Supermarket z prawnikami
Po uchwaleniu nowych przepisów o zawodach prawniczych w Polsce jak grzyby po deszczu wyrastają biura pomocy prawnej zakładane przez absolwentów prawa nieposiadających uprawnień radcowskich czy adwokackich. Na dość oryginalny pomysł wpadli przedsiębiorcy z Warszawy, którzy otworzyli stoisko informacji prawnej w supermarkecie. Korporacje są oburzone.
W warszawskim Centrum Handlowym "Carrefour" na Bemowie powstało jedno z pierwszych stoisk informacji prawnej. Inicjatorami tego przedsięwzięcia są młodzi ludzie, absolwenci prawa, którzy, wykorzystując obecnie obowiązujące przepisy, chcą świadczyć w ten sposób pomoc prawną, zdobywając klientów w tak nietypowy sposób. Ich oferta jest bardzo szeroka, obejmuje m.in. prawo cywilne rodzinne, gospodarcze itd.
Zasada działania jest prosta. Na wydzierżawionym od "Carrefoura" stoisku student prawa udziela zainteresowanemu pierwszej pomocy na temat nurtujących go problemów prawnych. Jeżeli osoba jest zainteresowana taką formą usługi, kierowana jest do biura, gdzie już w bardziej kameralnych warunkach udzielana jest konkretna pomoc prawna. Jej cena jest konkurencyjna. Prosta porada prawna kosztuje od 40 do 100 zł, napisanie pisma procesowego od 60 do 130 zł, pytanie prawne - 30 zł.
Obsługą klientów zajmuje się kilkunastoosobowa grupa absolwentów prawa, specjalizujących się w różnych jego dziedzinach. - Na razie działamy tylko półtora tygodnia i badamy, czy istnieje zainteresowanie korzystaniem z pomocy prawnej w takiej formie - mówią organizatorzy całego przedsięwzięcia. Jeżeli pomysł zostanie zaakceptowany przez klientów, niewykluczone, że podobne stoiska będą otwierane również w innych centrach handlowych. Jak na razie do informacji prawnej zgłasza się codziennie po kilkanaście osób.
Organizatorzy podkreślają, że chcą dotrzeć do klientów, których nie stać na usługę kancelarii prawnej, jednocześnie są na tyle zamożni, że nie mogą korzystać z usług np. działających na uniwersytetach klinik prawa, które często oferują taką pomoc bezpłatnie.
Po uchwaleniu zmian w ustawach korporacyjnych, sankcjonujących działanie biur pomocy prawnej prowadzonych przez absolwentów prawa, ich ilość na rynku jest coraz większa. Biura konkurują z kancelariami głównie ceną świadczonych usług.
Posiadają ponadto pewną przewagę nad kancelariami, gdyż mogą w sposób nieograniczony reklamować swoje usługi. Kodeksy etyczne radców prawnych oraz adwokatów, mimo pewnej liberalizacji przepisów w tym zakresie, w praktyce zakazują reklamy w jakiejkolwiek formie.
Bardzo krytycznie do takiej formy świadczenia usług podchodzi Zenon Klatka, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych. Jego zdaniem po uchwaleniu zmian w ustawach korporacyjnych nastały dzikie czasy, a ich konsekwencje za jakiś czas odczują nieuświadomieni klienci oraz sam wymiar sprawiedliwości. Zdaniem Z. Klatki, korporacje nie są w stanie zabronić takiej formy świadczenia usług i klient, który korzysta z takiej pomocy prawnej, robi to na własną odpowiedzialność. - Chcemy natomiast w szerszym stopniu informować o różnicach między usługami świadczonymi przez adwokata czy radcę prawnego a tymi świadczonymi przez biura pomocy prawnej - mówi Z. Klatka.
Korporacje zwracają uwagę na niebezpieczeństwa związane z korzystaniem z tego typu pomocy prawnej, gdyż biura nie podlegają, tak jak kancelarie, ścisłym regulacjom prawnym dotyczącym prowadzenia działalności. Mowa tu m.in. o obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej, podleganiu odpowiedzialności dyscyplinarnej i zasadom etyki zawodowej czy też posiadaniu polisy odpowiedzialności cywilnej. - Gwarancja fachowości wynika również z przejścia odpowiedniego szkolenia na aplikacji - dodaje Z. Klatka.
Wzrost liczby biur pomocy prawnej wywołuje w środowisku prawniczym dyskusje na temat wprowadzenia dodatkowych uregulowań dotyczących takiej formy prowadzenia działalności. Obecnie biura pomocy prawnej tworzone są wyłącznie na podstawie przepisów ustawy o swobodzie gospodarczej i nie podlegają ustawom korporacyjnym ani stworzonym przez korporacje kodeksom etycznym.
Tomasz Pietryga