Skarb Państwa coraz bardziej żyje na kredyt

Dzięki budżetowi na 2008 rok w portfelach szczególnie najmniej zarabiających będzie więcej. Rząd tworzy jednak wzrost konsumpcji na kredyt, bo rośnie dług państwa. Do końca września budżet musi trafić do Sejmu, a nowy parlament zajmie się nim w styczniu.

Pierwotnie rząd planował, że deficyt budżetu, czyli różnica pomiędzy wydatkami a dochodami państwa, w 2008 roku wyniesie 28,16 mld zł, ale ostatecznie podwyższył ten poziom do 28,6 mld zł na skutek przyjętych przez Sejm ustaw zwiększających wydatki. Kończący swoją kadencję parlament uchwalił m.in. ustawę zakładając dwukrotnie wyższą, niż proponował rząd, ulgę na dzieci w podatku PIT (co wymusiło obniżkę poziomu dochodów o 1,8 mld zł).
Ekonomiści nie mają wątpliwości: znów nie jest to budżet na obecne czasy, gdy wzrost gospodarczy przekracza nawet 6 proc.

- Na pewno wydatki mogłyby być niższe. Poza tym wzrost na poziomie 5,5 proc. jest dość optymistyczny, a inflacja może być wyższa od zakładanej - mówi Andrzej Bratkowski, główny ekonomista Pekao.

Oczywiście rząd podkreśla, że obniża deficyt poniżej 30 mld zł, ale w porównaniu z oczekiwanym wykonaniem w 2007 roku nastąpi wzrost deficytu. Zdaniem analityków, różnica między wydatkami a dochodami państwowej kasy wyniesie w tym roku najwyżej około 20 mld zł.

Po ośmiu miesiącach 2007 roku zamiast planowanych 17,7 mld zł deficytu w państwowej kasie była nadwyżka na poziomie 274,8 mln zł. Jednak ekonomiści spodziewają się wzrostu wydatków w ostatnich miesiącach roku. W rezultacie na pewno będzie deficyt, ale nie na zaplanowanym wcześniej poziomie 30 mld zł. Zresztą sam premier Jarosław Kaczyński powiedział, że deficyt nie powinien przekroczyć 23 mld zł.

Wyborcze prezenty: jaki koszt

Sytuacja finansów państwa została skomplikowana przez ostatnie decyzje Sejmu, ale politycy podkreślają, że to efekt realizacji ich programów i dzielenie owoców wzrostu gospodarczego. Faktycznie Polacy powinni odczuć poprawę w swoich portfelach w 2008 roku, ale będzie to konsumpcja na kredyt, bo rośnie dług, a budżet znów pożyczy na rynkach finansowych około 40 mld zł. Po tym, jak w 2007 roku zaciągnięty dług wyniesie 39,2 mld zł, w 2008 roku dopiszemy do niego kolejne 45,6 mld zł. Łącznie całkowity dług państwa wynosi ok. 500 mld zł, z czego jedna czwarta to papiery rządu emitowane na rynkach zagranicznych.

- Kiedyś ten dług trzeba będzie przecież spłacić, a jak pogorszy się koniunktura w gospodarce, będzie on zdecydowanie mocniej ciążył - mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska.

Kto najbardziej zyska

Na początku 2008 roku w wyniku kolejnego etapu obniżki składki rentowej wyższe będą zarobki wszystkich pracujących. Zatrudnieni w sektorze publicznym otrzymają podwyżkę na poziomie 2,3 proc., czyli zgodną z przewidywaną średnioroczną inflacją. W nowym roku wyższe będą płace najmniej zarabiających. Jeśli w tym roku zarabiali 936 zł, to w przyszłym nie będą mogli dostać mniej niż 1126 zł (wzrosną też świadczenia oparte na płacy minimalnej).

- Ale rząd będzie musiał połączyć realizację budżetu z odpowiedzią na pytanie - komu jeszcze w sektorze publicznym trzeba będzie podnieść pensje? Od tego nie ucieknie - zastanawia się Andrzej Bratkowski.

Politycy nie zapomnieli też o niepracujących. Przywrócona zostanie coroczna waloryzacja świadczeń emerytalnych i będzie ona oparta nie tylko na inflacji, ale także wskaźniku 20-proc. wzrostu płac w gospodarce. Wreszcie dzięki decyzji parlamentarzystów zyskają też rodzice, bo wzrośnie ulga na posiadane dzieci.

Paweł Czuryło

Opinie

Maciej Krzak, ekonomista PKPP Lewiatan

W tym roku deficyt budżetu powinien wynieść najwyżej 20 mld zł, czyli około 2 proc. PKB. W ostatnich miesiącach na pewno nastąpi przyspieszenie wydawania pieniędzy, m.in. na projekty unijne. Z reguły wysyp wydatków inwestycyjnych następuje pod koniec roku, a często w grudniu. Poza tym rząd może chcieć doprowadzić do nadwyżki w FUS, mając na uwadze wysoką dotację do FUS w 2008 roku. Dlatego zaproponowanie na przyszły rok 28 mld zł deficytu musi dziwić i jest po prostu zwiększeniem deficytu, który przy obecnej koniunkturze powinniśmy obniżać. Nie ma co się upajać jakąś kotwicą deficytu na poziomie 30 mld zł.

Założenia budżetu są zbyt optymistyczne: wzrost lepiej byłoby umieścić na poziomie 5 proc., a nie 5,5 proc. Sytuacja na świecie się zmieniła i nieznane są konsekwencje kryzysu na rynkach finansowych w USA. Natomiast w Polsce wzrost może być hamowany przez ograniczone zasoby pracy i odłożone w czasie efekty nowych inwestycji.

Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH

Założenia makroekonomiczne, takie jak wzrost gospodarczy, stopa procentowa czy inflacja, mieszczą się w przedziale prognoz ekonomistów. Ale obawy dotyczą tego, czy rząd nie założył zbyt optymistycznie poziomu dochodów. Wydaje się, że powinien być mniej optymistyczny w obliczu konsekwencji spowolnienia globalnej gospodarki. W ostatnich latach przyjmowane prognozy okazywały się zbyt pesymistyczne, a rzeczywisty wzrost PKB i dochody budżetu były wyższe od prognoz. Ale tak nie będzie zawsze. Wydaje się, że jesteśmy coraz bliżej momentu, gdy prognozy okażą się zbyt optymistyczne. Widzieliśmy to w latach 2002-2003 i wiązało się to z zaburzeniami na rynkach finansowych oraz dodatkowym wzrostem zadłużenia. Teraz na szczęście jesteśmy częściowo zaimpregnowani dzięki środkom z UE. Problemem jest też wzrost potrzeb pożyczkowych o ok. 45 mld zł. Jeśli przy silnym wzroście gospodarki pożyczamy tyle, to ile będziemy musieli pożyczać, gdy gospodarka zwolni?

Reklama
Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: ekonomista | rząd | dług | budżet | parlament | deficyt | Skarb Państwa | skarb | kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »