Sprzęt audio może być luksusowy
Są ludzie, którzy na sprzęt do odtwarzania muzyki wydają majątek. Ile kosztują najdroższe słuchawki, głośniki, wzmacniacze? Czy najdroższe rzeczywiście są najlepsze?
Audiofile, z którymi rozmawialiśmy, zgodnie przyznali, że jeśli człowiek kochający muzykę zarazi się hobby polegającym na udoskonalaniu brzmienia swojego sprzętu grającego, to górnej granicy wydatków po prostu nie ma!
Potwierdził to niedawno Tomasz Karasiński z portalu stereolive.pl podczas audycji o audiofilach wyemitowanej na falach PR IV Polskiego Radia. "Cały świat audio jest lekkim wariactwem. Sprzęt jest bardzo podatny na wszelkie zmiany. Otwiera się tym samym pole do manewru dla wszelkich firm produkujących różne akcesoria, choćby antywibracyjne. Te gadżety czasem działają, a czasem nie. Cena jest taka, jaką sobie ktoś wymyśli i tak naprawdę nie sposób jej odnieść do czegokolwiek" - przyznał Karasiński.
Rzeczywiście, gdy zwrócimy uwagę na ceny najdroższych na świecie głośników, słuchawek, wzmacniaczy czy odtwarzaczy CD i płyt winylowych, aż kręci się w głowie. Zacznijmy od odtwarzacza audio CD.
Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013
Najdroższy na świecie zestaw techniczny odtwarzający tego rodzaju nośniki to Metronome Technologie Kalista transport/ C2A Signature tube DAC, który kosztuje około 70 tys. dolarów. Potem długo, długo nic, aż w końcu są japońskie maszyny, takie jak Esoteric K-03 (11,3 tys. dol.) czy LUXMAN D-06 (6,2 tys. dol.). Jeśli zamożna osoba jest wielbicielem "trzeszczących płyt", również znajdzie coś dla siebie - na przykład kultowe używane gramofony firmy Technics, których ceny wahają się od 7 do 10 tys. dol.
Zazwyczaj nawet początkujący miłośnik muzyki chce wzmocnić dźwięki. Do tego potrzebny jest amplifier. Najdroższe tego typu produkty, firm Pivetta czy Ultrasound, to wydatek przekraczający 600 tys. dolarów. Oczywiście istnieją tańsze i niewiele gorsze zamienniki produkowane przez Audio Note Kondo, Giga-tronics czy Halcro, za które trzeba dać już "tylko" 45-55 tys. dolarów.
Gdy sprzęt odtwarzający muzykę już skompletowany, wypadałoby skupić się na elementach zestawu z których wydobywa się dźwięk. Najdroższe głośniki na świecie, D&W Aural Pleasure firmy Hart Audio, kosztują 3 mln funtów. Są wykonane w brązie, pokryte srebrem i 18-karatowym złotem - oczywiście w celu uzyskania jak najlepszego brzmienia, ale i jak największego wrażenia.
Jeśli ktoś nie chce wydawać aż tylu pieniędzy, ma inne opcje, niemal równie efektowne, jak na przykład wieże The Ivy Reference firmy Eggleston Works, wykonane m.in. z czarnego włoskiego granitu (ważą, bagatela, 358 kg), a kosztują "tylko" 100 tys. dolarów. Do salonu o powierzchni minimum 40 m kw. idealne będą głośniki Sphaeron Excalibur firmy Acapella Audio Arts za 325 tys. dolarów, których designem nie pogardziłby Lord Vader.
Mnóstwo ciekawych wizualnie produktów ma w swojej ofercie holenderska firma Kharma: ceny jej głośników wykonywanych zazwyczaj z użyciem drewna, aluminium, złota, srebra, tytanu czy kewlaru, zaczynają się od 26 tys., a kończą na 540 tys. dolarów.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Niektórzy audiofile twierdzą, że wszystkie wysiłki może zniweczyć brak porządnego kabla łączącego zgromadzone skarby. Najdroższy na świecie Siltech Emperor Crown, wykonany przy użyciu wręcz kosmicznej technologii i materiałów, to wydatek rzędu 40 tys. dolarów. Co biedniejsi mogą się zadowolić kablami firmy Nordost (okolice 20 tys. dolarów).
Gdy domownicy śpią, audiofil może użyć słuchawek. Zapewne zrobi to z chęcią, jeśli ma na przykład japońskie cudeńka STAX SR-009 o wartości 5,1 tys. dolarów. Paniom na pewno spodobałyby się bardziej różowe i delikatne słuchawki nauszne Philipsa oznaczone numerem SHL1601, które kosztują 10 tys. dolarów. Do uprawiania sportu idealne będą douszne PMAD6007-JAM firmy Puma za 6 tys. dolarów.
Jeśli nie jest się milionerem - ile trzeba wydać pieniędzy na sprzęt, żeby w ogóle coś usłyszeć? Według doświadczonych audiofilów, wersja oszczędnościowa to minimum 20 tys. zł, przy czym część prac (np. stojaki pod głośniki czy wyciszenie ścian) trzeba zrobić samemu. - Z moich obserwacji wynika, że przeciętny doświadczony warszawski audiofil wydał na skompletowanie sprzętu średnio 400 tys. zł - zdradza Portalowi Skarbiec.biz osoba ze środowiska prosząca o zachowanie anonimowości.