Samochodowy kryzys

W ciągu tego roku liczba miejsc pracy w przemyśle samochodowym na całym świecie może się zmniejszyć o ponad 1 mln - oceniają analitycy. Trudne warunki na rynku zmuszają producentów do rozpaczliwego szukania oszczędności.

W ciągu tego roku liczba miejsc pracy w przemyśle samochodowym na całym świecie może się zmniejszyć o ponad 1 mln - oceniają analitycy. Trudne warunki na rynku zmuszają producentów do rozpaczliwego szukania oszczędności.

Wszystkie spośród największych firm motoryzacyjnych (m.in.: Ford, General Motors, DaimlerChrysler) oczekują, że ich sprzedaż spadnie w 2002 r. W minionym roku nie było tak źle (zważywszy spowolnienie i wpływ wydarzeń z 11 września na gospodarkę) - w sumie sprzedano 17,2 mln nowych samochodów osobowych i lekkich ciężarówek. Jest to jednak częściowo efekt dość desperackich kroków podjętych przez producentów - między innymi nieoprocentowanych kredytów udzielanych przez trzy największe koncerny w USA. Tego rodzaju promocje wpłynęły na wzrost sprzedaży, ale odbiją się jednak na stanie portfeli producentów. Roczną stratę zanotuje dla przykładu Ford.

Reklama

Największym problemem koncernów motoryzacyjnych są zbyt duże moce produkcyjne. Ford wyprodukował w 2001 r. 3,6 mln aut - mógłby nawet 5,7 mln. Brak nadziei na poprawę na rynku i rosnąca konkurencja zmuszają firmy sektora do dostosowania swoich zdolności produkcyjnych do rzeczywistości.

To oznacza redukcje zatrudnienia. Ford, który przedstawił plan restrukturyzacji w ostatni piątek zwolni w tym roku 23 tys. pracowników, przeżywający jeszcze większe kłopoty DaimlerChrysler - 26 tys. do końca 2003 r. Związany z niemiecko-amerykańskim gigantem Isuzu zredukuje do marca 2004 r. około 12 tys. miejsc pracy.

To dopiero początek - ostrzegają analitycy. Według raportu monitorującej sytuację w branży agencji Autopolis producenci samochodów i części samochodowych mogą w tym roku zmniejszyć zatrudnienie o ponad 1 mln miejsc pracy.

Ford jako pierwszy, ale nie ostatni przedstawił w tym roku plan restrukturyzacji - sądzi jeden z szefów Autopolis Graeme Maxton. Jego zdaniem zbyt duże moce produkcyjne (o 20 - 30 proc.) i rezerwy w magazynach są problemem wszystkich znaczących graczy w branży (być może jedynym wyjątkiem jest japońska Toyota). Tymczasem w tym roku sprzedaż nowych aut spadnie - według ocen Autopolis - o 8 proc. w Europie i aż o 10 proc. w Ameryce Północnej. Lepiej może być tylko w Azji, gdzie zwiększający się popyt w Chinach powinien zrekompensować drobne zmiany na innych rynkach.

Ford reformuje Forda

Ford Motor Co. jako pierwszy z wielkich producentów ogłosił w tym roku plan gruntownej restrukturyzacji. Zwolnimy 23 tys. pracowników i zamkniemy 5 fabryk - poinformował w piątek prezes i dyrektor wykonawczy koncernu William Clay Ford jr. - prawnuk założyciela firmy.

W zeszłym roku Ford przyniósł straty - po raz pierwszy od 9 lat. Tracił też swoje udziały w amerykańskim rynku, głównie na rzecz producentów z Japonii, ale również i rodzimych rywali. Jego głównym celem jest teraz dostosowanie swoich możliwości produkcyjnych do realiów rynku. Reformy zaczęły się już zeszłym roku, ale okazały się nie wystarczające i za mało dynamiczne, za co utratą posady zapłacił dyrektor wykonawczy Jacques Nasser. W 2001 r. Ford zwolnił około 12 tys. swoich pracowników.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Ford | analitycy | kryzys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »