Sprzedaż aut na wstecznym biegu

Schłodzenie rynku było oczywiste, ale tego, że sprzedaż spadnie nawet o połowę, nikt nie przewidział. Oby był to tylko wypadek przy pracy.

Schłodzenie rynku było oczywiste, ale tego, że sprzedaż spadnie nawet o połowę, nikt nie przewidział. Oby był to tylko wypadek przy pracy.

Po kwietniowych rekordach sprzedaży nowych samochodów osobowych i dostawczych w maju przyszło gwałtowne załamanie rynku. Według wstępnych szacunków analityków, łączna sprzedaż w obu tych segmentach wyniesie niespełna trzydzieści tysięcy sztuk i będzie o blisko 40 proc. mniejsza niż w kwietniu. Będzie to także zapewne najgorszy miesięczny wynik w całym 2004 r. Także w stosunku do maja ubiegłego roku sprzedaż jest gorsza o ponad 10 proc. Zdaniem części producentów i importerów, ostateczne dane za maj mogą zostać zweryfikowane jedynie w dół.

Reklama

Porażki duże i... większe

Niemal wszystkie firmy w maju zanotowały spadki sprzedaży. Według wstępnych prognoz, FIAT Auto Poland, lider sprzedaży, sprzedał w maju 4,2 tys. samochodów i zanotował ponad 48-proc. spadek.

- Z ostatecznymi ocenami wstrzymajmy się jeszcze kilka dni. Przyznaję jednak, że majowa sprzedaż była zdecydowanie mniejsza od kwietniowej. Podjęliśmy, co prawda, działania zaradcze np. nowe formy finansowania zakupu aut, ale na ich efekty przyjdzie jeszcze nieco poczekać - podkreśla Bogusław Cieślar, rzecznik FIAT Auto Poland.

Nie był to jednak rekord spadku sprzedaży, Ten, zgodnie ze wstępnymi szacunkami, należy do francuskiego Citroena, który sprzedał w maju niespełna 600 aut, o ponad 72 proc. mniej niż w kwietniu.

- Na ten wynik wpłynęły decyzje o przyspieszonym zakupie samochodów, podejmowane w poprzednich miesiącach zarówno przez osoby prywatne, jak i firmy. Wiązało się to - po pierwsze - ze zmianami w ustawie VAT, co spowodowało, że w maju wiele samochodów przestało być dostępnych z homologacją ciężarową. W przypadku Citroena na kilka tygodni sytuacja ta dotyczyła także Berlingo. Drugi czynnik to nieuzasadnione obawy o radykalny wzrost cen po pierwszym maja. Stąd duże zakupy modeli C2 i C3 w kwietniu i zdecydowany spadek sprzedaży sprzedaży tych aut w maju - wyjaśnia Marek Nawarecki, rzecznik Citroen Polska.

Głos dealerów

Złe nastroje panują także wśród dealerów samochodów. Zgodnie twierdzą, że spadek sprzedaży w maju był znacznie wyższy niż przypuszczali.

- Nie zrealizowaliśmy planów na ten miesiąc. Klienci kupili o 50 proc. mniej samochodów niż w kwietniu - mówi Daniel Sarczewski, z salonu sprzedaży Renault-Nazaruk z Lublina.

W stosunku do średniej z innych miesięcy sprzedaż spadła o blisko 25 proc. Arkadiusz Chwiłka z bydgoskiej spółki Skoda-Biernowski ocenił ograniczenie sprzedaży w maju, w stosunku do kwietnia, na 30 proc. Jego zdaniem, w porównaniu z innymi miesiącami 2004 r. sprzedano o 20 proc. mniej pojazdów.

- Przestały się całkowicie sprzedawać droższe auta, takie jak Octavia - podkreśla Arkadiusz Chwiłka.

Dealerzy zwracają uwagę na to, że w maju realizuje się część zamówień z kwietnia. Wysokość sprzedaży może więc być niższa, niż by to wynikało z liczby samochodów, które opuszczają salony.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: sprzedaż auta | wypadek przy pracy | wsteczny bieg | sprzedaż aut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »