Słaby złoty cieszy posiadaczy kruszcu. Złoto szybko tanieje, ale tylko w dolarach
Choć w ujęciu dolarowym uncja złota jest teraz tańsza niż pod koniec zeszłego roku, to w złotych jest o 10 proc. droższa. To jedna z korzyści, jaką Polacy mają z faktu, że nasza waluta bardzo osłabła wobec amerykańskiej. Nawet jednak w dolarach cena złota może w najbliższych miesiącach wzrosnąć. Takie prognozy przedstawiają m.in. eksperci Goldman Sachs i Commerzbanku.
- Notowania złota spadają głównie za sprawą wzmacniającego się dolara amerykańskiego
- Zaraz po napaści Rosji na Ukrainę cena uncji złota po raz pierwszy przekroczyła 8 tysięcy złotych - dziś utrzymuje się na podobnym poziomie
- Polacy chętnie kupują małe sztabki złota, a także uncjowe monety bulionowe, w szczególności Liść Klonowy i Krugerrand
- Analitycy Goldman Sachs prognozują, że do końca roku cena uncji osiągnie rekordowe 2500 dolarów, o ile utrzyma się wysoka inflacja i wzrośnie ryzyko recesji
Cena złota znalazła się ostatnio pod znaczną presją sprzedających i spadła do najniższego poziomu od dziewięciu miesięcy. Dziś za kruszec płaci się około 1740 dolarów, podczas gdy w pierwszych dniach ataku Rosji na Ukrainę zdarzył się krótkotrwały skok do poziomu nawet 2060 dolarów.
Mimo wyraźnej, dolarowej przeceny złota, jego wartość wyrażona w złotych nie maleje zbyt szybko. Głównie dlatego, że jesteśmy świadkami nadzwyczajnej deprecjacji naszej waluty względem dolara. Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że pod koniec lutego cena uncja złota po raz pierwszy w historii przekroczyła próg 8 tysięcy złotych, a 7 marca- kiedy zanotowano skok kursu "żółtego metalu" do 2060 dolarów - przełamana została nawet granica 9 tysięcy złotych.
Dziś za uncję złota płaci się ponad 8100 złotych, czyli 10 proc. więcej niż po koniec zeszłego roku. Trzeba pamiętać, że za tę cenę nikt nam nie sprzeda sztabki lub monety bulionowej. Za fizycznie istniejące złoto musimy zapłacić więcej. Najtańsze monety o wadze uncji trojańskiej (31,1 g) kosztują około 8,6 tysiąca złotych.
Złoto stało się ulubioną lokatą wielu Polaków. Szacuje się, że w 2021 roku kupili oni około 14 ton złota inwestycyjnego, a nasz kraj znalazł się w czołowej piątce europejskiej pod względem sprzedaży tego surowca. Sama tylko Mennica Skarbowa, spółka notowana na rynku giełdowym w Warszawie, sprzedała 4,53 tony złota. Rok wcześniej było to tylko 2,13 tony. W zeszłym roku Polacy najchętniej kupowali sztabki o wadze 1g i 100g, a także uncjowe monety bulionowe, w szczególności Liść Klonowy i Krugerrand.
Na rynku światowym słabo perspektywy złota oceniają eksperci TD Securities, którzy zwracają uwagę na przełamanie krytycznego wsparcia na wykresie kruszcu i są przekonani, że szkodzą mu decyzje amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która bardzo zaostrzyła politykę monetarną. - Wybicie poniżej 1780 dolarów za uncję oznacza, że złoto ulega najbardziej jastrzębiemu reżimowi banku centralnego od lat 80. XX wieku. Ten scenariusz sugeruje, że kruszec jest zagrożony trwałym trendem spadkowym - napisano w raporcie TD Securities.
Także Jim Wyckoff, starszy analityk w Kitco.com, twierdzi, że wskaźniki techniczne na rynku złota i srebra są teraz "w pełni niedźwiedzie". Z kolei Chintan Karnani z Insignia Consultants, uważa, że obydwa metale przy obecnych cenach są "dobrymi długoterminowymi okazjami", ale w perspektywie krótkoterminowej inwestorzy będą musieli "poczekać i obserwować".
Dorota Sierakowska z DM BOŚ podkreśla, że na początku lipca na światowych rynkach finansowych zrobiło się wyjątkowo nerwowo. Indeksy akcji zniżkowały, a ceny wielu surowców i towarów ugięły się pod naciskiem siły amerykańskiego dolara. Złoto i inne metale szlachetne nie były tu wyjątkiem. Jak zauważa analityczka DM BOŚ, każda delikatna poprawa notowań złota jest teraz ściśle powiązana z wyhamowaniem zwyżek wartości dolara.
Zdaniem ekonomistów Commerzbanku, obserwowany ostatnio spadek notowań kruszcu jest nadmierny. Oni także twierdzą, że głównym czynnikiem wpływającym na cenę złota jest silny dolar amerykański, który w relacji do innych walut osiąga najwyższy poziom od prawie 20 lat. - Uważamy, że obecna słabość kursu złota jest przesadą. Utrzymująca się wysoka inflacja i ryzyko recesji przemawiają na korzyść kruszcu, co sugeruje, że cena niedługo powinna ruszyć w górę - napisano w raporcie Commerzbanku.
Podobny punkt widzenia prezentują ekonomiści banku Goldman Sachs, którzy prognozują, że do końca roku cena uncji osiągnie rekordowe 2500 dolarów, o ile inflacja nie da za wygraną, a gospodarka nadal będzie słabnąć. - Choć cena złota z perspektywy pięciu lat znajduje się w potężnym trendzie wzrostowym, to krótkoterminowo, na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy, nie zachwyca. Jest to jednak złudny obraz. Z punktu widzenia fundamentów złoto, ale również srebro, mają silne argumenty przemawiające za wzrostem. Na razie nie zanosi się bowiem na zmianę złych tendencji gospodarczych, inflacyjnych i recesyjnych - dodają analitycy Goldman Sachs.
Pierre Lassonde, dyrektor generalny Firelight Investments, uważa, że w średnim terminie cena złota może osiągnąć przedział 2200-2400 dolarów. - W tej chwili obserwujemy taką samą presję inflacyjną, jaką mieliśmy w latach 70. W sześcioleciu 1976-81 inflacja wzrastała każdego roku, ale każdego roku rosły też stopy procentowe, drożał dolar i zwyżkowała cena złota. Tak będzie też przez najbliższe cztery lata - prognozuje Lassonde. Dodaje, że choć Fed zaostrzył politykę monetarną, to przez wspomniane cztery lata realna stopa procentowa, czyli to, co naprawdę liczy się dla złota, pozostanie głęboko ujemna. I to także będzie powtórka z lat 70.
Ceny złota na świecie mogą utrzymywać się na wysokim poziomie z jeszcze jednego powodu. Zdaniem Iana Telfera, byłego szefa Goldcorp, możliwe, że został już osiągnięty maksymalny poziom wydobycia "żółtego metalu". Ewentualna mniejsza podaż może zatem wspierać ceny w przyszłości. Ekspert twierdzi, że przemysł wydobycia kruszców osiągnął punkt określany jako “peak gold" - maksymalny, możliwy poziom produkcji.
- Jeśli spojrzeć na poszukiwania złota w ciągu ostatnich 20 lat, to w tym okresie liczba pomyślnych odkryć złóż spadała. Dzieje się tak nie dlatego, że ludzie nie chcą szukać złota, ale dlatego, że chyba wszystkie przynoszące godziwy zarobek zasoby zostały już odnalezione. Powiedziałbym, że jesteśmy na szczycie wydobycia złota i z tego powodu uważam, że notowania metalu będą miały się bardzo dobrze w przyszłości - oświadczył Ian Telfer. Jego prognoza dla złota to 2,4-2,5 tysiąca dolarów za uncję.
Jacek Brzeski