Strojenie instrumentów

Rada Polityki Pieniężnej nie będzie na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu podejmowała decyzji o obniżce stóp procentowych. Nie spodziewają się tego analitycy, oczekując raczej wzmocnienia innych instrumentów, pozostających w gestii RPP.

Rada Polityki Pieniężnej nie będzie na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu podejmowała decyzji o obniżce stóp procentowych. Nie spodziewają się tego analitycy, oczekując raczej wzmocnienia innych instrumentów, pozostających w gestii RPP.

Analizą i oceną sytuacji gospodarczej ma się zająć - jak powiedział PG Janusz Krzyżewski, członek RPP - rozpoczynająca dzisiaj drugie w tym roku posiedzenie Rada Polityki Pieniężnej. Podstawą do spekulacji wokół możliwości dokonania kolejnej obniżki, w miesiąc po poprzedniej, kiedy to RPP obniżyła stopy o 1 do 2 pkt procentowych, stały się wyniki inflacji w styczniu. Gdy GUS w połowie miesiąca podał oficjalne dane i okazało się, że wskaźnik spadł do 3,5 proc., a w grudniu było to 3,6 proc., pojawiły się opinie z sugestiami, że w takiej sytuacji jest możliwa następna obniżka stóp. Gdy tydzień później, po kolejnych informacjach GUS okazało się, że spadła w styczniu także produkcja przemysłowa, analitycy ponownie zaczęli rozważać szanse na obniżkę stóp. Nadzieje takie rozwiał jednak w końcu ubiegłego tygodnia prezes NBP Leszek Balcerowicz wyjaśniając, że już w poprzedniej, styczniowej obniżce RPP wzięła właśnie pod uwagę zarówno inflację jak i spadającą produkcję.

Reklama

Teraz RPP czeka na impuls, który powinien - według jej ocen - pojawić się jako efekt siedmiu już obniżek.

W rezultacie główna stopa rynkowa spadła o 9 pkt proc. i wynosi obecnie 10 proc. W analizie BRE Banku za najważniejsze pytanie uważa się to, czy presja rządu ma jakiś wpływ na RPP.

KOMENTUJĄ DLA PG

JANUSZ KRZYŻEWSKI członek RPP

To o czym będziemy rozmawiać na naszym najbliższym posiedzeniu nie jest tajemnicą. Przeanalizujemy bieżącą sytuację gospodarczą i zastanowimy się nad tym jak możemy pozytywnie wpłynąć na poprawę obecnych wyników, które najlepsze nie są. Nie ukrywam jednak, że instrumenty, jakie mamy jako Rada są dość ograniczone i skupiają się głównie w sferze polityki pieniężnej. Jeśli zaś chodzi o politykę fiskalną to kształtuje ją rząd. Przypomnę, że Narodowy Bank Polski ma konstytucyjne i ustawowe obowiązki by dbać o wartość pieniądza i to zadanie staramy się wykonywać jak najlepiej. Nasz wpływ na gospodarkę jest więc dość ograniczony. Do najważniejszych instrumentów, którymi dysponujemy w tym względzie - oczywiście poza wysokością stóp procentowych NBP - należą rezerwy obowiązkowe oraz bony NBP. Jeśli chodzi o rezerwy to naszą wolą jest to, by były one jak najniższe lub w ogóle ich nie było, jednak droga do tego jest jeszcze dość długa, bo tego zrobić od razu się nie da. Z kolei bony skarbowe - ich rentowność powoli ale jednak spada. Nie ukrywam, że chcielibyśmy aby bankom bardziej opłacało się kredytowanie przedsięwzięć niż lokowanie pieniędzy w bony. Banki powinny być aktywniejsze, jednak w obecnej sytuacji często bardziej opłaca im się nabywać bezpieczne papiery niż udzielać ryzykownych kredytów. To jest oczywiste. Dodam jeszcze, że jeśli chodzi o stopy procentowe, to dla nas bardzo ważne jest to, by zapewnić pewien poziom oprocentowania lokat, ponieważ niepokoi nas fakt, że wraz ze spadkiem stóp procentowych spada tez skłonność do oszczędzania. Bo ona niestety przestaje się ludziom opłacać. I to też musimy brać pod uwagę podejmując decyzję.

IWONA PUGACEWICZ-KOWALSKA analityk banku Pekao

W ubiegłym tygodniu dostaliśmy bardzo silny sygnał ze strony Rady Polityki Pieniężnej, świadczący o tym, że w bieżącym miesiącu na obniżkę stóp procentowych raczej liczyć nie powinniśmy.

Naszym jednak zdaniem jest miejsce na kolejną redukcję, bo sygnały płynące przede wszystkim z krajowej gospodarki jak najbardziej na to wskazują. Mamy przecież ciągle spadająca inflację oraz, co niepokojące, szybki wzrost bezrobocia. Uważamy więc, że kolejna obniżka stóp - o ile oczywiście nie będzie dużego odbicia inflacyjnego w najbliższym miesiącu - powinna nastąpić w marcu. Szacujemy, że redukcja rzędu 100 - 150 punktów bazowych jest bardzo prawdopodobna, tym bardziej, że naciski polityczne na Radę mogą być znowu bardzo silne.

KRZYSZTOF RYBIŃSKI analityk BZ WBK, szef Pol. Stow. Ekonom. Biznesu

RPP doszła już prawie "do ściany". Dalsze redukcje stóp proc. mogłyby przyśpieszyć wzrost PKB, lecz już z ryzykiem zachwiania równowagi: wewnętrznej, skokiem inflacji i - zewnętrznej, czyli eskalacją deficytu płatności. Na to Rada nie pójdzie, chcąc rozwoju, ale stabilnego. Ruch teraz po stronie Sejmu. Rząd zapowiada przecież pakiet legislacyjny. RPP redukując stopy stworzyła przestrzeń dla tych zmian, a wcześniej - ku temu, by gospodarka drgnęła. Teraz czas na decyzje premiera i większości w Sejmie, choć to Leszek Miller wzywa RPP do działań. Rada obniży jeszcze stopy o ile wypatrywane ożywienie się nie pojawi. A na to się nie zanosi, bo oczekiwania przedsiębiorców są już lepsze; II kw. br. przyniesie już wzrost tempa PKB. Z takim opóźnieniem gospodarka reaguje na obniżki stóp. W grudniu br. stopa interwencji NBP wyniesie więc 9-10 proc. Głębszych cięć nie będzie, gdyż w II połowie br. inflacja zacznie rosnąć.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »