Stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 8,8 procent - GUS
Stopa bezrobocia w Polsce w czerwcu wyniosła 8,8 proc. wobec 9,1 proc. w maju - poinformował w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny.
Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 1 392,5 tys. osób, w maju było to 1 456,9 tys. osób.
Jak podał GUS, liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła w czerwcu 155,5 tys. osób i była o 5 proc. niższa niż w analogicznym miesiącu ub. roku oraz o 0,7 proc. wyższa niż w maju br.
W czerwcu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 146 tys. ofert pracy - to o 15,6 proc. więcej niż przed miesiącem i o 21,7 proc. więcej niż w czerwcu 2015 r.
W czerwcu br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 4 tys. 252,19 zł i było o 5,3 proc. wyższe niż przed rokiem.
- - - - -
Czerwiec to kolejny miesiąc, w którym nastąpił spadek bezrobocia w Polsce. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, w czerwcu br. stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 8,8 proc., co jest najlepszym wynikiem od 2008 r. Zmniejszają się także różnice w poziomie bezrobocia między poszczególnymi województwami. Pozytywny trend wiąże się ze wzrostem gospodarczym, który generuje popyt na pracowników, a obecnie wspomagany jest także sezonowością. Jeżeli tempo spadku bezrobocia utrzyma się w następnych miesiącach, będziemy świadkami kolejnych rekordów.
Stopa bezrobocia rejestrowanego w czerwcu br. wyniosła 8,8 proc. To o 0,3 pp. mniej niż w maju tego roku (9,1 proc.) i 1,5 pp. mniej niż w czerwcu 2015 r. (10,3 proc.). Pod koniec czerwca 2016 r. w urzędach pracy było zarejestrowanych 1, 392 mln osób, a więc o 64,4 tys. osób mniej niż przed miesiącem.
Okres wakacyjny tradycyjnie sprzyja poprawie wyników bezrobocia i napędza rynek pracy. Jednak następujący w Polsce spadek liczby osób bez zatrudnienia trwa zbyt długo, aby tłumaczyć go jedynie czynnikami sezonowymi. Za regularnie zmniejszającą się stopę bezrobocia odpowiada przede wszystkim wzrost koniunktury gospodarczej, o którym świadczą rosnące poziomy zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw i wzrost produkcji przemysłowej o 6 proc. r/r. Dlatego należy oczekiwać, że przez kolejne 3-4 miesiące będziemy nadal świadkami malejącej stopy bezrobocia, bo będzie powodować wyznaczanie nowych rekordów w ostatniej 25-letniej historii rynku pracy w Polsce. Długoterminowe utrzymanie tych trendów będzie oznaczało systematyczne odchodzenie od granicy 1,5 mln osób pozostających bez pracy i zbliżaniem się do modelu bezrobocia naturalnego - mówi Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu Work Service.
Główny Urząd Statystyczny opublikował także dane o bezrobociu w poszczególnych województwach. Wynika z nich, że największe spadki nastąpiły w województwach: lubuskim (-2,1 r/r), zachodniopomorskim (-2,4 r/r) i warmińsko-mazurskim (-2,2 r/r). Co istotne, liczba bezrobotnych zmniejszyła się we wszystkich województwach, a najbardziej w tych, które borykają się z największą liczbą osób bez pracy.
Wyrównywanie rynku pracy następuje na terenie całej Polski. Szczególnie cieszy fakt, że najwyraźniejszy spadek bezrobocia widoczny jest w regionach, w których dostęp do pracy był dotąd najbardziej ograniczony. Najlepszy przykład stanowi województwo warmińsko-mazurskie, w którym poziom bezrobocia spadł w czerwcu o 0,7 pp. m/m. Z kolei najwięcej wolnych miejsc pracy i aktywizacji zawodowej przybywa w regionach o najwyższym poziomie urbanizacji, a więc na Śląsku, Mazowszu i w Wielkopolsce - dodaje Krzysztof Inglot.
Work Service
- - - - -
Według danych GUS, stopa bezrobocia obniżyła się w czerwcu z 9,1 do 8,8 proc. Choć to dane nieznacznie gorsze niż się spodziewano, jest to wynik identyczny, jak osiągnięty w październiku 2008 r., czyli w szczytowej fazie poprzedniego gospodarczego boomu. By znaleźć niższe wartości trzeba cofnąć się pamięcią do połowy 1991 r. Nie jest wykluczone, że poprawa sytuacji na rynku pracy w kolejnych miesiącach przypomni nam tamte czasy, jednak o trwałe zejście poniżej 8,4 proc., osiągniętych w czerwcu 25 lat temu, nie będzie łatwo.
Na koniec drugiego kwartału liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 1 392,5 tys. osób i była najniższa od trzeciego kwartału 2008 r. W porównaniu do stanu z końca marca zmniejszyła się o 208 tys. osób. Tak duży spadek zawdzięczamy zwiększeniu zapotrzebowania na pracowników sezonowych. Z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia także przed rokiem, gdy liczba bezrobotnych obniżyła się między marcem a czerwcem o 238 tys. osób.
Z przedstawionego przez GUS podsumowania pierwszego półrocza wynika, że w tym czasie najmocniej, bo o ponad 10 proc., zwiększyło się zatrudnienie w sektorze określanym jako administrowanie i działalność wspierająca oraz w informacji i telekomunikacji. W pozostałych branżach wzrost zatrudnienia sięgał od 2,3 do 3,2 proc., z wyjątkiem górnictwa, gdzie zanotowano spadek aż o 8 proc. Sięgający 4,5 proc. spadek zanotowano także w firmach zajmujących się wytwarzaniem i dystrybucją energii, gazu i wody. Co ciekawe, mimo notowanej od wielu miesięcy silnej tendencji spadku produkcji budowlano-montażowej, liczba zatrudnionych w tej branży utrzymuje się od roku na niemal niezmienionym poziomie. W związku z rosnącymi trudnościami w znalezieniu dobrych pracowników, firmy budowlane postanowiły przeczekać okres słabszej koniunktury nie redukując zatrudnienia, licząc na rychłą poprawę sytuacji.
W pierwszym półroczu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy prawie 771 tys. ofert zatrudnienia, czyli o ponad 21 proc. więcej niż rok wcześniej. Znacznie mniejsza niż rok wcześniej liczba pracowników ma według deklaracji pracodawców stracić zatrudnienie w wyniku zwolnień grupowych. W pierwszych sześciu miesiącach 2015 r. deklarowano zamiar zwolnienia 26 tys. osób, podczas gdy w tym roku jedynie niecałe 15 tys.
Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker