Samochody - nie opłaca się
Nie tylko nasze fabryki samochodów mają problemy. Zakłady samochodowe Vauxhall w Luton (na północ od Londynu)zagrożone są zamknięciem.
10 tys. osób wzięło udział w wiecu protestacyjnym zorganizowanym przez związki zawodowe. Przedstawiciele General Motors, która jest właścicielem fabryki, ogłosili z końcem grudnia o zamiarze zaprzestania montażu obecnego modelu Vectry w Luton w 2002 roku. Nowy model będzie produkowany w zakładach GM w Merseyside (okolice Liverpoolu) lub w Antwerpii (Belgia). Pracę straci około 2 tys. pracowników nie licząc dostawców i biznesu, który uzależniony jest od produkcji samochodów. Tylko część osób znajdzie zatrudnienie w sąsiedniej montowni samochodów dostawczych w Luton.
Robotnicy wszystkich fabryk łączą się!
W wiecu wzięli udział pracownicy innych zakładów Vauxhalla, a także Forda i Rolls Royce'a zagrożonych zamknięciem lub grupowymi zwolnieniami. Były też delegacje z innych krajów europejskich i posłowie do parlamentu. John Monks - sekretarz generalny Konfederacji Związków Zawodowych (TUC) powiedział
na zgromadzeniu, że decyzja zamknięcia zakładów Vauxhall w Luton ilustruje "jak silne i nieodpowiedzialne są międzynarodowe korporacje". Inny czołowy działacz związkowy Bill Morris zwrócił uwagę, że w przeszłości protesty w imię ratowania zakładów Longbridge koło Birmingham i w Halewood w Merseyside zakończyły się powodzeniem i także i tym razem nie można dawać za wygraną.
A będzie jeszcze więcej
Brytyjscy związkowcy przekazali, że w czwartek w niektórych krajach Europy Zachodniej odbędą się solidarnościowe akcje protestacyjne dla poparcia pracowników Vauxhalla w Luton. Tego dnia pracownicy Luton zamierzają w tym dniu "masowo zachorować".
Problemów jest więcej...
Z trudnościami borykają się także inne koncerny samochodowe obecne na rynku brytyjskim. Wcześniej Ford ogłosił o zamknięciu po 70 latach zakładów w Dagenham w Essex, gdzie produkowana jest Fiesta. Po zaprzestaniu produkcji tego modelu, w Dagenham produkowane będą tylko silniki samochodowe. 40 mln funtów brytyjski rząd premiera Tony Blaira przeznaczył za zgodą Brukseli na ratowanie 1700 miejsc pracy w zakładach Nissana w Wearside. Nie ma jednak pewności czy tam właśnie produkowany będzie nowy model Micra, czy też produkcja zostanie przejęta przez zakłady we Francji. Wątpliwości dotyczą także nowego mini, które ma być produkowane w zakładach BMW w Cowley pod Oksfordem. Pracownicy wbrew zaleceniom związków zawodowych odrzucili propozycje płacowe kierownictwa, których elementem były nowe zasady organizacji pracy i wydłużenie tygodnia pracy. Zarówno GM jak i Ford ogłosiły plany restrukturyzacji swoich
europejskich operacji w związku z gorszymi od oczekiwanych wynikami finansowymi.