Shein przeniesie część produkcji poza Chiny? Powodem Trump, sprzeciw rządu w Pekinie
Ewentualne zamiary Shein dotyczące przeniesienia części produkcji poza Chiny, spotkały się z wyraźnym sprzeciwem chińskiego rządu - donosi Bloomberg. Rząd w Pekinie stara się zatrzymać masową ucieczkę przemysłu w obliczu kolejnych ceł nakładanych przez prezydenta USA. Chiny nie chcą powtórzyć błędu z czasów pierwszej prezydentury Donalda Trumpa.
Większość chińskich towarów po dotarciu do USA została obciążona 54 proc. cłem, dlatego wielu dostawców znalazło się pod presją ze strony klientów, którzy musieli wziąć na siebie większą część ciężaru finansowego. Jednym z pomysłów, coraz częściej rozważanym przez chińskich producentów w celu obniżenia kosztów, jest przeniesienie produkcji w inne miejsce.
Według doniesień agencji Bloomberg, chińskie ministerstwo handlu skontaktowało się z różnymi firmami - w tym Shein - aby zniechęcić je do dywersyfikacji łańcuchów dostaw i przeniesienia części produkcji poza kraj. Jak twierdzi anonimowy informator, prośby pojawiły się kilka dni przed ogłoszeniem przez Donalda Trumpa "wzajemnych taryf", które skłoniły firmy do poszukiwania sposobów na uniknięcie ceł.
Działania te były konieczne, ponieważ - jak donosi agencja - groźba utraty miejsc pracy związana z przeniesieniem produkcji za granicę, stała się poważnym problemem dla chińskich urzędników.
Sporym problemem dla producentów jest zwłaszcza fakt, że zwolnienia z taryf na małe paczki mają wygasnąć za niecały miesiąc. Spowoduje to zatem wzrost kosztów produktów sprzedawanych, nie tylko przez Shein, ale również jej głównego rywala - Temu, co prawdopodobnie podniesie ceny dla amerykańskich klientów.
Przeczytaj również: USA wprowadzą 50-proc. cła? Chiny zapowiadają "walkę do końca"
Władze w Pekinie, przekonując chińskie firmy do nieprzenoszenia produkcji, nie chcą powtórzyć zaniechań z czasów pierwszej prezydentury Trumpa (2017-21), kiedy również obciążył kraj taryfami celnymi. To wtedy wiele chińskich firm ominęło nałożone cła, przenosząc produkcję za granicę - na przykład ponad połowa fabryk w Kambodży należy obecnie do Chińczyków.
Jak zauważa Bloomberg, ruch chińskiego resortu handlu sugeruje, że Pekin nie będzie przychylnie spoglądał na podobne strategie stosowane tym razem.
Shein to chiński sklep internetowy z odzieżą, założony w 2008 roku przez Chrisa Xu w mieście Nankin. Obecnie firma ma siedzibę w Singapurze, ale jej działalność wciąż w dużej mierze opiera się na rozległej sieci producentów z południowych Chin. To właśnie tam powstają bluzki za 2 dolary czy koszule za 10 dolarów, które trafiają do konsumentów w Ameryce Północnej i Europie, czyniąc z Shein jednego z największych graczy w branży fast fashion.
Przeczytaj również: Ursula von der Leyen dzwoni do Chin. Będzie wspólny front przeciwko cłom?