Słaby dolar dobry dla Ameryki

Amerykańscy politycy lubią mówić o silnej walucie.

Amerykańscy politycy lubią mówić o silnej walucie.

Trudno o czołowego polityka USA, który byłby jawnym zwolennikiem słabego dolara. Powody są przede wszystkim polityczne - silny dolar pasuje do wizerunku ciągle największej potęgi gospodarczej i globalnego policjanta. Tymczasem słaby dolar jest w gruncie rzeczy dobry dla Ameryki. W momencie kiedy popyt krajowy musi ulec obniżeniu w wyniku zmniejszonego dostępu do kredytu, spadku zatrudnienia i złych nastrojów gospodarczych, to właśnie eksport jest szansą na podtrzymanie wzrostu gospodarczego, lub przynajmniej zmniejszenie jego spadku. A jako, że handel zagraniczny miał do tej pory dla USA bardziej drugorzędne znaczenie, jest tutaj dość duże pole do popisu.

Reklama

Jak wiadomo, w przypadku przeciętnej gospodarki, spadek wartości krajowej waluty ma też szereg niekorzystnych następstw. Są to impuls inflacyjny (poprzez ceny importu), wzrost zadłużenia w walutach obcych i utrata zaufania ze strony biznesu.

Nie w przypadku USA. Kombinacja niskiego udziału importu w PKB i wysokiej konkurencyjności rynku krajowego sprawia, że zagranicznym dostawcom bardzo trudno jest podnosić ceny, nawet w momencie, gdy dolar traci na wartości. Związek pomiędzy notowaniami dolara, a cenami konsumenta jest w USA bardzo słaby. Nie ma mowy też o obawie przed wzrostem zadłużenia zewnętrznego. USA ma komfort spłacania go we własnej walucie - na deprecjacji tracą więc wierzyciele. Jedynym argumentem za silnym dolarem wydaje się być jego wpływ na rynek surowców. USA jako importer netto (np. ropy naftowej), zapłaci za nią mniej.

Dziś o godzinie 14.30 dane o bilansie handlowym w USA. Rynek oczekuje deficytu na poziomie 56,8 mld USA. Jako, że te dane nie wpływają znacząco na rynki akcji, ewentualna reakcja rynku walutowego powinna być "klasyczna", tj. większy deficyt potencjalnie może osłabić dolara. Ponadto mamy dziś standardowo tygodniowe dane o nowych bezrobotnych w USA - również o godzinie 14.30.

W Polsce o godzinie 14.00

GUS poda dane o inflacji za październik. Oczekujemy spadku rocznej dynamiki z 4,5% do 4,1% r/r - głównie w wyniku niższych cen paliw oraz korzystnej ścieżki cen żywności. Z kolei w Niemczech podane zostały rano wstępne dane odnośnie PKB w trzecim kwartale. Produkt krajowy obniżył się już drugi kwartał z rzędu (choć spadek w ubiegłym kwartale to głównie efekt odreagowania silnego wzrostu w pierwszym) i to znacznie mocniej niż oczekiwał rynek. Spadek wyniósł 0,5% q/q, czyli podobnie jak w Wielkiej Brytanii. W ujęciu rocznym dynamika PKB ciągle jest dodatnia i wynosi 1,3%.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: PKB | USA | ameryk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »