Surowce będą wciąż drożeć? Tak przewiduje jeden z największych banków świata
Surowce będą w tym roku dalej drożeć - wynika z analizy Bank of America (BofA), jednej z największych instytucji finansowych na świecie. Analitycy banku wskazują, że spowolnienie gospodarcze niekoniecznie musi oznaczać spadek popytu na surowce, a jednym z motorów napędowych ma być otwarcie Chin. PKB Państwa Środka rósł w pierwszym kwartale 2023 r. w tempie 4,5 proc., licząc rok do roku - wynika z danych ogłoszonych we wtorek przez chiński państwowy urząd statystyczny. Był to odczyt wyższy niż oczekiwano.
- W 2022 roku surowce były wśród inwestorów jedną z najlepszych klas aktywów.
- Na początku 2023 r. ich wzrost osłabł i zaczęto prognozować, że ceny ropy, gazu czy złota się unormują.
- Do innego wniosku doszli eksperci Banku of America. Z ich analiz wynika, że w surowce wciąż będą drożeć.
- Analitycy zauważają, że spowolnienie gospodarcze niekoniecznie musi oznaczać spadek na nie popytu.
Najwięcej mają wzrosnąć w tym roku ceny gazu ziemnego. “Skok cen tego surowca był jednym z katalizatorów bardzo pozytywnego początku 2022 roku na rynkach finansowych” - przypominają analitycy Banku of America. Potem jednak, m.in. w obawie przed reglamentowaniem gazu w Europie, jego cena spadła o ponad 80 proc. i - jak twierdzą - osiągnęła dno. Ponieważ do reglamentacji nie doszło, w tym roku - twierdzą eksperci - w miarę zbliżania się zimy, gaz będzie drożał. Prognozują, że nawet o 41 proc.
Kolejnym surowcem, którego cena pójdzie mocno w górę, ma być w tym roku platyna. Dzięki rozwojowi energii odnawialnych popyt na nią będzie rósł. Mogą być jednak problemy z podażą - ostrzegają eksperci - bo wszystko wskazuje na to, że cennego kruszcu będzie brakować. Uważają, że podobnie jak w 2022 r., w tym roku również dostawy ograniczy Afryka Południowa, gdzie wydobywanych jest 80 proc. światowej produkcji platyny. Przed końcem roku - zapowiadają - cena uncji wzrośnie do 1500 dolarów, czyli o 39 proc.
O 25 proc. w skali roku wzrosnąć ma aluminium. Analitycy Bank of America twierdzą, że spodziewanym motorem podwyżek cen tego surowca jest ponowne otwarcie Chin i zniesienie ograniczeń nałożonych na przemysł w czasie pandemii. Wydajność chińskich hut ma osiągnąć w tym roku 45 milionów ton - wynika z prognoz amerykańskich analityków. Dlatego w obawie o deficyty tego metalu na rynku, popyt na niego ma wzrosnąć a razem z nim - cena.
Wzrost cen ropy prognozuje w 2023 r. większość firm inwestycyjnych. Podobną opinię mają eksperci Banku of America. Wskazują, że jedną z najważniejszych przyczyn podwyżki ma być przyjęta przez kraje OPEC+ redukcja produkcji tego surowca. “Obniżka spowoduje, że w drugim kwartale roku rynek wejdzie w deficyt podaży, który wyniesie około 300 tysięcy baryłek dziennie” - zapowiadają autorzy analizy. Z ich wyliczeń wynika, że do końca roku ropa podrożeje o 13 proc. Zapowiadają, że w grudniu cena baryłki osiągnie 110 dolarów.
O tyle samo procent ma wzrosnąć cena srebra - „młodszego brata złota”. Przed końcem roku uncja tego kruszcu ma dojść do 28 dolarów. O 12 proc. ma podrożeć miedź, a o 11 proc. - złoto. Bank of America przewiduje, że za uncję trzeba będzie płacić blisko 2200 dolarów. Nie wszystkie metale zyskają na wartości. Eksperci największego banku Stanów Zjednoczonych spodziewają się w drugiej połowie roku spadku cen niklu, ołowiu i palladu.
Ewa Wysocka