Sam kolei nie zmienię
Lepsze wyniki spółek PKP to dobry znak. Wrażenie psują nie do końca zrozumiałe decyzje personalne.
Osiem spółek z grupy PKP w 2004 r. poprawiło wyniki finansowe. Jedna z nich - LHS - zwiększyła zysk, dwie - PKP Przewozy Regionalne (PKP PR) oraz PKP PLK - zmniejszyły straty, a aż pięć pożegnało się ze stratami. Gorsze wyniki niż w 2003 r. miała PKP Intercity i PKP Informatyka.
- To wstępne dane, ale jest się czym pochwalić - mówi Andrzej Wach, prezes grupy PKP. Prezes zapewnia, że w wynikach spółek w 2004 r. widać efekty restrukturyzacji PKP.
- Czasami nie widać tego, co dzieje się wewnątrz grupy. Do końca 2006 r. zakończy się uwłaszczenie 96 tys. działek kolejowych, sprywatyzujemy kilkanaście spółek z grupy. Ale staramy się też poprawiać wizerunek kolei w oczach pasażera. Likwidujemy pustostany, które straszą przy dworcach, odnawiamy tabor - wylicza szef PKP.
Tempo osobowe
Na pierwszy rzut oka w PKP powiało świeżością. Wielu ekspertów branży uważa jednak, że reforma kolei nadal idzie bardzo opornie. Na doradcę prywatyzacyjnego PKP Cargo czeka już dłużej niż rok.
Kiedy go dostanie?
- Na pewno w tym roku - odpowiada Andrzej Wach i nie zamierza skrócić tego okresu. - Żeby mnie pani nie łapała później za słowa. W tym roku na pewno rozwiążemy kwestię prywatyzacji Szybkiej Kolei Miejskiej (SKM). Od ofert potencjalnych inwestorów będzie zależało, czy ją sprywatyzujemy, czy rozważymy utworzenie jednego podmiotu regionalnego z SKM, pomorskim zakładem PKP PR i samorządem województwa - mówi Andrzej Wach.
Spółka regionalna mogłaby zacząć działać dopiero przed końcem roku, razem z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy.
Oddala się też termin prywatyzacji PKP Intercity - rządowy program mówił o 2006 r., a nowy prezes Intercity zostawia na to margines trzech lat.
Kadrowa karuzela
Właśnie, nowy prezes - Andrzej Wach uznał, że motorem rozwoju firmy będą zmiany personalne. Odczekał nieco ponad kwartał od objęcia szefostwa nad polskimi kolejami, poobserwował, dokonał oceny zarządów spółek zależnych i podjął decyzje. Na początku miesiąca posady stracili szefowie Przewozów Regionalnych i PKP Intercity. Ten ostatni odszedł, bo spółka zamknęła rok prawie 50 mln zł straty. Na jego miejsce wszedł dotychczasowy rzecznik prasowy PKP, w kolejowej branży już od prawie pięciu miesięcy.
- W Intercity trzeba zwiększyć liczbę podróżnych i przychody. Po kilku miesiącach współpracy z Jackiem Prześlugą oceniłem, że jest w stanie to osiągnąć. Był nie tylko dziennikarzem i rzecznikiem. Wiem, że kierował również podmiotami gospodarczymi, m.in. w ramach Polskiego Funduszu Kapitałowego - mówi Andrzej Wach.
Na emeryturę albo wcale
Jak podała "Gazeta Wyborcza", w ramach funduszu Jacek Prześluga miał uprawiać bawełnę w Kazachstanie. Przeznaczono na to 250 tys. USD, ale o zyskach nic nie słychać.
Wolny etat w zespole prasowym PKP SA wypełnił? odsunięty szef Intercity. Także prezes PKP PR nie był aż tak zły, żeby całkowicie wypaść ze składu PKP. Miał pozostać prezesem, ale nieco mniejszej firmy - SKM w Gdańsku. Podmiana jednak się nie udała, bo pracownicy SKM zastrajkowali w obronie dotychczasowego prezesa.
Jak te roszady tłumaczy szef PKP?
- Ocena zarządów wypadła źle. Nie jestem nieudacznikiem, ale sam kolei nie naprawię. Powodem zwolnienia Janusza Dettlaffa z prezesury PKP PR był fatalny rozkład jazdy, zwłaszcza w obszarze skomunikowania ze sobą różnych połączeń regionalnych i międzywojewódzkich. Jednak jego umiejętności - niewystarczające w PKP PR - mogły się sprawdzić w SKM. Po całonocnych rozmowach z pracownikami SKM zrezygnowałem z tego pomysłu i zrobiłem to dla dobra pasażerów. Pracownicy rozpoczęli strajk, a ja nie chciałem blokady ruchu w porannym szczycie - wyjaśnia Andrzej Wach.
Czy to oznacza, że była też duża potrzeba zmiany prezesa SKM, bo obecny miał odejść chyba nie tylko dlatego, żeby zrobić miejsce dla prezesa Dettlaffa? - Z kolei odchodzi się tylko na emeryturę albo wcale - mówi przedstawiciel jednej z 28 organizacji związkowych w PKP. - To nieprawda. W ciągu ostatnich lat liczba pracowników zmniejszyła się z ponad 200 tys. do 140 tys. osób - twierdzi Andrzej Wach. Czy więc prezes Dettlaff odejdzie z PKP?
- Nie. Będzie nadal pracował. Jeszcze nie wiem, gdzie. Na razie jest na urlopie. To, że nie sprawdził się jako szef PKP PR, nie oznacza, że nie może wykonywać innych obowiązków - dodaje prezes.
Ma żal, że media nie zauważają pozytywnych zmian. Co więc w PKP jeszcze się udało? - Od niedawna bilet na pociągi pospieszne i ekspresy oraz Intercity można już kupić w tych samych kasach - mówi prezes. Jego zdaniem, to duży sukces.