Strajk ostrzegawczy w kopalniach Kompanii Węglowej
Dwugodzinny strajk ostrzegawczy rozpoczął się w czwartek rano w kopalniach należących do Kompanii Węglowej. Związkowcy chcą w ten sposób skłonić zarząd firmy do ustępstw w sprawie tegorocznych podwyżek płac.
Jak poinformowali przedstawiciele związków zawodowych, na rozpoczynającej się o 6.00 lub - w zależności od kopalni - o 6.30 pierwszej zmianie, na dół zjeżdżają jedynie służby zabezpieczające ruch kopalni. Cała załoga ma podjąć pracę dopiero po 8-8.30 rano.
- Wszystko idzie planowo, nie mamy żadnych sygnałów, by gdzieś strajk się nie rozpoczął, lub by były problemy. W kopalniach rozpoczęły się masówki informacyjne, potem górnicy będą w łaźniach czy cechowniach czekać na sygnał do podjęcia pracy.
Wtedy rozpocznie się zjazd na dół - powiedział wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski.
Krótko po 6. rano ani przedstawiciele związków, ani Kompanii Węglowej, nie byli jednak w stanie z całą pewnością powiedzieć, czy strajk rozpoczął się we wszystkich kopalniach spółki i czy wszędzie ma taką samą formę.
Związkowcy podsumują akcję po jej zakończeniu.
Rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej, uważa, że na razie trudno mówić o wymiernych stratach, spowodowanych protestem. Ubytek wydobycia związany z dwugodzinną przerwą w pracy, można nadrobić. 16 kopalń Kompanii w ciągu doby wydobywa ponad 170 tys. ton węgla. W piątek okaże się, czy dobowe wydobycie było zgodne z planem.
Gdyby strajk trwał całą dobę, utracone przychody sięgnęłyby blisko 40 mln zł.
13 działających w Kompanii związków zawodowych domaga się, by podwyżki były kilkakrotnie wyższe od propozycji zarządu, który ustalił wskaźnik wzrostu wynagrodzeń niewiele powyżej jednego procenta (1,14 proc.).
Decyzja o strajku ostrzegawczym zapadła po fiasku wtorkowych negocjacji w sprawie podwyżek, prowadzonych przy udziale mediatora. Związkowcy uważają, że to przedstawiciele rządu naciskają na zarząd Kompanii, by ten nie godził się na podwyżki. Kolejną turę rozmów zapowiedziano na 19 marca.
Gdy nadal nie będzie porozumienia, związki zapowiadają kolejne protesty.
W toku rozmów w miniony wtorek związkowcy zmniejszyli swoje oczekiwania wzrostu płac poniżej 8 proc. (w formie różnych świadczeń), wobec ok. 10 proc., których domagali się wcześniej.
Związki chcą m.in. wzrostu stawek wynagrodzenia o kilka procent oraz zwiększenia o 10 zł tzw. gwarantowanych dopłat do przepracowanych dniówek.
W ubiegłym roku w KW nastąpił najwyższy, ok. 15-proc. wzrost płac w sześcioletniej historii firmy. Zarobki górników wzrosły średnio o ponad 700 zł brutto. W końcu grudnia ub. roku średnia płaca brutto w KW wynosiła 5273,93 zł wobec 4558,28 zł rok wcześniej. W Kompanii pensje są jednak nadal niższe niż w pozostałych spółkach węglowych.
Kompania Węglowa zatrudnia ok. 65 tys. osób - to największa górnicza firma w Europie. Ubiegły rok zamknęła stratą; po lutym tego roku - według wstępnych danych - ma ponad 10 mln zł zysku. Związkowcy szacują, że roczny koszt postulowanych przez nich podwyżek to poniżej 300 mln zł.