Sprzedawać albo grupować
Czy wpływy ze sprzedaży spółek farmaceutycznych mają zasilić restrukturyzację sektora chemii ciężkiej? Nad tym zagadnieniem zastanawia się teraz rząd.
W przyjętym w ubiegłym tygodniu programie naprawy gospodarki znalazły się też plany restrukturyzacji sektora farmaceutycznego. Rząd zastanawia się, czy stworzyć polską grupę farmaceutyczną produkującą leki generyczne (tzn. kopiowane z leków, na które minął już 20-letni okres ochrony patentowej), czy też kontynuować prywatyzację wprowadzając do państwowych Polf inwestorów branżowych, a środki uzyskane ze sprzedaży przeznaczyć na wsparcie restrukturyzacji sektora chemicznego.
Koncepcja stworzenia grupy polskich producentów leków generycznych może być już jednak spóźniona. Choć państwowych Polf jest jeszcze kilka (Lublin, Tarchomin, Grodzisk, Pabianice i Warszawa) to w Grodzisku trwają dosyć zaawansowane, zbliżające się do finału procesy prywatyzacyjne. Równie zaawansowana jest prywatyzacja Polfy Lublin, w dodatku ten producent strzykawek i płynów infuzyjnych nie pasowałby do grupy producentów generyków.
Stworzenie grupy producentów generyków (zapewne z Tarchomina, Pabianic i Warszawy) miałoby ekonomiczny sens - kilka takich połączonych w jeden organizm podmiotów mogłoby przetrwać konkurencję z zachodnimi potentatami.
W dodatku taka grupa utrzymująca się ze sprzedaży skopiowanych leków nie musiałaby inwestować tyle w badania i nowe technologie, co jej konkurenci.
Jeżeli rząd zdecyduje się natomiast na prywatyzację producentów farmaceutyków, to może liczyć na wpływy w wysokości 0,5-0,7 mld zł. Suma ta, gdyby zasiliła mało rentowny sektor chemiczny, nie wystarczyłaby zapewne na jego restrukturyzację, ale mogłaby pomóc w sfinansowaniu kosztownej integracji produktowej zakładów azotowych.