Stracą setki tysięcy złotych

Jeśli nowa, 50-proc. stawka, będzie obowiązywać w przyszłym roku, członkowie zarządów firm giełdowych stracą dziesiątki czy nawet setki tysięcy złotych.

Jeśli nowa, 50-proc. stawka, będzie obowiązywać w przyszłym roku, członkowie zarządów firm giełdowych stracą dziesiątki czy nawet setki tysięcy złotych.

Nową, 50-proc. stawkę podatkową dla zarabiających co najmniej 600 tys. zł rocznie, wprowadził do nowelizacji ustawy o PIT Sejm. Ledwo się pojawiła w ustawie, a do renomowanych firm doradczych, np. KPMG, zaczęli się zgłaszać ludzie, których mógł dotknąć wzrost podatków.- Klienci pytali się, czy ten sposób opodatkowania, z którego korzystają, jest najlepszy i czy nie ma możliwości zastosowania innego rodzaju - powiedział Jan Jodłowski, radca prawny w KPMG. W niektórych przypadkach jest to dość łatwe - wystarczy założyć działalność gospodarczą, aby przejść na 19%.

Reklama

Podatek większy o 380 tys. zł

Zarobki wielu członków zarządów firm giełdowych przekraczają 600 tys. zł. Przykładowo, najlepiej na rynku wynagradzani szefowie Banku Millennium otrzymali w ubiegłym roku średnio ponad 4,4 mln zł. Gdyby tyle samo zarabiali w roku bieżącym, to przy 40-proc. stawce zapłaciliby ok. 1,75 mln zł podatku. Przy stawce 50% - 2,14 mln zł, czyli o ponad 380 tys. zł więcej. Sporo - bo ponad 150 tys. zł - stracić mogą na zmianie stawki szefowie Banku Handlowego, a prezesi TP - po blisko 100 tys. zł.

Igor Chalupec, prezes PKN Orlen, ma - wg nieoficjalnych informacji - zarabiać ok. 140 tys. zł miesięcznie. Zgodnie ze starymi zasadami, zapłaciłby 660 tys. zł podatku, a wg nowych - o 100 tys. zł więcej. Na podwyżce stracą także niektórzy członkowie zarządu TVN. Dla Piotra Waltera, prezesa stacji, owe dodatkowe procenty podatku oznaczają spadek zarobków o 57 tys. zł. Prezesi spółek w tej chwili mogą liczyć jedynie na Trybunał Konstytucyjny.

Cała nadzieja w Trybunale

Chodzi o to, że niekorzystne zmiany w podatkach powinny być ogłoszone na co najmniej miesiąc przed początkiem roku, w którym miałyby obowiązywać. Ten termin nie został dotrzymany. Dlatego 50-proc. stawkę chce zaskarżyć Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych. - Wniosek zostanie złożony, jak tylko prawnicy skończą go przygotowywać - powiedział Wiktor Krzyżanowski, rzecznik PKPP. Możliwe jednak, że ekspertów z Konfederacji wyprzedzą... specjaliści z Ministerstwa Finansów.

Jacek Kseń, prezes BZ WBK:

Wprowadzenie nowej stawki podatku to złe rozwiązanie, które skłania ludzi do szukania sposobu obejścia tego przepisu. Najlepsze są jak najniższe podatki, ponieważ sprzyjają rozwojowi gospodarczemu.

Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego:

Nowelizacja ustawy o PIT została podpisana i wchodzi w życie od początku 2005 roku. Zatem bez względu na przyszłą decyzję Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, osoby, które obejmie 50-proc. stawka podatku dochodowego, będą się musiały do niej dostosować.

Jan Krzysztof Bielecki, prezes Pekao:

Będę płacił tyle, ile wymaga fiskus, nawet jeśli od pierwszego stycznia będzie potrącana zaliczka 50%. Jeśli Trybunał orzeknie, że mam płacić 40%, to powinny mi się należeć odsetki od nadpłaconej części zaliczki. Te odsetki obiecałem przeznaczyć na cel społeczny.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: tysiąc złotych | stawka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »