Samodzielne inwestowanie

Nie trzeba płacić dużych sum, by zarządzać środkami. Można samodzielnie zestawić własny portfel tanich funduszy indeksowych.

Mitchell Tuchman ma kwalifikacje, które mogłyby mu otworzyć niemal każde drzwi na Wall Street. Skończył studia MBA na Harvardzie i spędził siedem lat analizując akcje spółek technologicznych w funduszu hedgingowym. Pomimo rodowodu i inteligencji, które wniósł do gry, Tuchman nabrał przekonania, że próby wygrania z rynkiem są grą dla frajerów. Wielu finansistów i doradców finansowych zgarnia jednak spore opłaty wyłącznie za podejmowanie takich prób.

- Opłaty pobierane przez fundusze i doradców finansowych nieodłącznie łączą się z konfliktem interesów - mówi Tuchman. - To tak jak z producentami papierosów, którzy próbowali w latach 30. przekonać ludzi, że palenie jest zdrowe.

Problem z płaceniem dużych kwot doradcom finansowym polega na tym, że nie każdy może wygrać z rynkiem.

Osiem kroków samodzielnego inwestowania

15 sposobów na wzrost (nawet w obecnej koniunkturze)

Miejsca, gdzie luksus jest tańszy

10 rzeczy, które należy kupić zanim koniunktura się poprawi

Aktywne planowanie emerytury

Jeżeli rocznie zapłacimy dziesięciu maklerom 1,3 proc. naszych aktywów, co jest średnią opłatą w funduszach wzajemnych, to w długim okresie na rynku nie zyskamy najprawdopodobniej nic na tej kwocie.. 1,3 proc. nie wydaje się dużą sumą, ale w ciągu 30 lat pochłonie 32 proc. naszych pieniędzy.

Dlaczego ludzie dążą do najwyższych wyników? Po pierwsze, ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć - choć jest to nielogiczne, to większość inwestorów sądzi, że ma nieprzeciętne zdolności lub że ma je makler, którego znaleźli. Po drugie, Wall Street robi wszystko co możliwe, by nakłonić ludzi do różnego rodzaju kosztownych wariacji na temat starych zwykłych akcji lub obligacji. Poniżej przedstawiamy cztery etapy zestawiania zrównoważonego portfela, który pozwoli ograniczyć koszty i osiągnie równie dobre wyniki, co przeciętny ekspert, gdyby nie pobierał za to żadnych opłat.

Krok 1. Wyznaczyć cele

Należy się zdecydować, co się chce osiągnąć: posłać dzieci na studia, zapewnić sobie spokojną emeryturę, zostawić po sobie finansowy spadek, czy może zrealizować częściowo wszystkie trzy cele. Kolejne pytanie to, jak zmaksymalizować szanse zrealizowania tych celów.

Ze względu na bezrobocie, zawirowania na rynku i inflację nikt nie potrafi zdecydowanie powiedzieć, jak to zrobić. Lepiej przetestować kilka kalkulatorów finansowych. Dobre kalkulatory dostępne są za darmo na stronach internetowych, np. sec.gov lub stronie AARP, a także na stronach firm zarządzających funduszami, takich jak Fidelity i Vanguard, oraz domów maklerskich TD Ameritrade i E-Trade.

Większość z nich będzie wymagać podania danych: wysokości zarobków i oszczędności, wartości aktywów finansowych, wartości domu itp. oraz okresu, na jaki chcemy zainwestować. Zakładając, że oszczędzamy na emeryturę, trzeba będzie również podać wiek, w którym planujemy przejść na emeryturę oraz procent rocznych dochodów, jaki będziemy wtedy potrzebować.

Obliczenie, czy jesteśmy na właściwej drodze oznacza dokonanie założeń co do tego, jak ulokować aktywa i jaki zwrot mogą one przynieść. Przy alokowaniu należy zacząć od wyliczenia posiadanych teraz aktywów. Następnie należy przyjąć różne założenia hipotetyczne, aby sprawdzić, jaki zmieniają one wynik.

Największą wadą wszystkich kalkulatorów i wszystkich ich niesamowitych wielocyfrowych symulacji jest założenie, że przyszłość będzie taka jak przeszłość. Wady tego założenia ujawniły się w ciągu ostatnich kilku lat.

Jeżeli szczęście nam sprzyja, model wykaże, że liczymy się z groszem i że mamy duże szanse na zrealizowanie swoich celów, nawet jeżeli wydamy więcej lub podejmiemy wyższe ryzyko. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że wykaże on, że należy dokonać trudnych wyborów. Może się okazać, że musimy więcej oszczędzać, poczekać z przejściem na emeryturę lub zainwestować w bardziej ryzykowne aktywa.

Na jakie ryzyko można sobie pozwolić? Złotą zasadą, którą podaje John Bogle, założyciel Vanguard Group, jest posiadanie takiej proporcji obligacji, która odpowiada naszemu wiekowi. 30-latek powinien posiadać 30 proc. obligacji i 70 proc. akcji, ale powinno się to stopniowo zmieniać w miarę zbliżania się do 70. Nie pozwólmy jednak, by ta formuła powstrzymała nas od zastanowienia się nad własną tolerancją na ból.

- Jedną rzeczą jest wypełnienie kwestionariusza, w którym wypowiemy się na temat tego, co odczujemy, gdy rynek spadnie o 20 proc., a inną rzeczą jest przeżyć taką sytuację - wyjaśni Peter Crawford, rzecznik Charles Schwab.

Krok 2. Zrealizować docelową alokację aktywów

Należy stworzyć portfel, który będzie tani, łatwy w obsłudze i efektywny podatkowo. To oznacza włożenie większej jego części, a być może nawet całości, w portfele oparte na indeksach pasywnych. Można wykorzystać fundusz indeksowy typu no-load (nie pobierający prowizji od sprzedaży jednostek uczestnictwa), fundusz typu ETF (exchange-traded fund) lub ich kombinację. W przypadku popularnego indeksu S&P 500 jest wiele wyborów: Fidelity, Schwab i Vanguard mają fundusze typu no-load, w których roczna opłata wynosi około 0,1 proc. Równie tanie są największe fundusze typu ETF (SPDR S&P 500). W miarę jak przechodzimy w kierunku portfeli wyspecjalizowanych (takich jak np. portfel śledzący indeks Dow Jones Islamic Market lub oparty na koszyku towarów) koszty rosną i fundusz typu ETF staje się często jedyną opcją.

Alternatywą jest podjęcie próby wygrania z rynkiem przy pomocy funduszu zarządzanego aktywnie. Można odnieść sukces, choć jest to płynięcie pod prąd. Obsługa aktywnie zarządzanego funduszu kosztuje rocznie 1-1,5 proc. wartości aktywów.

Jednostki uczestnictwa w zamkniętym funduszach inwestycyjnych sektora nieruchomości można posiadać bezpośrednio lub przez fundusze indeksowe. Złoto, klasyczne zabezpieczenie na wypadek inflacji, najłatwiej jest nabyć przez fundusz typu ETF. Koszt funduszu SPDR Gold Shares wynosi 0,4 proc. w skali roku.

Krok 3.Pomyśleć o podatkach

Najlepszą strategią dla większości inwestorów jest umieszczenie na rachunkach podlegających opodatkowaniu funduszy indeksowych opartych na akcjach. Przy odrobinie szczęścia wzrosną one w czasie, zyski kapitałowe będą w większości niezrealizowane, a te zyski kapitałowe, które zostaną podzielone, będą opodatkowane według obowiązującej 15-procentowej stawki. Zgodnie z obecnymi przepisami stawka wzrasta w styczniu 2011 r. do 20 proc.

Wysokodochodowe jednostki zamkniętych funduszy inwestycyjnych sektora nieruchomości oraz obligacje podlegające opodatkowaniu należy oczywiście umieścić na rachunkach z odroczonym opodatkowaniem, czyli np. na indywidualnych kontach emerytalnych (Individual Retirement Account) Jeżeli nie mamy możliwości przechowywania na indywidualnym koncie emerytalnym wszystkich inwestycji o stałych dochodach, nabądźmy obligacje gminne (lub jednostki funduszu opartego na nich), aby umieścić je na rachunku opodatkowanym.

Trochę lepszą, choć pracochłonną strategią w przypadku rachunków opodatkowanych, jest nabycie funduszy z kilku sektorów lub funduszy typu ETF zamiast funduszy opartych na szerokiej gamie indeksów. W tym wypadku, jeżeli wartość niektórych z nich spadnie, można je sprzedać (ale tylko te) ograniczając straty podatkowe. Straty mogą pochłonąć każdą kwotę zysków kapitałowych, a dodatkowo nawet do 3 tys. dolarów standardowych rocznych dochodów. Powstrzymajmy się od pozycji, na których straciliśmy, przez 31 dni, aby nie naruszyć zakazu fikcyjnej sprzedaży papierów wartościowych (wash sale) Po wycofaniu się z inwestycji można ponownie dokonać podobnej (ale nie nazbyt podobnej) inwestycji lub zatrzymać gotówkę i modlić się, by rynek nie urósł.

Podobne kroki można podejmować zagranicą. Fundusz firmy Vanguard śledzący indeks FTSE All-World ex-US kosztuje rocznie 0,4 proc. Można nabyć także fundusze tradycyjne lub typu ETF specyficzne dla danego kraju lub regionu i po drodze zebrać straty podatkowe.

Krok 4.Rewidować strategię

Niezależnie na jaką alokację aktywów się zdecydujemy i jak będzie miała się ona rozwijać w czasie, spiszmy to i obiecajmy sobie, że będziemy się tego trzymać nawet w złych czasach.. Najlepszy przykład kosztu niezrobienia tego miał miejsce ubiegłej wiosny, gdy giełda przeżyła ponowne załamanie po wcześniejszym kryzysie. Inwestorzy, którzy się wycofali, stracili 62 proc. zysków, gdy nastąpiła poprawa.

Alokacja aktywów nie jest nauką precyzyjną, wystarczy więc rewidować strategię raz na rok. Zakładając konto internetowe w tanim domu maklerskim lub firmie zarządzającej funduszami inwestycyjnymi, zapewni nam dostęp do analityków, którzy prześwietlą wszystko, co posiadamy.

Kolejną opcją jest internetowy serwis oferowany przykładowo przez firmę Market Riders. Usługa prowadzona przez Mitcha Tuchmana, byłego analityka w funduszu hedgingowym, pozwala użytkownikom wprowadzić posiadane aktywa oraz docelową ich alokację i otrzymywać drogą elektroniczną powiadomienia, gdy wartość jakiejś klasy aktywów przekroczy określony procent. Firma Morningstar, wyceniająca fundusze, oferuje usługę X-Ray, która umożliwia sprawdzenie, gdzie są ulokowane środki i czy posiadane akcje poszczególnych branży są niedoszacowane lub przeszacowane w stosunku do rynku.

Przy pomocy każdego dobrego narzędzia ustalenie, co należy sprzedać, a co kupić w trakcie dorocznej rewizji strategii, powinno być całkiem proste. Proces może być jeszcze łatwiejszy, jeżeli monitorujemy alokację w ciągu roku i dodajemy nowe oszczędności w obszarach, na których nie jesteśmy aktywni.

Kupowanie złota, sprzedawanie akcji Intelu

David K. Randall

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Forbes
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | portfel | inwestowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »