Sklepów jest coraz mniej. Tylko w 2022 r. zniknęły blisko 4 tys. placówki
Z polskiego rynku zniknęło w minionym roku niemal 800 sklepów spożywczych, a prawie 1,8 tys. tego rodzaju placówek zawiesiło działalność. W ciągu 13 lat liczba wszystkich placówek spadła o 91 tysięcy. Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu, informuje Interię o przyczynach procesu i podpowiada, co zrobić, aby go zatrzymać.
Jak informuje portal wiadomoscihandlowe.pl, w 2009 r. liczba wszystkich placówek wynosiła w Polsce prawie 463 tys. - od sklepów ogólnospożywczych, poprzez odzieżowe, mięsne, księgarnie, apteki i sklepy na stacjach paliw. Sześć lat później ich liczba zmniejszyła się do 393 tys., a w 2022 roku - do 372 tys. To o 91 tysięcy mniej niż w 2009 roku.
Dane za ostatni rok dla całego rynku prezentują się kiepsko. Według Dun & Bradstreet, amerykańskiej firmy dostarczającej firmom analiz i danych handlowych, w 2022 r. mieliśmy do czynienia ze zmniejszeniem liczby wszystkich sklepów w Polsce aż o 3970 placówek. To nie wszystko, bo obok tego 9560 punktów zostało zawieszonych. Dane okazały się zatem znacznie gorsze od tych za rok 2021 r., kiedy w całej Polsce ubyło jedynie 265 sklepów, a działalność zawiesiło 5547 placówek.
Istnienie trendu, jeżeli chodzi o zmniejszanie się liczby sklepów, potwierdziła Interii Polska Izba Handlu, która zrzesza 30 tysięcy sklepów, hurtowni spożywczych i drogeryjnych a także firm usługowych. - Żeby go właściwie zinterpretować należy wziąć pod uwagę fakt, iż przede wszystkim znikają sklepy, które nie działają w systemach franczyzowych, grupach zakupowych czy spółdzielniach - zwraca uwagę Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Zdaniem wiceprezesa izby, dla przetrwania na rynku handlu detalicznego niezbędna jest integracja. - Wartym odnotowania jest fakt, iż sklepy działające m.in. w ramach systemów franczyzowych rozwijają się i wzmacniają swoją pozycję. Podobnie niezależni detaliści, którzy współpracują z silnymi podmiotami hurtowymi - podkreśla Maciej Ptaszyński. Franczyza, podobnie jak i inne formy integracji, pozwala poprawić pozycję negocjacyjną detalistów wobec producentów i nawiązać konkurencyjną walkę z sieciami zagranicznych dyskontów. Działanie w ramach zintegrowanych struktur pozwala też przedsiębiorcom na zmniejszenie kosztów stałych. - Zapewnia również lepszą wiedzę na temat sytuacji na rynku, zachowań konsumentów i konkurencji dając im narzędzia, do których nie mieliby dostępu, działając indywidualnie - argumentuje rozmówca Interii.
Innym czynnikiem wpływającym na spadek liczby sklepów jest kwestia sukcesji. Wiele przedsiębiorstw wchodzi w etap przekazywania placówek kolejnemu pokoleniu. Większość z nich to sklepy, które zostały założone w latach 90. i ich właściciele obecnie przechodzą na emeryturę. - Jednak często z uwagi na skalę wyzwań związaną z prowadzeniem biznesu spadkobiercy niekoniecznie są zainteresowani sukcesją, co także wpływa na zmniejszanie się liczby sklepów - zwraca uwagę wiceprezes Polskiej Izby Handlu. Jak wynika z badań Akademii Leona Koźmińskiego, zaledwie 6,3 proc. młodego pokolenia jest zainteresowana przejęciem rodzinnego biznesu.
Kolejnym wyzwaniem dla sklepów jest kwestia cen gazu, energii elektrycznej i bezprecedensowy wzrost kosztów. - Reasumując, sam fakt zmniejszania się liczby sklepów powinien być interpretowany przez pryzmat funkcjonowania całego rynku, ponieważ same liczby bezwzględne dotyczące ilości sklepów mogą prowadzić do błędnych wniosków - zapewnia Maciej Ptaszyński.
Zwraca uwagę, że jeżeli chodzi o sklepy prowadzone przez małych i średnich przedsiębiorców, to rynek w Polsce jest unikalny w skali Europy. - Ponieważ pomimo silnego rozwoju dyskontów, dzięki właśnie formom integracji, udział mniejszych placówek handlowych Polsce pozostaje na znacznie wyższym poziomie niż średnia w Europie - informuje wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Ewa Wysocka
Zobacz również:
