Skutki braku CO2. Kryzys żywnościowy czy pik inflacji?
Jeśli kłopoty z dostawami dwutlenku węgla dla przemysłu spożywczego będą się przedłużały, możliwa jest wyższa inflacja niż to teraz prognozują ekonomiści.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Grupa Azoty poinformowała kilka dni temu, że ze względu na rosnące ceny gazu czasowo wstrzymuje produkcję nawozów azotowych. Konsekwencją jest znaczące ograniczenie produkcji CO2 i suchego lodu, które potrzebne są przy produkcji w wielu branżach - przede wszystkim spożywczych: w zakładach mięsnych, w mleczarniach czy w produkujących napoje.
Monika Darnobyt, rzecznik prasowy Grupy Azoty powiedziała Interii, że w Grupie Azoty Puławy utrzymane pozostaje 30 proc. produkcji CO2. Pomimo to kolejne firmy ostrzegają, że bez dostaw CO2 nie będą mogły utrzymać produkcji.
Monika Darnobyt tłumaczy: - CO2 jest produktem powstającym przy pracy instalacji amoniaku. Instalacje te bazują na głównym surowcu, którym jest gaz ziemny, a aktualne, drastycznie wysokie ceny gazu uniemożliwiają rentowną produkcję amoniaku oraz nawozów azotowych.
- Rynek nie lubi próżni i firmy w warunkach niedoboru CO2, będą modyfikować swoje procesy technologiczne, tak aby utrzymać ciągłość produkcji. Będzie to jednak zwiększać ich koszty produkcji i wymaga czasu - ostrzega Jakub Olipra ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
Ceny gazu stanowią ok. 80 proc. ceny produkcji nawozów azotowych. Zarząd spółki Grupa Azoty tłumaczy swoją decyzję koniecznością minimalizowania strat. Zaznacza przy tym, że wciąż ma spore zapasy. Spółka ma ponad 120 tys. ton zmagazynowanych nawozów - powiedział w mediach w czwartek Jacek Janiszek, wiceprezes Grupy.
W czwartek cena gazu w kontrakcie z dostawą we wrześniu przekraczała 300 euro za 1 MWh.
Azoty nie są jedynym przedsiębiorstwem, które wstrzymało produkcję nawozów. W Polsce zrobił to także Anwil, spółka należąca do grupy kapitałowej PKN Orlen.
W Europie ograniczyły produkcję nawozów lub ją wstrzymały m.in. spółki w Norwegii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, we Włoszech, w Holandii, na Węgrzech i w Chorwacji. Część światowych firm szuka możliwości zakupu gazu poza Europą i poza Rosją.
- Kryzys na rynku nawozów trwa od zeszłego roku, jest to efekt między innymi polityki energetycznej Rosji - przypomina Jakub Olipra. Zwraca uwagę także na to, że Rosja i Białoruś są ważnymi eksporterami nawozów mineralnych, co dodatkowo pogarsza sytuację podażową na rynku. - Również Chiny, które są znaczącym eksporterem nawozów ograniczyły ich eksport po to by ustabilizować ceny na rynku wewnętrznym - dodaje.
Dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner powiedział Polsat News, że "produkcja nawozów powinna być natychmiast wznowiona nie zważając na koszty, bo straty będą tak olbrzymie, że jakiekolwiek obecne środki, które trzeba zaangażować, żeby temu zapobiec, są niczym, wobec tego co się może stać".
Jakub Olipra uspokaja, że kryzys żywnościowy Polsce nie grozi. - Natomiast to, co nam grozi, to dalszy wzrost cen żywności - mówi i podkreśla, że ceny produktów spożywczych wzrosłyby i bez problemu z dostępnością CO2. Prognozuje, że w październiku ceny żywności i napojów bezalkoholowych osiągną maksimum i mogą być przeciętnie o 18 proc. wyższe niż rok temu. - W kolejnych miesiącach ceny żywności będą rosły wolniej - wskazuje ekonomista ale dodaje, że problem z dostępnością CO2 stanowi ryzyko dla takiej prognozy.
To oznaczałoby, że ceny wzrosną bardziej.
Aft/bed
Zobacz również: