozwoju Nowych Technologii w PKN Orlen, informował, że biznes przed przystąpieniem do prac nad nowymi rozwiązaniami szacuje efekty biznesowe, jakie może przynieść ich wprowadzenie. To pozwala ocenić, czy nakłady na dane rozwiązanie są uzasadnione.
Wsparciem w wprowadzaniu trudniejszych projektów, o wyższym poziomie ryzyka, jest dofinansowanie pozyskiwane z zewnątrz. - W pewnych sytuacjach nawet duże firmy, jak PKN Orlen, mogą uznać pewne pomysły jako nieuzasadnione. Dofinansowanie zewnętrzne wspiera wynik analizy ekonomicznego uruchomienia takich projektów - poinformował Majoch.
Jego zdaniem istotne jest docenienie pracy naukowców przez biznes. PKN Orlen co roku nagradza w ramach konkursu autorów rozwiązań opracowanych na rzecz płockiego koncernu. - Firmy nagradzają naukowców nie tylko poprzez finansowanie ośrodka, w którym oni pracują, ale dodatkowo też ich samych. My organizujemy konkursy, bo chcemy, by prace realizowane na nasze zamówienie były jak najwyższego poziomu - powiedział dyrektor PKN Orlen.
Bywa jednak, że do współpracy między biznesem a ośrodkiem naukowym nie dochodzi z bardziej prozaicznych powodów. Justyna Cięgotura zwraca uwagę na barierę, jaką jest niewydolna obsługa prawnicza. - Zdarza się, że prawnicy nie nadążają z pisaniem umów dotyczących współpracy. Czeka się na nie czasem bardzo długo. Dzieje się tak, bo są pisane od zera. Brakuje wzorców takich umów - podkreślała.
Zwracała też uwagę, że w Polsce bardzo słabo radzimy sobie z porażkami, kieruje więc nami niechęć do sięgania po odważniejsze, bardziej ryzykowne projekty. Giganci światowi są skłonni podejmować duże ryzyko. Polacy są z kolei inny pod względem mentalnym. Trudno nam zaakceptować potencjalną porażkę.
wj