Samorządy chcą decydować o stawkach za wodę. Napisali list do premiera: chcemy wziąć odpowiedzialność
Chcemy wziąć tę odpowiedzialność i stanąć przed mieszkańcami, dyskutować o podwyżkach, ustalać to wspólnie - tak o pomyśle o decydowaniu przez gminy o nowych taryfach za wodę i ścieki mówi Interii Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Obecnie o tych cenach decyduje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które odrzuca zdecydowaną większość składanych wniosków o podniesienie stawek. A to, zdaniem samorządów i branży, jest konieczne ze względu na rosnące koszty utrzymania przedsiębiorstwa i sieci wodociągowo-kanalizacyjnej.
- Wnioski o skrócenie taryf za wodę i ścieki są składane przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne w całej Polsce.
- O nowych cenach decyduje obecnie Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
- Jak mówi Interii Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich do premiera trafiło już pismo w sprawie przywrócenia poprzedniego rozwiązania, kiedy to gminy były odpowiedzialne za zatwierdzanie nowych taryf.
- O powrocie do tego rozwiązania mówi również senacki projekt ustawy.
Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne ubiegają się o zmianę cennika za wodę i ścieki, składając wnioski do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Zdaniem przedstawicieli branży jest to konieczne, aby w warunkach obecnej inflacji, kryzysu energetycznego czy rosnących kosztów pracy móc utrzymać zarówno przedsiębiorstwo, jak i sieć wodno-kanalizacyjną. Jak informowaliśmy, pod koniec lutego już co trzecia gmina złożyła wniosek o zmianę taryfy. Wody Polskie nie zgadza się jednak na większość z zaproponowanych cen - akceptację uzyskało jak dotąd 150 gmin, zaś ponad dwa razy więcej - 376 - otrzymało decyzję odmowną. Taką sytuację regulator tłumaczył w wypowiedzi dla Interii "błędami i wadami formalnoprawnymi".
Możliwość skrócenia okresu obowiązywania aktualnej taryfy daje ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.
"W uzasadnionych przypadkach, w szczególności jeżeli wynika to z udokumentowanych zmian warunków ekonomicznych oraz wielkości usług i warunków ich świadczenia, przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne w trakcie obowiązywania dotychczasowej taryfy może złożyć do organu regulacyjnego wniosek o skrócenie okresu obowiązywania tej taryfy wraz z projektem nowej taryfy oraz uzasadnieniem, jednak nie później niż przed rozpoczęciem biegu terminu 120 dni od planowanego dnia wejścia w życie nowe taryfy." - brzmi ustawa.
A "zmiany warunków ekonomicznych", o których czytamy wyżej, zdaniem przedstawicieli branży są niepodważalne. Jak informował nas prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" Paweł Sikorski sytuacja przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych jest "tragiczna". Wyniki ankiety przeprowadzonej przez Izbę pokazują że wśród 170 podmiotów będących ich członkami aż 81 proc. wskazało, że osiągnęło ujemny wynik finansowy na działalności podstawowej, jaką jest dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. Dziewięć na dziesięciu ankietowanych stwierdziło, że ma to przełożenie na wstrzymanie inwestycji i ograniczenie remontów. 40 proc. firm zmuszonych było z kolei zaciągnąć dodatkowe zobowiązanie finansowe w celu utrzymania płynności.
- Głównym problemem branży wodociągowej jest brak akceptacji przez regulatora dla składanych przez przedsiębiorstwa wniosków taryfowych, które uwzględniają realne warunki prowadzenia działalności w okresie kryzysu gospodarczego i jeszcze poważniejszego w skutkach kryzysu energetycznego. Przedsiębiorstwa domagają się akceptacji pokrycia uzasadnionych kosztów energii, materiałów, remontów przychodami z obowiązujących taryf - mówił rozmówca Interii.
W połowie lutego w Senacie odbyło się wspólne posiedzenie senackich Komisji: Nadzwyczajnej ds. Klimatu oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Podjęto wówczas inicjatywę ustawodawczą dotyczącą nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Projekt zakłada, że o zatwierdzaniu taryf będą decydowały rady gmin, zaś przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne mają przedstawiać cennik na okres jednego roku zamiast trzech lat. Obecnie trwają prace w komisjach senackich, które mają zakończyć się 21 kwietnia.
"Aktualny model funkcjonowania rynku w zakresie usług wodociągowo-kanalizacyjnych, szczególności w kwestii zasad ustalania i zatwierdzania taryf budzi sprzeciw i niezadowolenie znaczącej części przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, a co za tym idzie jednostek samorządu terytorialnego (...) Przedstawiciele środowiska podkreślają, że występująca, zwłaszcza w ostatnim roku, dynamika zmiany kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw, spowodowała konieczność dostosowania planów finansowych do występujących warunków gospodarczych. (...) Istotą proponowanych w projekcie rozwiązań prawnych jest to, że to rada gminy, w drodze uchwały, zatwierdza taryfę za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków, na podstawie przekazanego przez przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne wniosku o zatwierdzenie taryfy, do którego dołącza szczegółową kalkulację cen i stawek opłat oraz aktualny plan rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i urządzeń kanalizacyjnych. Proces weryfikacji wniosków taryfowych i ich zatwierdzanie, tak jak w przypadku regulacji obowiązujących przed nowelizacją z dnia 27 października 2017 r., oparty jest na podziale kompetencji pomiędzy wójta (burmistrza, prezydenta miasta) i radę gminy." - czytamy w projekcie.
Od 2018 roku, wskutek nowelizacji, o taryfach decydują Wody Polskie - wcześniej robiły to gminy.
- Chcemy wziąć tę odpowiedzialność i stanąć przed mieszkańcami, dyskutować o podwyżkach, ustalać to wspólnie. Samorządy traktowane są przez Wody Polskie jak wroga, nie zgadzamy się na to - mówi Interii Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich, który poinformował również Interię Biznes, że oprócz inicjatywy ustawodawczej w Senacie zostało już złożone do premiera pismo w tej sprawie.
Wójcik zwrócił uwagę na sam proces ubiegania się o zmianę taryfy. Wskazał, że wnioski składane przez gminy w wielu przypadkach były odsyłane przez Wody Polskie z wyszczególnionymi błędami, a po naniesieniu poprawek... wskazywano kolejne nieścisłości, co wydłuża całą procedurę.
- Brak jest wytycznych co do wypełniania wniosków i wiele gmin ma z tym problemy. Duże miasta mają oddzielne działy w urzędach, które zajmują się wypełnianiem tych wniosków. W małych gminach tego nie ma - wskazywał przedstawiciel ZMP.
Samorządy również mogą pomóc w trudnej sytuacji przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych. Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków pozwala radzie gminy dopłacić do taryf. W praktyce urząd przekazuje wówczas dopłatę przedsiębiorstwu wodociągowo-kanalizacyjnemu, a ceny dla odbiorców końcowych mogą pozostać niezmienione. Jak informował nas rzecznik Ministerstwa Infrastruktury "w ramach rządowych działań osłonowych jeszcze w 2021 r. przyznano gminom 4 mld zł z budżetu państwa na wsparcie inwestycji wodociągowo-kanalizacyjnych, w tym 1 mld zł na wsparcie finansowe inwestycji w zakresie wodociągów i zaopatrzenia w wodę i 3 mld zł na wsparcie finansowe inwestycji w zakresie kanalizacji."
- Ponadto nowelizacja ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego wydłużyła do końca 2025 roku czas na wydatkowanie przez gminy środków na inwestycje w obszarze wodociągów i zaopatrzenia w wodę w miejsce wydatków na kanalizację (bądź odwrotnie). Dodatkowo w ramach nowelizacji jednostkom samorządu terytorialnego w 2022 r. przekazano dodatkowe dochody z tytułu udziału we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych w wysokości 13,7 mld zł. Dzięki temu każda gmina otrzymała rządowe wsparcie, które mogło zostać przeznaczone na dopłaty do taryf - podkreślał rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Wójcik jest jednak sceptyczny co do zdania resortu. Wyjaśnił, że na 354 miasta zrzeszone w Związku Miast Polskich aż 351 prognozuje w tym roku deficyt budżetowy.
- Jeśli jako gmina nie jestem w stanie pokryć bieżących wydatków, to co mówić o modernizacji infrastruktury? W wielu przypadkach rury są stare, do wymiany, potrzebujemy też rozbudowywać sieć wodociągową - wyjaśnia rozmówca Interii, wskazując, że kwoty, o których mówi Ministerstwo są przeznaczane na budowę nowej infrastruktury, a na kosztowną wymianę już wyeksploatowanej po prostu brakuje pieniędzy.
Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne w dalszym ciągu składają wnioski o skrócenie dotychczas obowiązujących taryf. Biorąc pod uwagę czas trwania procesu legislacyjnego oraz nadchodzące wybory parlamentarne może się okazać, że wodociągowcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość i poprawiać wnioski "do skutku" zanim zapadnie ewentualna decyzja o nadaniu gminom uprawnień regulatora.
Paulina Błaziak
Zobacz również: