Specjalista... za 828 dni

Pacjenci, którzy czekają na wizytę u specjalisty, muszą uzbroić się w cierpliwość. Większość lekarzy przyjmie nas dopiero za kilka miesięcy. Ortodonta w Częstochowie - za 828 dni, donosi "Metro".

Pacjenci, którzy czekają na wizytę u  specjalisty, muszą uzbroić się w cierpliwość. Większość lekarzy  przyjmie nas dopiero za kilka miesięcy. Ortodonta w Częstochowie -  za 828 dni, donosi "Metro".

Ostatnie miesiące roku to dla polskich pacjentów trudny czas. Szpitalom wyczerpują się bowiem finansowe limity na usługi medyczne. Niepełne 43 mld zł, jakie w 2007 r. Fundusz przeznaczył z naszych składek na zakup świadczeń zdrowotnych, znowu okazało się niewystarczające. A nowe kontrakty, za którymi popłyną pieniądze, placówki zawrą dopiero w styczniu 2008 r.

Skutek - to gigantyczne kolejki, w których utknęły tysiące pacjentów. Na wizytę w przychodniach okulistycznych czeka blisko 160 tys. osób, a na kardiologa - 86 tys. Tłumy ustawiają się także do ortopedów, ginekologów, gastrologów, neurologów i rehabilitantów.

Reklama

Optymistyczny termin, na jaki może liczyć pacjent czekający na konsultacje z endokrynologiem czy hematologiem w poradniach Akademii Medycznej w Gdańsku, to styczeń 2008. Mocne serca muszą mieć mieszkańcy Dąbrowy Górniczej, gdzie szpitalna poradnia kardiologiczna prowadzi zapisy dopiero na przyszły rok. To i tak szybko - na zabieg na oddziale okulistycznym szpitala specjalistycznego w Częstochowie czeka się okrągłe 365 dni, wizytę u częstochowskiego ortodonty planować zaś należy z dwuletnim wyprzedzeniem.

PAP/Metro
Dowiedz się więcej na temat: Częstochowa | specjalista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »