Sławomir Mentzen nie zostawia suchej nitki na budżecie. "Ekonomiczne płaskoziemstwo"
- Jedziemy po bandzie i bez żadnego marginesu bezpieczeństwa - grzmiał w Sejmie jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen, przedstawiając stanowisko swojego ugrupowania w sprawie projektu budżetu państwa na 2024 rok autorstwa rządu Donalda Tuska. - Podatki powinny być niskie i proste, a ten budżet odrzucony - przekonywał, dodając, że Polska "zmierza w kierunku Grecji", która zbankrutowała na skutek "wyścigu na programy socjalne".
Zdaniem Sławomira Mentzena, zaproponowany projekt budżetu jest dowodem na złą kondycję finansów państwa. - Zaprojektowaliście rekordowy poziom długu, rekordowy poziom deficytu, rekordowe potrzeby pożyczkowe, rekordowy poziom wydatków - mówił polityk. - Do tego chcecie nas łupić składkami, podatkami na rekordową kwotę.
Jak dodał, zastanawiające jest to, że tej złej kondycji finansów państwa towarzyszy niezła kondycja gospodarki. - To skąd te rekordowe wartości? - pytał retorycznie.
Dalej lider Konfederacji przypomniał "bardzo zły projekt" budżetu rządu Mateusza Morawieckiego, złożony we wrześniu br. Zauważył, że obecna większość Sejmowa i sprzyjający jej eksperci krytykowali tamten gabinet np. za nierealistyczne poziomy zaplanowanych dochodów podatkowych, a teraz sama przedstawiła projekt, który nie jest lepszy. - Nagle przejęliście władzę i cudownie wam się odmieniło. Te wszystkie liczby, które jeszcze przed chwilą były tragiczne, nagle okazały się bardzo dobre.
- "Zliftingowaliście" zaledwie ten budżet PiS-u i niestety zmieniliście go w złym kierunku, biorąc pod uwagę wasze kryteria jego oceny - dodał Mentzen. - Wasz deficyt jest jeszcze o 19 mld zł wyższy od deficytu PiS-u - podkreślał.
Polityk Konfederacji dodał, że potrzeby pożyczkowe netto i brutto nowej rządzącej koalicji to odpowiednio 150 i 100 mld zł więcej w porównaniu z założeniami poprzedników "w zeszłorocznym budżecie PiS-u". - Zaplanowaliście dług publiczny o 300 mld zł większy niż poprzednio.
Sławomir Mentzen przypomniał ubiegłoroczną debatę nad budżetem rządu Mateusza Morawieckiego i krytykę ze strony posłów PO, a następnie zaczął zastanawiać się, co ówcześni krytykanci powiedzieliby o obecnym projekcie budżetu.
Zdaniem polityka, problemy z rozdętymi wydatkami w budżecie mają swoje źródło w dużych transferach społecznych, dla których poparcie okazywała również Platforma Obywatelska. Wypomniał obecnie rządzącym, że 13. i 14. emerytura czy świadczenie "800 plus" to również ich "dzieło".
Później Mentzen odniósł się do Grecji i do tego, że tam wyścig na programy socjalne skończył się bankructwem tego państwa. - Wasza polityka zmierza dokładnie w tym samym kierunku. Nie myślicie, co będzie za 20 lat - dowodził.
Popieranie dużych wydatków z budżetu i jednoczesne dziwienie się, że ten budżet jest coraz bardziej napięty, nazwał "ekonomicznym płaskoziemstwem". - Równie dobrze moglibyście walić się młotkiem w palec i dziwić się, że ten palec was boli - stwierdził.
- Te 200 mld zł zaplanowanego deficytu można by wydać na inne rzeczy - bezpieczeństwo energetyczne, wielkie projekty infrastrukturalne czy skokowa poprawa kondycji armii - mówił Sławomir Mentzen.
Pytał też, dlaczego w nowym budżecie nie ma np. likwidacji podatku Belki czy podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł.
- Ten budżet ma tylko jedną zaletę: przy takim poziomie rozrzutności nie ma szans, byście w najbliższym czasie mogli rozpocząć starania o przyjęcie waluty euro - stwierdził.
- Podsumowując, jedziemy po bandzie, bez żadnego marginesu bezpieczeństwa, i to w bardzo dobrej sytuacji gospodarczej. A co będzie, jak sytuacja gospodarcza się pogorszy? - zapytał na koniec jeden z liderów Konfederacji, wskazując, że Polskę czeka wzrost wydatków na opiekę senioralną i system emerytalny, związany ze starzeniem się społeczeństwa, a także olbrzymie wydatki na wojsko i na "wymuszoną przez Unię Europejską" transformację energetyczną. - Nasze kolejne budżety nie będą na to przygotowane.
- Kończąc, wysoki dług jest zły, niezależnie od tego, czy zadłuża nas PiS, czy Platforma (...) Podatki powinny być niskie i proste, a ten budżet odrzucony - skwitował Mentzen.
Deficyt sektora w 2023 r. wyniesie 5,6 proc. PKB - informował wcześniej w Sejmie minister finansów Andrzej Domański. Według projektu ustawy budżetowej na 2024 r., w przyszłym roku deficyt sektora ma spaść do 5,1 proc. PKB. W projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. zaplanowano, że dochody wyniosą 682,4 mld zł, a wydatki mają nie przekroczyć 866,4 mld zł. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł.
W przyjętym 19 grudnia projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. rząd założył średnioroczny wskaźnik CPI na poziomie 6,6 proc. i wzrost PKB na poziomie 3,0 proc.