SP uwolni firmy od roszczeń
Ustawa reprywatyzacyjna pomoże firmom pozywanym o odszkodowanie. Żądający zwrotów majątku mogą bowiem zakończyć procesy i wybrać o połowę niższe, ale pewne zadośćuczynienie wypłacane przez państwo. Jednak spółki kapitałowe, których majątek znacjonalizowano, mogą nie dostać nic. Muszą się więc śpieszyć z dochodzeniem swoich praw.
Po 10 latach oczekiwań Sejm uchwalił w ubiegły czwartek ustawę reprywatyzacyjną. Opinie na jej temat są podzielone - problem reprywatyzacji od początku wzbudza wiele emocji. Nowy akt prawny przynosi znaczące zmiany w sytuacji zarówno firm pozywanych do sądów, jak i tych, które nie wystąpiły jeszcze z roszczeniami.
Lepszy wróbel...
Z kłopotów mogą zostać wybawione firmy, przeciwko którym wytoczono procesy sądowe o zwrot nieruchomości, lub zapłatę odszkodowań. Występujący z roszczeniami będą mieli możliwość wyboru. Mogą albo konsekwentnie ciągnąć wieloletnie procesy do końca, licząc na pełne odszkodowanie, a nawet na zwrot utraconych korzyści, albo wycofają pozwy i w miarę szybko uzyskają od państwa bony.
- Dzięki takiej możliwości, sporo osób uzna, że bardziej się opłaca zakończyć spór i zgłosić u wojewody wniosek o wypłatę bonów wysokości 50 proc. wartości utraconego mienia - mówi Radosław Drozd, prawnik z kancelarii prawnej T.Górski i J.Jawdosiuk.
Państwo idzie tu z pomocą sprywatyzowanym spółkom, które nabyły nieruchomości odebrane po wojnie właścicielom.
- Odpowiadać powinno tylko państwo, bo to ono nacjonalizowało majątki - zaznacza Stanisław Kolanowski z MSP, współtwórca projektu ustawy.
Nowe regulacje idą więc z pomocą pozywanym do sądu firmom. Przykładem może być spór sądowy spadkobierców rodu Habsburgów, domagających się zwrotu żywieckiego browaru.
- Wszystko zależy od spadkobierców Habsburgów, którzy domagają się od nas odszkodowań idących w setki milionów złotych. Oni zdecydują, czy zrezygnują z procesu i w zamian dostaną bony od Skarbu Państwa. My jednak twierdzimy, że nasza firma nabyła mienie od państwa w dobrej wierze i jeżeli już, to tylko państwo powinno być adresatem tych żądań - twierdzi Krzysztof Rut, rzecznik Żywca.
Lawina pozwów
Większość komentatorów najbardziej niepokoją dwie kwestie. Przede wszystkim to, że prawo do odszkodowań za utracone mienie ustawa ogranicza do osób posiadających obywatelstwo polskie w chwili utraty majątku oraz 31 grudnia 1999 r. Może to wkrótce spowodować lawinę pozwów obywateli obcych państw przeciw Polsce. Mają na to czas tylko do wejścia w życie nowej ustawy.
Kontrowersje wzbudza też to, że ustawa nie obejmuje roszczeń osób prawnych. Nie pozwoli to spółkom z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnym, których majątek znacjonalizowano, do żądania jego zwrotu lub uzyskania odszkodowania.
- Dawni właściciele będą mieć roszczenia tylko wobec Skarbu Państwa. Nie będą mogli niczego żądać od firm prywatnych. Chyba, że zgadzają się one z ich żądaniami. Jednak ustawa dotyczy tylko roszczeń osób fizycznych - informuje Stanisław Kolanowski.
Wyłączenie osób prawnych i kwestie obywatelstwa są mocno krytykowane.
- To główny grzech tej ustawy. Wprowadza ona nierówność wobec prawa. O odszkodowanie będą mogły ubiegać się spółki osobowe, a spółki z o.o. i akcyjne utracą taką możliwość. Ustawodawca zapomniał chyba też, że w PRL nie wszyscy dobrowolnie rezygnowali z obywatelstwa - mówi
Andrzej Korpusiński, radca prawny z kancelarii prawnej Labe i Partnerzy.
Obywatele obcych państw i osoby prawne, które nie wystąpiły o zwrot mienia lub o odszkodowanie, mają na to czas do wejścia w życie tej ustawy. Prawdopodobnie sądy zostaną wkrótce zasypane lawiną pozwów, szczególnie przez osoby pochodzenia żydowskiego.
Ustawą zajmie się teraz Senat, który ma 30 dni na poprawki.