Stal nierdzewna krzepnie
Pod względem wielkości produkcji i sprzedaży stal nierdzewna oczywiście nigdy nie będzie rywalizować ze stalą czarną. Za to dynamicznie rosną parametry opisujące jej rynek. W roku 2013 wyprodukowano na świecie 38,5 mln ton stali nierdzewnych, a w roku 2014 już prawie 41,7 mln ton. Czyli o 8,3 proc. więcej.
International Stainless Steel Forum podzieliła świat na 5 obszarów. Najszybciej produkcja stali nierdzewnych rośnie w pierwszym - w Chinach. Tam w roku 2013 i 2014 wzrosty sięgnęły odpowiednio 18 i 14,3 proc. W ubiegłym roku Chińczycy wyprodukowali jej prawie 22 mln ton.
Największym, światowym producentem, i to nie tylko za względu na Chiny, jest Azja. W państwach pozostałej części kontynentu produkuje się rocznie nieco ponad 9 mln ton.
Trzecim obszarem jest Europa Zachodnia i Afryka, gdzie w ubiegłym roku wyprodukowano 7,57 mln ton stali nierdzewnych. W zestawieniu z rokiem wcześniejszym to przyrost niewielki, bo zaledwie jednoprocentowy. W roku 2013 produkcja była jednak o 4,3 proc. niższa niż rok wcześniej. Także w zeszłym roku produkcja w tym rejonie świata była wciąż niższa niż w roku 2012.
W obu Amerykach wyprodukowano w 2014 roku nieco ponad 2,8 mln ton, co stanowi wzrost o 14,6 proc.
Według MEPS, International całkowita produkcja Unii Europejskiej sięgnęła w 2014 roku 7,2 mln ton. W stosunku do roku 2013 oznacza to wzrost o 1,4 proc. Ale w zestawieniu z rokiem 2006 - wciąż jest mniejsza aż o 23 proc.
Europa Środkowa i Wschodnia pozostaje najmniejszym z producentów. Tam produkcja wciąż się kurczy. I to dość szybko.
- Produkcja stali nierdzewnych w Polsce ma znaczenie marginalne. Wytwarzamy niewielkie ilości prętów i blach grubych; w sumie około 4 tysięcy ton - mówi Jan Myczkowski, prezes Stowarzyszenia Stal Nierdzewna. - Jesteśmy natomiast znaczącymi jej odbiorcami. Zużycie stali nierdzewnych rośnie znacznie szybciej niż stali czarnych.
Ten systematyczny wzrost utrzymuje się w Polsce od dwóch dekad. Wartość polskiego rynku szacowana jest na ponad 4 mld zł. W ubiegłym roku import sięgnął poziomu 440 tys. ton, eksport 95 tys. ton, a jawne zużycie prawie 345 tys. ton.
- Dzięki temu Polska osiągnęła wskaźnik zużycia prawie 9 kg stali nierdzewnej na mieszkańca, co plasuje nas na poziomie Francji lub Hiszpanii. Jesteśmy już w górnej części rankingu europejskiego - mówi Jan Myczkowski.
Zauważono to w całej Europie. Mika Seitovirta, do niedawna prezes spółki Outokumpu, spodziewa się, że w tym kwartale popyt będzie rósł nadal. Piotr Orłowski, prezes Nova Trading, lidera polskiego rynku stali nierdzewnych, także informuje, że jego odbiorcy mają pełne portfele zamówień na najbliższe miesiące.
Do grupy czołowych odbiorców stali nierdzewnych należy oczywiście budownictwo. Ale liderem jest tu branża dóbr konsumpcyjnych i przemysł medyczny - 46 proc. Istotne znaczenie ma dla tego rynku także przemysł ciężki - 14 proc. - oraz motoryzacja i transport - 8 proc. I wszędzie istnieje jeszcze potencjał wzrostu. Stara się go wykorzystać Stowarzyszenie Stal Nierdzewna.
- Bardzo szeroko zakrojoną akcję promocyjną kierujemy do sektora architektury, budownictwa i konstrukcji. Tam można oczekiwać największego wzrost zużycia - mówi Jan Myczkowski.
Można powiedzieć, że stale nierdzewne korzystają także na... polityce klimatycznej Unii Europejskiej. A to dlatego, że wymusza ona modernizację energetyki i sprzyja rozwojowi odnawialnych źródeł energii. ZdaniemTomasza Oleja, prezesa spółki Hempel Special Metals, inwestycje w energetyce będą w kolejnych latach zwiększały popyt na stopy tytanu i niklu.
- W ubiegłym roku zanotowaliśmy dwudziestoprocentowy wzrost sprzedaży - mówi prezes Olej i zwraca uwagę na zmiany charakteru rynku. - Mamy coraz więcej zapytań nie o same blachy, lecz o elementy cięte. W siedzibie spółki w Sosnowcu powstaje więc nowa hala magazynowa, w której między innymi znajdzie się miejsce dla urządzenia do laserowego cięcia blach.
Nieprzewidywalnym graczem na rynku będzie w najbliższym czasie Azja. Tanimi towarami zalały go Chiny i Tajwan. Według danych firmy Damstahl import stali nierdzewnych z obu tych krajów do Europy w roku 2011 wyniósł łącznie 260 tys. ton. W roku 2012 zanotowano siedmioprocentowy spadek - 240 tys. ton, ale już rok później nastąpił wzrost - do 340 tys. ton, a więc o 40 proc. W roku 2014 skok był jeszcze większy, siedemdziesięcioprocentowy; wielkość importu sięgnęła 570 tys. ton. Rekordowy był drugi kwartał ubiegłego roku, gdy wielkość importu z Chin i Tajwanu zaczęła zbliżać się do 200 tys. ton.
Po skargach stowarzyszenia Eurofer, Komisja Europejska wszczęła nawet w tej sprawie dochodzenie. W końcu marca zdecydowano nałożyć na wyroby płaskie ze stali nierdzewnej walcowane na zimno cła antydumpingowe. Od 24,3 proc. do 25,2 proc. na wyroby importowane z Chin i od 10,9 proc. do 12,0 proc. na wyroby z Tajwanu. To tymczasowe rozwiązanie - cła nałożono tylko na 6 miesięcy. Ale dochodzenie wciąż trwa i do września Komisja Europejska zdecyduje, czy cła uchylić, zmienić ich wysokość czy też wydłużyć czas ich obowiązywania do 5 lat.
Według firmy Damstahl, rynek blach walcowanych na zimno ze stali nierdzewnej powiększy się w tym roku o 4 proc., czyli o około 150 tys. ton. Cła importowe mogą zmniejszyć import z Chin i Tajwanu nawet do mniej niż jednej dziesiątej tego, co odnotowano w ubiegłym roku. Początkowo nie będzie to miało większego wpływu na rynek, bo w magazynach wciąż znajduje się około 200 tys. ton stali z obu tych krajów. Damstahl przewiduje jednak, że zahamowanie importu ze Wschodu spowoduje, że zamówienia w europejskich hutach zwiększą się o 100 tys. ton w tym roku i o 130 tys. ton w przyszłym. Prognozuje się też, że o 160 tys. ton zwiększy się import z innych krajów spoza Europy: z Korei Południowej, Turcji, Wietnamu, Tajlandii, Indonezji, a przede wszystkim z Indii.
Zmiany kierunków importu będą widoczne także w Polsce. U nas też bowiem przyrost importu z Chin, Tajwanu był w ostatnim czasie wyraźny. W ubiegłym roku pochodziło stamtąd około 25 proc. całego importu blach walcowanych na zimno. Awizowane z końcem 2014 r. i wprowadzone w marcu 2015 cła ochronne, znacząco przebudowują więc import wyrobów płaskich do Polski.
- Nastąpi zapewne wzmocnienie pozycji producentów europejskich, zwiększy się wykorzystanie mocy produkcyjnych i podniesie rentowność branży - uważa Jan Myczkowski. - Dzięki temu będzie można kontynuować jej restrukturyzację.
Europa ma szanse zwiększyć produkcję stali ponad zanotowane w 2014 roku 7,5 mln ton.
Europejscy producenci liczą na to, że zmniejszenie strumienia dalekowschodniej stali poprawi ich sytuację.
- Przygotowujemy się do wykorzystania tej szansy - mówi Mika Seitovirta. - Ale też z drugiej strony: dopóki w sprawie ceł nie zostanie podjęta ostateczna decyzja, ich wpływ na rynek będzie ograniczony.
Jan Myczkowski przewiduje natomiast, że wstrzymanie importu z Chin i Tajwanu może spowodować podwyżkę cen, które - ze względu na niskie ceny surowców - utrzymują się na niskim poziomie.
- W pierwszym kwartale tego roku nasze dostawy zwiększyły się o 9 proc. - komentuje Seitovirta. - Jednak ze względu na pozostające na niskim poziomie ceny niklu nie zanotowaliśmy typowego, sezonowego wzrostu popytu.
Poprawę w pierwszym kwartale odnotowali wszyscy najwięksi europejscy producenci stali nierdzewnych.
Outokumpu nadal ponosi straty, ale są one znacznie mniejsze niż rok wcześniej. Po odliczeniu zdarzeń jednorazowych EBIT odbił się nawet z poziomu 45 mln euro straty w ubiegłym roku, do 2 mln euro zysku obecnie.
Obroty firmy Acerinox urosły w pierwszym kwartale o 12 proc., sięgając 1,144 mld euro. Zysk netto wzrósł o 24 proc., osiągając 31 mln euro; przed rokiem wynosił 25 mln euro.
- Mamy nadzieję, że gdy ustabilizuje się poziom cen niklu i zapasów stali, warunki rynkowe poprawią się - uważa Bernardo Velazquez, dyrektor zarządzający Acerinox. - Jesteśmy także dobrej myśli w kwestii poprawy popytu.
Aperam zwiększył poziom dostaw - z 439 tys. ton w ostatnim kwartale zeszłym roku, do 469 tys. ton w pierwszym kwartale tego roku. Wartość sprzedaży powiększyła się o 3 proc., sięgając 1,258 mld dolarów. Wynik EBITDA sięgnął 133 mln dolarów, podczas gdy przed rokiem wynosił 129 mln dolarów. Spółka przewiduje dalszą jego poprawę.
Piotr Myszor
Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"