Zdaniem związkowców właściciel firmy Autosan od prawie 10 lat uszczuplał jej majątek. Zarząd spółki przenosił cenniejsze elementy przedsiębiorstwa do innych firm należących do Sobiesława Zasady.
W tym czasie zawierano także podejrzanie niskie kontrakty na produkcję autobusów, które nie równoważyły kosztów wytworzenie pojazdów. Te elementy, według Solidarności, doprowadziły Autosan do upadłości. Teraz firmą zarządza syndyk a pracownicy od kilku miesięcy nie dostają wynagrodzeń.
Autosan co prawda wznowił produkcję, ale zatrudnione tam pół tysiąca osób za kilka dni otrzyma wypowiedzenia z pracy. Na ponowne zatrudnienie będą mogli liczyć tylko ci, którzy są bezpośrednio związani z montażem autobusów.
Maciej Grzyb
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze