Światowy popyt na ropę naftową w 2023 r. pobije rekord. To efekt ponownego otwarcia Chin
Jak podała Międzynarodowa Agencja Energii (MAE), światowy popyt na ropę naftową może osiągnąć w bieżącym roku rekordowy poziom. Powodem jest m.in. zniesienie przez Chiny utrzymywanych od trzech lat restrykcyjnych ograniczeń covidowych. Powszechne są nadzieje, że otwarcie granic ożywi chińską gospodarkę, która rosła ostatnio najwolniej od prawie pół wieku.
Jak podała MAE w swoim comiesięcznym raporcie dotyczącym rynku ropy, popyt na surowiec ma wynieść średnio 101,9 miliona baryłek dziennie, co oznacza wzrost o dwa miliony w porównaniu z rokiem ubiegłym. Byłby to wzrost o 1,4 mln baryłek dziennie od poziomu sprzed pandemii.
Niezależna firma Rystad Energy, badająca sektor energetyczny przewiduje, że punkt zwrotny nastąpi nie wcześniej niż w 2025 roku.
Same Chiny, po tym, jak w grudniu ubiegłego roku zniosły politykę "zero covid", odpowiadają za prawie połowę oczekiwanego wzrostu popytu w regionie Azji i Pacyfiku.
Oczekuje się, że ponowne otwarcie Chin spowoduje także wzrost podróży lotniczych, które nie wróciły jeszcze do poziomu sprzed pandemii, co wpłynie na wzrost zapotrzebowania na paliwo lotnicze o 1,1 miliona baryłek dziennie.
Według MAE produkcja ropy w styczniu tego roku pozostała na stabilnym poziomie około 100,8 milionów baryłek dziennie.
Rosyjski eksport utrzymywał się na stałym poziomie, pomimo wejścia w życie w grudniu 2022 roku unijnego embarga na import ropy drogą morską oraz decyzji grupy G7 o wprowadzeniu limitu cenowego.
MAE oczekuje, że światowa produkcja ropy wzrośnie o 1,2 miliona baryłek dziennie w 2023 roku, przy czym wzrost ten będzie napędzany głównie przez Stany Zjednoczone, Brazylię i Norwegię.
Agencja podała, że wzrost produkcji powinien przewyższyć wzrost popytu w pierwszym kwartale i dorównać mu w drugim. "Znaczny deficyt może pojawić się w drugiej połowie 2023 roku, ponieważ ponowne otwarcie Chin napędzi popyt, podczas gdy rosyjska produkcja będzie ograniczona przez zachodnie sankcje" - napisano w raporcie.
Zdaniem MAE, ogłoszenie przez Rosję zmniejszenia w marcu wydobycia o 5 procent, czyli o 500 tys. baryłek dziennie, jest znakiem, że Moskwa może mieć trudności ze sprzedażą części swojej produkcji.
Tłum. i oprac. APG
Biznes INTERIA na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Zobacz również: