Zdaniem Sławomira Mentzena, zaproponowany projekt budżetu jest dowodem na złą kondycję finansów państwa. - Zaprojektowaliście rekordowy poziom długu, rekordowy poziom deficytu, rekordowe potrzeby pożyczkowe, rekordowy poziom wydatków - mówił polityk. - Do tego chcecie nas łupić składkami, podatkami na rekordową kwotę.
Jak dodał, zastanawiające jest to, że tej złej kondycji finansów państwa towarzyszy niezła kondycja gospodarki. - To skąd te rekordowe wartości? - pytał retorycznie.
Dalej lider Konfederacji przypomniał "bardzo zły projekt" budżetu rządu Mateusza Morawieckiego, złożony we wrześniu br. Zauważył, że obecna większość Sejmowa i sprzyjający jej eksperci krytykowali tamten gabinet np. za nierealistyczne poziomy zaplanowanych dochodów podatkowych, a teraz sama przedstawiła projekt, który nie jest lepszy. - Nagle przejęliście władzę i cudownie wam się odmieniło. Te wszystkie liczby, które jeszcze przed chwilą były tragiczne, nagle okazały się bardzo dobre.
- "Zliftingowaliście" zaledwie ten budżet PiS-u i niestety zmieniliście go w złym kierunku, biorąc pod uwagę wasze kryteria jego oceny - dodał Mentzen. - Wasz deficyt jest jeszcze o 19 mld zł wyższy od deficytu PiS-u - podkreślał.
Sławomir Mentzen nie zostawił suchej nitki na projekcie budżetu
Polityk Konfederacji dodał, że potrzeby pożyczkowe netto i brutto nowej rządzącej koalicji to odpowiednio 150 i 100 mld zł więcej w porównaniu z założeniami poprzedników "w zeszłorocznym budżecie PiS-u". - Zaplanowaliście dług publiczny o 300 mld zł większy niż poprzednio.
Sławomir Mentzen przypomniał ubiegłoroczną debatę nad budżetem rządu Mateusza Morawieckiego i krytykę ze strony posłów PO, a następnie zaczął zastanawiać się, co ówcześni krytykanci powiedzieliby o obecnym projekcie budżetu.
Zdaniem polityka, problemy z rozdętymi wydatkami w budżecie mają swoje źródło w dużych transferach społecznych, dla których poparcie okazywała również Platforma Obywatelska. Wypomniał obecnie rządzącym, że 13. i 14. emerytura czy świadczenie "800 plus" to również ich "dzieło".
Później Mentzen odniósł się do Grecji i do tego, że tam wyścig na programy socjalne skończył się bankructwem tego państwa. - Wasza polityka zmierza dokładnie w tym samym kierunku. Nie myślicie, co będzie za 20 lat - dowodził.
Popieranie dużych wydatków z budżetu i jednoczesne dziwienie się, że ten budżet jest coraz bardziej napięty, nazwał "ekonomicznym płaskoziemstwem". - Równie dobrze moglibyście walić się młotkiem w palec i dziwić się, że ten palec was boli - stwierdził.
Mentzen pyta o likwidację podatku Belki i podniesienie kwoty wolnej
- Te 200 mld zł zaplanowanego deficytu można by wydać na inne rzeczy - bezpieczeństwo energetyczne, wielkie projekty infrastrukturalne czy skokowa poprawa kondycji armii - mówił Sławomir Mentzen.
Pytał też, dlaczego w nowym budżecie nie ma np. likwidacji podatku Belki czy podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł.
- Ten budżet ma tylko jedną zaletę: przy takim poziomie rozrzutności nie ma szans, byście w najbliższym czasie mogli rozpocząć starania o przyjęcie waluty euro - stwierdził.
- Podsumowując, jedziemy po bandzie, bez żadnego marginesu bezpieczeństwa, i to w bardzo dobrej sytuacji gospodarczej. A co będzie, jak sytuacja gospodarcza się pogorszy? - zapytał na koniec jeden z liderów Konfederacji, wskazując, że Polskę czeka wzrost wydatków na opiekę senioralną i system emerytalny, związany ze starzeniem się społeczeństwa, a także olbrzymie wydatki na wojsko i na "wymuszoną przez Unię Europejską" transformację energetyczną. - Nasze kolejne budżety nie będą na to przygotowane.
- Kończąc, wysoki dług jest zły, niezależnie od tego, czy zadłuża nas PiS, czy Platforma (...) Podatki powinny być niskie i proste, a ten budżet odrzucony - skwitował Mentzen.
Deficyt sektora w 2023 r. wyniesie 5,6 proc. PKB - informował wcześniej w Sejmie minister finansów Andrzej Domański. Według projektu ustawy budżetowej na 2024 r., w przyszłym roku deficyt sektora ma spaść do 5,1 proc. PKB. W projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. zaplanowano, że dochody wyniosą 682,4 mld zł, a wydatki mają nie przekroczyć 866,4 mld zł. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł.W przyjętym 19 grudnia projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. rząd założył średnioroczny wskaźnik CPI na poziomie 6,6 proc. i wzrost PKB na poziomie 3,0 proc.













