Sejm o budżecie "przełomowym"
Polska gospodarka jest w dobrej kondycji, w tej chwili nie ma przesłanek do obniżenia prognoz wzrostu gospodarczego w 2009 r. - powiedział minister Jacek Rostowski przedstawiając w czwartek projekt ustawy budżetowej na 2009 r. Nie wykluczył jednak, że korekta wskaźników makro będzie konieczna. "Mogę śmiało powiedzieć, że ogólna kondycja gospodarcza kraju jest w dobrej formie" - powiedział w czwartek w Sejmie minister finansów.
PO za przesłaniem budżetu do komisji finansów
Zbigniew Chlebowski (PO) opowiedział się w czwartek za przesłaniem projektu budżetu na 2009 roku do Komisji Finansów Publicznych. Podkreślił, że kryzys finansowy na światowych rynkach został uwzględniony w projekcie przyszłorocznego budżetu. Podczas czwartkowej debaty w Sejmie Chlebowski podkreślił, że projekt budżetu na 2009 rok jest "rewolucyjny". Jak podkreślił, dotychczasowe ustawy budżetowe były tylko planami finansowymi, "odzwierciedlającymi alokację środków na różne cele". "Po raz pierwszy został przygotowany budżet zadaniowy" - dodał. Chlebowski zwrócił uwagę, że projekt ten charakteryzuje jawność i przejrzystość finansów publicznych.
Nazwał go "przełomowym"
ponieważ widać w nim, jakie cele chce zrealizować rząd w przyszłym roku. Do priorytetowych zadań rządów zaliczył: naprawę finansów publicznych w obliczu kryzysu finansowego na światowych rynkach oraz ograniczanie w wyraźny sposób deficytu budżetowego i długu publicznego. Przypomniał, że na obsługę długu publicznego w 2009 r. rząd ma wydać ponad 30 mld zł. Chlebowski podkreślił, że projekt zakłada m.in. ograniczenie deficytu budżetowego w stosunku do PKB oraz znaczące obniżenie podatków dla wszystkich Polaków. Jego zdaniem, w obliczu kryzysu finansowego w USA ważne jest obniżanie w Polsce podatków i kosztów pracy, a co za tym idzie wydatków publicznych. Przypomniał, że projekt budżetu na 2009 r. przewiduje wzrost nakładów inwestycyjnych. W przyszłym roku rząd ma przeznaczyć na budowę dróg 31 mld zł. W ramach Euro 2012 zaplanowano 500 mln zł m.in. na budowę stadionów. "O prawie 26 proc. zakładamy wzrost nakładów na naukę" - dodał. Chlebowski zapowiedział, że w 2009 roku rząd chce zrealizować również cele socjalne: waloryzację rent i emerytur, uwzględniającą inflację oraz wysokość wzrostu płac, a także podwyżki dla nauczycieli, sięgające 10 proc.
Rostowski przedstawił w Sejmie projekt budżetu 2009 r.
Jacek Rostowski podczas uzasadniania projektu ustawy budżetowej na 2009 r. Dodał, że dzięki działaniom tego, a także poprzednich rządów, Polska może się pochwalić szybkim wzrostem gospodarczym, stabilną sytuacją makroekonomiczną i głębokim poszanowaniem praw własności, bardzo ważnym z punktu widzenia atrakcyjności inwestycyjnej kraju. W opinii ministra, Polska jest jednym z najlepiej przygotowanych krajów na obecne, trudne czasy. Rostowski wyraził nadzieję, że w 2009 r. będzie zrobiony kolejny krok w kierunku poprawy średniookresowej kondycji polskiej gospodarki, co wzmocni pozycję ekonomiczną naszego kraju. "W zależności od wpływu obecnych zawirowań na rynkach światowych na wzrost gospodarczy u naszych sąsiadów może się okazać, że rząd będzie musiał obniżyć prognozy wzrostu gospodarczego, a tym samym zrewidować wskaźniki dochodów i wydatków budżetu na 2009 r." - powiedział Rostowski. Według niego, dziś nikt nie jest w stanie odpowiedzialnie przewidzieć wpływu obecnego kryzysu na tempo wzrostu gospodarczego w Europie i w Polsce. "Wiele zależy od tego, jak sprawnie nasi partnerzy w Europie rozwiążą swoje problemy. Muszę powiedzieć, że po ostatnim posiedzeniu rady Ecofin jestem umiarkowanym, ale naprawdę optymistą. Wobec tego obecnie nie ma przesłanek do zmiany prognoz makroekonomicznych i makroproporcji w projekcie ustawy budżetowej" - oświadczył minister. Przypomniał, że w nowym programie konwergencji rząd określił ścieżkę obniżania deficytu budżetowego o pół punktu procentowego rocznie.
Jako jeden z głównych priorytetów rządu minister Rostowski wymienił ograniczenie długu publicznego.
Według niego, przekłada się ono przede wszystkim na mniejszy koszt jego obsługi. Minister powiedział, że niski dług jest podstawą stabilnych finansów publicznych. Pozwala bowiem - niezależnie od wahań wzrostu gospodarczego - zabezpieczyć potrzeby państwa. Ponadto niskie zadłużenie zwiększa wiarygodność Polski, a co za tym idzie, zapewnia więcej inwestycji i szybszy wzrost gospodarczy. "Wszystko to jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji na rynkach światowych" - powiedział Rostowski.
Rostowski zwrócił uwagę, że w 2009 roku wejdą w życie nowe stawki PIT - 18 i 32 proc., co będzie krokiem do niższych podatków. Dodał, że rząd Donalda Tuska konsekwentnie wdraża reformy finansów publicznych. Rząd Donalda Tuska skończył z erą marnotrawstwa pieniędzmi publicznymi - powiedział Rostowski. Podkreślił, że projekt budżetu na 2009 r. nie jest w pełni zadaniowy, ale rząd - jak mówił - podjął "pierwsze kroki w tym kierunku". Projekt budżetu na 2009 rok oznacza wzrost wydatków m.in. na badania naukowe oraz infrastrukturę - uzasadniał minister. Podkreślił, że projekt pozwoli na wzrost pensji nauczycieli w przyszłym roku. Część pieniędzy z rezerwy celowej, czyli 347 mln zł, ma trafić na modernizację systemu oświaty, polegającą m.in. na obniżeniu wieku szkolnego. Dodał, że w 2009 r. wzrosną też wydatki na budowę dróg krajowych oraz infrastrukturę sportową.
Jako jedną z ważniejszych reform, zaplanowanych na 2009 rok, minister finansów Jacek Rostowski wymienił tzw. pakiet ustaw zdrowotnych.
Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Finansów przygotowały nowy system finansowania służby zdrowia. Szpitale zyskają odpowiedzialnego właściciela w postaci samorządów i staną się spółkami prawa handlowego - podkreślił Rostowski. Zapewnił, że nie jest prawdą, że zmiany oznaczają traktowanie pacjenta jako towaru. Jako inne ważne zmiany minister wskazał m.in. nowelizacje ustaw podatkowych o VAT, CIT i PIT. Poprosił Sejm o szczególnie sprawne potraktowanie także m.in. ustaw o promocji zatrudnienia, emeryturach pomostowych, Karcie Nauczyciela i ustroju sądów powszechnych. Rostowski zapewnił, że rząd jest zdeterminowany, by dotrzymać założeń programu konwergencji. Efektem determinacji będzie nie tylko trwałe zmniejszenie długu publicznego, ale także trwałe spełnienie jednego z warunków przystąpienia do strefy euro, jakim jest kryterium fiskalne traktatu z Maastricht.
Jako ostatni z priorytetów rządu Rostowski wymienił przyjęcie wspólnej unijnej waluty - euro. Dziś jeszcze raz potwierdzam, że ambitnym, ale realistycznym celem rządu jest, aby Polska została przyjęta do strefy euro w 2011 r. - zadeklarował minister.
Pierwsza połowa 2009 r. to - zdaniem rządu - najlepszy moment do przystąpienia do systemu kursowego ERM 2. W połowie 2011 r. wystąpimy do Komisji Europejskiej o potwierdzenie naszej gotowości do przyjęcie euro i ustalenie ostatecznego kursu przeliczenia złotego na euro. 1 stycznia 2012 roku nastąpi formalne przyjęcie wspólnej waluty - powiedział minister. Jego zdaniem, wyznaczenie takiej daty w okresie międzynarodowego kryzysu finansowego da Polsce dwie korzyści.
Z jednej strony to zwróci uwagę międzynarodowej opinii publicznej na pozycję naszej gospodarki na tle innych krajów, a z drugiej podkreśli determinację rządu, co pozwoli zminimalizować koszty trudnej sytuacji zewnętrznej. Już teraz na skutek tych działań obserwujemy spadek oprocentowania polskich obligacji - podkreślił Rostowski.
Wyraził nadzieję, że opozycja dostrzeże, że Polska ma historyczną szansę na "przełomowe zmiany w naszej międzynarodowej pozycji gospodarczej" i wesprze politykę rządu pozwalającą tę szansę wykorzystać, w tym przede wszystkim plan przyjęcia wspólnej waluty. Przedstawiony przez Rostowskiego projekt ustawy budżetowej na 2009 r. zakłada, że przyszłoroczne dochody wyniosą 303,5 mld zł, a wydatki ok. 321,7 mld, przy deficycie 18,2 mld zł. Debatę budżetową zaplanowano na ok. 10 godzin.
Lewica: budżet na 2009 rok nie uwzględnia kryzysu w USA
Projekt budżetu na 2009 rok nie uwzględnia ewentualnych skutków kryzysu finansowego w USA - powiedział podczas czwartkowej debaty w Sejmie Wojciech Olejniczak (Lewica). Projekt nie zakłada trudności wynikających z kryzysu w USA. Założenia do przyszłorocznego budżetu to "zamki na piasku" - powiedział. Jego zdaniem, minister finansów Jacek Rostowski broni projektu z powodów politycznych, a nie merytorycznych. Rząd Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka ponosi stuprocentową odpowiedzialność za to, co czeka Polaków w 2009 roku - powiedział. Według posła Lewicy, nieudolność rządu w negocjacjach z Unią Europejską, dotyczących nowych limitów emisji CO2, przyczyni się m.in. do wzrostu cen energii w przyszłych latach. Zwracając się do partii rządzących, Olejniczak pytał: "Jak gospodarujecie pieniędzmi Polaków - setkami miliardów złotych, pochodzących z naszych podatków?". "Moja odpowiedź: rząd tymi pieniędzmi w ogóle nie gospodaruje" - mówił. Ocenił, że projekt budżetu na 2009 r. jest liberalny.
Chroni bogatych, a najbardziej na nim ucierpią najbiedniejsi. Nie ma w nim - według Olejniczaka - "odważnej wizji modernizacji kraju", "nie odpowiada na wyzwania cywilizacyjne kraju"; "to raczej strategia przetrwania" - ocenił. Podkreślił, że Polska wymaga modernizacji, dobrych dróg, lepszej edukacji, a gospodarka musi być napędzana nowoczesnymi rozwiązaniami. "Owoce wzrostu powinny być równo dzielone, tego Lewica nie dostrzega" - dodał. Olejniczak przypomniał, że rząd zmniejszył w projekcie wsparcie na budowę mieszkań socjalnych. Skrytykował, że ulga prorodzinna nie obejmuje dzieci z rodzin chłopskich.
Ulga ta kosztowała budżet 5,5 mld zł, ale 3,5 mln dzieci z biednych rodzin nie korzysta z niej - podkreślił. Według posła Lewicy, zmniejszono również wydatki na rolnictwo, w tym m.in. na ubezpieczenia upraw i zwierząt. Olejniczak skrytykował również wzrost wydatków na Instytut Pamięci Narodowej. Ironizował, że 230 mln zł trafia na "grzebanie w teczkach, oskarżanie generała Wojciecha Jaruzelskiego czy na jawne tępienie Lecha Wałęsy".
Olejniczak zaapelował do rządu, aby Polacy mogli w 2009 roku odliczać 2 proc. podatku na organizacje pożytku publicznego, a nie jak obecnie 1 proc. Lewica domaga się również uchwalenia ustawy o minimalnej rencie i emeryturze, aby wynosiły one 50 proc. średniej krajowej pensji. Podkreślił, że projekt budżetu na 2009 r. spowoduje rozwarstwienie społeczne. Jego zdaniem, trzeba wprowadzić korekty do projektu, które uczynią go proeuropejskim. "Należy ociosać go z liberalnych naleciałości" - dodał. Nazwał go budżetem "wstydu i błędnych decyzji".
PSL za przesłaniem budżetu do komisji finansów
Andrzej Pałys z PSL opowiedział się w czwartek za przesłaniem projektu budżetu na 2009 roku do sejmowej Komisji Finansów Publicznych. PSL chce, aby przyszła ustawa służyła społeczeństwu i państwu. "Wyrażam opinię, aby budżet złożony przez pana Jacka Rostowskiego skierować do prac w komisjach i w Komisji Finansów Publicznych, aby służył społeczeństwu i państwu" - powiedział Pałys podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad projektem budżetu na 2009 rok. Przedstawiony w czwartek przez ministra finansów Jacka Rostowskiego projekt zakłada, że przyszłoroczne dochody wyniosą 303,5 mld zł, a wydatki ok. 321,7 mld, przy deficycie 18,2 mld zł.
Projekt budżetu na 2009 r. prowadzi do rozwarstwienia społeczeństwa, pomija interesy najuboższych i pomija interesu nauki i edukacji - powiedział Marek Borowski z koła poselskiego SdPl Nowa Lewica.
Zdaniem Borowskiego, projekt nie zasługuje na poparcie koła. Borowski nie złożył jednak wniosku o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. Wyraził nadzieję, że zostanie on poprawiony podczas prac w komisji. Według posła, projekt jest obciążony "grzechem pierworodnym", popełnionym w poprzedniej kadencji, jak i "grzechami" zawinionymi przez obecną ekipę. "Lekkomyślnie zrezygnowano ze znacznych dochodów" - ocenił Borowski. Według niego obniżka podatków, która miała miejsce w poprzedniej kadencji, dotyczyła przede wszystkim najbogatszych. Poseł dodał, że budżet obciążają następstwa obniżenia składki rentowej.
"W wyniku polityki PiS i PO państwo utraciło możliwość zaspokojenia palących potrzeb społecznych i gospodarczych takich jak informatyka, zdrowie, edukacja, mieszkania dla niezamożnych rodzin, pomoc społeczna dla najbiedniejszych" - powiedział Borowski. Dodał, że wydatki na ważne cele społeczne są niższe niż mogłyby być i powinny być. Borowski ocenił, że przedstawione w projekcie założenia inflacyjne są na właściwym poziomie, ale założenia dotyczące wzrostu PKB są przeszacowane. Jak dalece - jego zdaniem - okaże się prawdopodobnie w grudniu. Poseł wyraził wątpliwość, czy rządowi uda się wydać w 2009 r. zaplanowane 34 mld zł ze środków unijnych oraz osiągnąć 12 mld zł przychodów z prywatyzacji. Borowski zarzucił rządzącej ekipie "kompletne lekceważenie potrzeb edukacji szkolnej". Według niego, nie będzie mniejszych klas, szybszej komputeryzacji sal lekcyjnych, nowoczesnych pomocy naukowych i odpowiedniego przygotowania szkół do przyjęcia sześciolatków.
Według posła, środki na informatyzację są "rozsiane" po resortach i brakuje spójnego programu informatyzacji społeczeństwa. Borowski uważa, że w projekcie pomijane są interesy uboższej części społeczeństwa, zaniedbywana jest sfera publiczna, brakuje w nim zrozumienia roli nauki i edukacji oraz brakuje koncepcji budowy społeczeństwa i gospodarki opartej na wiedzy. "Jeżeli dodamy do tego dążenie do prywatyzacji szpitali oraz odpaństwowienie, częściową prywatyzację szkół, to mamy klasyczną politykę noeliberalną" - skwitował Borowski.
PiS za skorygowaniem projektu budżetu na 2009 rok
Rząd obecnej koalicji powinien zmienić swoje podejście do ustawy budżetowej na 2009 rok - powiedziała w czwartek w Sejmie wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat. Dodała, że priorytetem jest podtrzymanie wzrostu gospodarczego. W Sejmie w czwartek trwa debata nad projektu budżetu na 2009 rok.
Posłanka PiS wskazała, że zdecydowanie zmieniła się sytuacja w światowej gospodarce, a kryzys, jaki się rozpoczął na amerykańskim rynku finansowym, ogrania już kraje europejskie. - Dlatego dziś, właśnie w debacie budżetowej, kluczowym staje się pytanie jak obecna sytuacja wpłynie na polską gospodarkę. Niezmienne i optymistyczne nastawienie prezentowali do dziś jedynie przedstawicieli rządu i rządzącej koalicji. Dyskusję o zagrożeniach, o stanie negatywnego wpływu spowolnienia gospodarki światowej i europejskiej na tempo wzrostu polskiej gospodarki, nazywali straszeniem, albo politycznym show - podkreśliła Natalli- Świat.
Posłanka PiS wskazała, że kryzys w świecie finansów jest faktem i wymaga szybkich programów interwencyjnych, scenariuszy działań. - Proponujemy, aby bardzo poważnie zastanowić się nad projektem budżetowym na 2009 rok. Kryzys na światowych rynkach i spowolnienie gospodarcze będzie miało negatywny wpływ na polską gospodarkę. Trzeba się zastanowić, czy przyjęte kilka miesięcy temu założenia są realistyczne. A więc zasadnicza dla budżetu kwestia tempa wzrostu gospodarczego - dodała. Posłanka przywoływała opinie ekspertów ekonomicznych, według których budżet jest źle oszacowany. - Zakładane tempo wzrostu będzie trudne do uzyskania też z innego powodu. Polsce grozi niedobór energii elektrycznej. Szacuje się, że wzrost gospodarczy rzędu 5 proc. powoduje wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną od 3 do 3,5 proc. - zaznaczyła. Posłanka PiS wyraziła sprzeciw wobec założonej w projekcie budżetu wielkości przychodów z prywatyzacji w wysokości 12 mld zł.
- Nie zrealizowanie tej wielkości wpłynie na zwiększenie potrzeb pożyczkowych i wzrost kosztów zadłużenia. (...) Uzyskanie 12 mld zł przychodów z prywatyzacji w 2009 roku jest nierealne, a plany wyprzedaży majątku publicznego szkodliwe - podkreśliła. Zdaniem posłanki (PiS) rząd obecnej koalicji powinien zmienić swoje podejście do ustawy budżetowej. "Przyjmując, jako główny priorytet ustawy budżetowej wielkość deficytu, najszybsze dojście do strefy euro, może niestety doprowadzić do katastrofalnych skutków".
- Apelujemy do PO i do PSL o rozwagę teraz, a nie wtedy, jak zło się stanie (...) Prawdziwym priorytetem powinno być utrzymanie tempa gospodarczego, tak właśnie robią inne państwa - powiedziała Natalli-Świat. Wskazała na Francję i Niemcy, gdzie "poziom zadłużenia w stosunku do PKB w tych krajach jest zdecydowanie większy niż w Polsce". - Kiedy Polski rząd zacznie przede wszystkim dbać o rozwój gospodarczy w naszym kraju? - pytała posłanka. Przypomniała, że PiS nadal podtrzymuje propozycję ponadpartyjnego porozumienia dla gospodarki.
Borowski: projekt budżetu prowadzi do rozwarstwienia
Projekt budżetu na 2009 r. prowadzi do rozwarstwienia społeczeństwa, pomija interesy najuboższych i pomija interesu nauki i edukacji - powiedział Marek Borowski z koła poselskiego SdPl Nowa Lewica. Zdaniem Borowskiego, projekt nie zasługuje na poparcie koła. Borowski nie złożył jednak wniosku o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. Wyraził nadzieję, że zostanie on poprawiony podczas prac w komisji.
Według posła, projekt jest obciążony "grzechem pierworodnym", popełnionym w poprzedniej kadencji, jak i "grzechami" zawinionymi przez obecną ekipę. - Lekkomyślnie zrezygnowano ze znacznych dochodów - ocenił Borowski. Według niego obniżka podatków, która miała miejsce w poprzedniej kadencji, dotyczyła przede wszystkim najbogatszych. Poseł dodał, że budżet obciążają następstwa obniżenia składki rentowej.
- W wyniku polityki PiS i PO państwo utraciło możliwość zaspokojenia palących potrzeb społecznych i gospodarczych takich jak informatyka, zdrowie, edukacja, mieszkania dla niezamożnych rodzin, pomoc społeczna dla najbiedniejszych - powiedział Borowski. Dodał, że wydatki na ważne cele społeczne są niższe niż mogłyby być i powinny być. Borowski ocenił, że przedstawione w projekcie założenia inflacyjne są na właściwym poziomie, ale założenia dotyczące wzrostu PKB są przeszacowane. Jak dalece - jego zdaniem - okaże się prawdopodobnie w grudniu.
Poseł wyraził wątpliwość, czy rządowi uda się wydać w 2009 r. zaplanowane 34 mld zł ze środków unijnych oraz osiągnąć 12 mld zł przychodów z prywatyzacji. Borowski zarzucił rządzącej ekipie "kompletne lekceważenie potrzeb edukacji szkolnej". Według niego, nie będzie mniejszych klas, szybszej komputeryzacji sal lekcyjnych, nowoczesnych pomocy naukowych i odpowiedniego przygotowania szkół do przyjęcia sześciolatków. Według posła, środki na informatyzację są "rozsiane" po resortach i brakuje spójnego programu informatyzacji społeczeństwa. Borowski uważa, że w projekcie pomijane są interesy uboższej części społeczeństwa, zaniedbywana jest sfera publiczna, brakuje w nim zrozumienia roli nauki i edukacji oraz brakuje koncepcji budowy społeczeństwa i gospodarki opartej na wiedzy.
- Jeżeli dodamy do tego dążenie do prywatyzacji szpitali oraz odpaństwowienie, częściową prywatyzację szkół, to mamy klasyczną politykę noeliberalną - skwitował Borowski.
Rafalska: budżet źle rokuje dla polityki społecznej
Zdaniem posłanki PiS Elżbiety Rafalskiej, projekt budżetu na 2009 rok źle rokuje dla polityki społecznej. Posłanka uważa, że państwo chce znacząco zmniejszyć pieniądze na aktywizację bezrobotnych.
- To, co jest absolutnie zaskakujące i znacząco odbiega od deklaracji Platformy Obywatelskiej, to znaczące zmniejszenie np. środków dla bezrobotnych na podjęcie działalności gospodarczej. Te środki państwo zmniejszyliście aż o 54 proc., z 728 mln zł na 395 mln zł - powiedziała Rafalska w czwartek w Sejmie podczas debaty budżetowej na przyszły rok. Zdaniem posłanki PiS, "zbyt optymistyczna" jest budżetowa prognoza, że bezrobocie spadnie do 8,1 proc.
- Dzisiaj słyszałam o zapowiedziach zwolnień grupowych, mówiła o tym Poczta Polska, podobno koncerny samochodowe również planują zwolnienia, mówi się nawet o zwolnieniach ok. 70 tys. osób. A więc w Polsce bezrobocie nie będzie być może spadało nam tak szybko, jak dotąd - powiedziała posłanka.
Według Rafalskiej, propozycja budżetowa przyczyni się do pogorszenia sytuacji Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS), z którego wypłacane są emerytury i renty. - Na wypłatę zasiłków i świadczeń emerytalnych oraz przedemerytalnych wydatkujecie z Funduszu Pracy 1,6 mld zł. To jest znacząca kwota; do tej pory te pieniądze były wypłacane z FUS. To nie jest rozwiązanie bezrobocia, ale zwykłe przesuwanie obciążeń finansowych z jednego funduszu do drugiego - podkreśliła.
Posłanka PiS wskazała, że należy zwiększać nakłady m.in. na programy wieloletnie z zakresu pomocy społecznej czy dożywiania dzieci.
Rostowski: projekt budżetu ostrożny, ale i odważny
Projekt budżetu na 2009 rok, przygotowany przez koalicję PO-PSL, jest budżetem ostrożnym, ale i odważnym, gdyż zapewnia środki na priorytetowe cele - powiedział w czwartek podczas debaty sejmowej minister finansów Jacek Rostowski.
Minister zaznaczył, że jest to pierwszy autorski projekt budżetu obecnej koalicji. Jest to budżet ostrożny, na czasy, które w gospodarce światowej są trudne - zaznaczył.
Rostowski podkreślił, że głównym celem było spełnienie zobowiązań zawartych w programie konwergencji. Ostrożne podejście do finansów publicznych ma zapewnić stabilność gospodarki i stworzyć możliwość przystąpienia naszego kraju do strefy euro.
Minister dodał, że planując budżet nie spodziewał się kryzysu finansowego w USA. "Ale gdybym wiedział, że ten problem nastąpi, to przygotowałbym właśnie taki program konwergencji i taki budżet" - zapewnił z trybuny sejmowej.
Budżet, mimo że jest ostrożny, pozwala na wygospodarowanie środków, które zapewniają realizację priorytetowych dla tego rządu celów, takich jak: budowa dróg, infrastruktury, inwestycje w naukę, wiedzę i edukację - przekonywał szef resortu finansów. Dodał, że na te cele planowane wydatki budżetowe wzrosły o 11 mld zł, z ogólnego wzrostu wydatków wynoszącego 14,2 mld zł.
Rostowski zauważył, że prognozy analityków nie zawsze są trafne. Większość z nich prognozowała na przykład na początku 2008 r., że wzrost gospodarczy w Polsce w tym roku będzie na poziomie 5 proc.; już wiadomo, że PKB wrośnie w tym roku o ok. 5,5 proc. - tj. tyle, ile zakładał budżet 2008 roku.
Założenia do budżetu nie mogą być stale zmieniane, podczas gdy analitycy mogą w każdym czasie zmienić swoje przewidywania - dodał. Minister uważa, że obecnie nie ma konieczności zmiany założeń makroekonomicznych w budżecie.
Rostowski wnioskował o przekazanie projektu budżetu do dalszych prac komisji finansów publicznych.