Spór o opłaty koncesyjne
Trzej dotychczas działający w Polsce operatorzy telefonii komórkowej domagają się obniżenia opłat koncesyjnych, ale na razie nie mają dużej możliwości manewru.
Po przyznaniu Netii Mobile koncesji na UMTS za 345 mln zł (każdy z pozostałych operatorów zapłacił za nią 4 lata temu po 650 mln euro) poczuli się oni wyraźnie nieswojo. Centertel (sieć Idea) wydał nawet oświadczenie, w którym domaga się obniżenia opłat koncesyjnych dla pozostałych telekomów do 345 mln zł. W przeciwnym razie grozi wystąpieniem na drogę sądową, także przed instytucjami europejskimi. Konkretnych decyzji na razie jednak brak.
Wątpliwości nie mają natomiast obserwatorzy rynku.
- Moim zdaniem operatorzy mają bardzo ograniczoną możliwość procesową w kraju. Nie widzę także specjalnego punktu zaczepienia w prawie europejskim - uważa Piotr Brudnicki, prawnik, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.
Zwraca uwagę na fakt, że ostatni przetarg został zorganizowany na podobnych zasadach co poprzedni, operatorzy zapłacili tyle, ile zadeklarowali, więc nie ma podstaw, by podważać jego wynik.
- Tylko że wówczas wchodzili na niezagospodarowany rynek, teraz trudniej jest się przebić. Trzej operatorzy zapewne chcieliby, aby URTiP narzucił obligatoryjnie cenę 650 mln euro za koncesję. Ale ona nie jest dziś tyle warta, nikt by tyle za nią nie dał - mówi Piotr Brudnicki.
W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Piotrowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha.
- To wygląda tak, jakbym wziął kredyt na mieszkanie, a potem domagał się od banku obniżenia oprocentowania rat, bo wartość mieszkania w międzyczasie spadła - mówi. Podaje też inny przykład. - Dlaczego operatorzy, podpisując umowy czasowe z abonentami, nie dają im tańszych aparatów lub innych profitów, skoro przy tym samym abonamencie cena za taki sam telefon w międzyczasie spadła.
Dodaje, że jeśli koncesja miała w tamtym momencie pewną wartość, to nie można nagle domagać się jej obniżenia, bo pojawiła się konkurencja. Usprawiedliwia jednak trzech operatorów faktem, że przed czterema laty, w trakcie hossy na nowe technologie, ceny za koncesje UMTS były wyżyłowane, a państwo polskie wyraźnie chciało na mobilnych telekomach zarobić.
Marcin Kwaśniak