Spory wokół pracy i ziemi

Chcą państwo przyspieszyć negocjacje i ja nie mam nic przeciwko temu, ale jak uczy przykład Małysza, skok trwa kilka sekund, a przygotowania do niego lata. Ten skok mamy wciąż przed sobą - mówił wczoraj w Warszawie Romano Prodi.

Chcą państwo przyspieszyć negocjacje i ja nie mam nic przeciwko temu, ale jak uczy przykład Małysza, skok trwa kilka sekund, a przygotowania do niego lata. Ten skok mamy wciąż przed sobą - mówił wczoraj w Warszawie Romano Prodi.

Czwartek był drugim z trzech dni pierwszej oficjalnej wizyty przewodniczącego Komisji Europejskiej w

Polsce. Od spotkania z premierem Jerzym Buzkiem Prodi rozpoczął oficjalny program pobytu. Jest

jeszcze kilka przeszkód na drodze Polski do Unii, ale to nic w porównaniu z tym, co Polska osiągnęła -

mówił przewodniczący po tym spotkaniu. Zachęcał do kontynuacji reform. Podkreślał, że wysokie

koszty nie powinny powstrzymywać nas przed wprowadzaniem kosztownych często zmian do legislacji.

Nie wystarczy przyjąć nowe, zgodne z unijnymi rozwiązaniami prawo. Trzeba je jeszcze wprowadzić w

Reklama

życie - zaznaczał.

Prodi powiedział, że największym wyzwaniem dla Polski jest wypełnienie unijnych norm ochrony

środowiska i doprowadzenie przeludnionego i niedofinansowanego sektora rolnego do poziomu UE.

Przewodniczący zachęcał, aby Polska zaakceptowała wysuwane przez niektóre państwa członkowskie

postulaty czasowego ograniczenia dostępu do unijnego rynku pracy (już po przyjęciu Polski do UE).

Obawy Niemiec czy Austrii przed napływem taniej siły roboczej ze Wschodu - jakkolwiek w opinii

Prodiego nieuzasadnione - są niczym innym, jak polskie strachy przed wykupem przez cudzoziemców

polskiej ziemi.

Premier Buzek, komplementując przewodniczącego za - jak podkreślił - niezmienny od czterech lat

entuzjazm dla rozszerzenia - ponowił wiarę, że jeszcze w tym półroczu Polska zamknie 11 rozdziałów

negocjacji. Przypomnijmy, że od rozpoczęcia tych rokowań przed dwoma laty udało się zamknąć 13 z 29

rozdziałów.

Wczoraj premier podniósł jeszcze wyżej ustawioną i tak niezwykle wysoko poprzeczkę. Poinformował, że

polski rząd życzyłby sobie rozpoczęcia w tym półroczu - a nie jak planowano w drugiej połowie roku -

pogłębionej dyskusji na tematy rolnictwa i funduszy strukturalnych. To kluczowe obszary negocjacji,

wiążące się bezpośrednio z polityką intensywnego wzrostu zatrudnienia - wyjaśniał premier. O tym, czy

jest przełom w negocjacjach, czy nie będziemy wiedzieli w czerwcu - mówił.

Terminy następnych sesji negocjacyjnych wyznaczono na 29 marca, 12 kwietnia i 11 czerwca.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Ziemia | ziem | Romano Prodi | skok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »