Stocznie jak "rozebrany samochód"

Wczoraj ok. godz. 19 resort skarbu przesłał komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapewnienie, że akceptuje jej propozycję ratowania przemysłu stoczniowego - poinformował rzecznik MSP Maciej Wewiór.

"Zależy nam na tym, aby w stoczniach, oprócz innych działalności, była prowadzona działalność stoczniowa. Chcemy rozmawiać z KE o przyszłości pracowników stoczni" - wyjaśnił.

Wcześniej wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik powiedział , że co do zasady resort akceptuje propozycję Neelie Kroes w sprawie ratowania przemysłu stoczniowego.

"Podejmujemy wszelkie starania, aby zbywany majątek stoczniowy mógł być zagospodarowany w taki sposób, aby na terenie zakładów istniała możliwość prowadzenia działalności stoczniowej. Tego typu deklaracje prześlemy pani komisarz Neelie Kroes" - wyjaśnił Gawlik.

Reklama

Dodał, że inne rodzaje działalności gospodarczej na terenie stoczni również są uwzględnione.

"Złożone we wrześniu przez inwestorów w Komisji Europejskiej plany restrukturyzacji stoczni zakładały uruchomienie pewnych rodzajów działalności, a także oceniały, że pewna część nieruchomości jest zbędna" - wyjaśnił wiceminister.

KE oczekiwała odpowiedzi polskiego rządu, czy zgadza się na rozwiązanie, które polega na sprzedaży majątku trwałego, spłacie długów i likwidacji stoczni, co - jej zdaniem - daje szansę na zachowanie miejsc pracy w zakładach, jakie powstaną w ich miejsce.

KE grozi, że w przypadku braku zgody polskiego rządu, podejmie decyzję o zwrocie pomocy publicznej przyznanej stoczniom Szczecin i Gdynia po wejściu Polski do UE w 2004 roku, co oznacza ich upadłość.

W opinii przewodniczącego "Solidarności" Stoczni Gdynia Dariusza Adamskiego, ważne jest, w jaki sposób będzie odbywać się sprzedaż majątku.

"Problem polega na tym, czy będzie to swobodny przetarg, w którym każdy przyjdzie i będzie kupował, co będzie chciał. W takiej sytuacji przemysłu stoczniowego na pewno się nie odtworzy. Chyba, że będzie to konkretny inwestor narodowy, który spróbuje ten +rozebrany samochód+ scalić i zrobić z tego sensowne przedsięwzięcie" - powiedział .

Związkowcy ze Stoczni Szczecińskiej Nowa (SSN) po raz kolejny powtórzyli, że nie wyrażają zgody na "wyprzedaż majątku, puszczenie ludzi na bruk i likwidację stoczni". Zapowiadają kolejne protesty w obronie swoich miejsc pracy. W grę wchodzi manifestacja w Warszawie w końcu tego tygodnia, bądź na początku przyszłego.

Jak powiedział PAP przewodniczący stoczniowej "S" w SSN Krzysztof Fidura, realizacja propozycji komisarz Kroes to bardzo głęboka ingerencja w polski przemysł stoczniowy.

W opinii Jacka Kantora z "Solidarności 80" w SSN, "to skandal, że minister polskiego rządu przystaje na haniebne propozycje komisarz Kroes, która jest nastawiona na likwidację polskiego przemysłu okrętowego".

Jak zauważył rzecznik ISD Polska (właściciela Stoczni Gdańsk) Jacek Łęski, jeśli resort skarbu wspólnie z Komisją Europejską przyjmie jakieś rozwiązanie dla stoczni, to firmie "pozostanie tylko przyjrzeć się temu i obserwować, co się będzie działo".

Na razie negatywna decyzja nie grozi stoczni w Gdańsku, która jest w lepszej sytuacji, bowiem została już sprywatyzowana i otrzymała mniejszą pomoc z budżetu państwa. Komisarz Kroes domaga się jednak przesłania jak najszybciej osobnego planu restrukturyzacji dla tego zakładu.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: stoczni | komisarz | samochod | kroes | MSP | resort | Neelie Kroes | skarbu | stocznie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »