Sprzedaż bezpośrednia gwarantuje miejsca pracy

Sprzedaż bezpośrednia traktowana jest jako zjawisko marginalne, nie mające większego znaczenia dla gospodarki. I rzeczywiście - z punktu widzenia makroekonomii, zwłaszcza uwzględniając interesy budżetu państwa - pogląd ten jest zaledwie tylko lekko dyskusyjny. Godzi się jednak pamiętać, że sytuacja na polskim rynku pracy od kilku miesięcy rozwija się w nader niekorzystnym kierunku - a przecież stopa bezrobocia także należy do wskaźników makroekonomicznych. Tymczasem - jak wynika z danych Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową - w sprzedaż bezpośrednią zaangażowane jest prawie 360 tys. osób, z których dla 70 tys. była ona w ubiegłym roku jedynym źródłem utrzymania. W sytuacji, gdy stwarzanie nowych miejsc pracy napotyka na wyraźne trudności, nawet utrzymanie tych kilkudziesięciu tysięcy jest ze wszech miar godne poparcia.

Reklama

Tym bardziej, że osoby utrzymujące się ze sprzedaży bezpośredniej są bardziej odporne na okresy dekoniunktury. Poza tym z reguły mają własną siatkę sprzedawców i z reguły są długoletnimi, doświadczonymi pracownikami. W tej grupie są też osoby bez doświadczenia w branży, ale osiągające wysokie obroty. Są jeszcze co najmniej dwa istotne argumenty przemawiające za promowaniem omawianego zjawiska. Przede wszystkim sprzedaż bezpośrednia prawie w ogóle nie wymaga nakładów środków własnych ani formalności - dlatego jest interesującą ofertą dla osób, które straciły pracę. Po wtóre - jak wykazuje doświadczenie firmy zajmujące się taką sprzedażą rozpoczęły działalność produkcyjną, do czego zachęcił je dynamiczny rozwój obrotów, dobra sytuacja gospodarki i korzystne warunki inwestowania. W dodatku gros produkcji przeznaczana jest na eksport - z badań IBnGR wynika, że w 1999 roku na zagraniczne rynki trafiało aż 85 proc. wytworzonych towarów.

Eksperci IBnGR opracowali prognozę rozwoju tej formy sprzedaży na lata 2000-2005 - w dwóch wariantach - optymistycznym i pesymistycznym. Warunkiem sprawdzenia się tego pierwszego jest rozwój całej gospodarki, a co za tym idzie - wzrost popytu konsumpcyjnego. Drugim warunkiem są skuteczne działania marketingowe firm zaangażowanych w tę sprzedaż. Trzeci dotyczy potrzeby uregulowań prawnych, które nadal nie uwzględniają specyfiki takiej sprzedaży.

Po spełnieniu tych warunków prognoza optymistyczna zakłada wzrost przychodów z tej działalności gospodarczej do ponad 1,7 mld zł w 2005 roku - byłby to przyrost o 70 proc. w stosunku do roku minionego. Sprzedaż bezpośrednia ma szansę rozwijać się w tempie o 3-5 punktów procentowych szybszym od wzrostu inflacji. Taki scenariusz przewiduje wzrost zatrudnienia w branży do 430 tys. osób.

Natomiast wariant pesymistyczny przewiduje spadek przychodów ze sprzedaży do poziomu 660 mln zł w 2005 roku. Jednak do tego musiałby nastąpić wyjątkowo niekorzystny splot okoliczności związanych i z samymi firmami zaangażowanymi w taką działalność, jak i z cała gospodarką. Przyjęty spadek przychodów ze sprzedaży pociągnąłby za sobą redukcję zatrudnienia o 40 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Głównie dotyczyłoby to osób, dla których bezpośrednia sprzedaż jest dodatkowym zajęciem.

Sumując ten temat - niezależnie od sytuacji, która w najbliższym pięcioleciu się wytworzy - największą korzyścią ze sprzedaży bezpośredniej jest rozwijanie w społeczeństwie idei przedsiębiorczości, aktywizacja zawodowa ludności i możliwość dodatkowego legalnego i opodatkowanego zarobkowania. Powtórzmy raz jeszcze, że daje też szansę bezrobotnym, bez wymagania ich wysokich kwalifikacji i doświadczenia. Wspieranie takiej sprzedaży jest zatem korzystne dla polityki gospodarczej kraju.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: miejsca pracy | miejscem | zjawisko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »