Jak podała MAE w swoim comiesięcznym raporcie dotyczącym rynku ropy, popyt na surowiec ma wynieść średnio 101,9 miliona baryłek dziennie, co oznacza wzrost o dwa miliony w porównaniu z rokiem ubiegłym. Byłby to wzrost o 1,4 mln baryłek dziennie od poziomu sprzed pandemii.
Niezależna firma Rystad Energy, badająca sektor energetyczny przewiduje, że punkt zwrotny nastąpi nie wcześniej niż w 2025 roku.
Większość ropy trafia na rynki azjatyckie
Same Chiny, po tym, jak w grudniu ubiegłego roku zniosły politykę "zero covid", odpowiadają za prawie połowę oczekiwanego wzrostu popytu w regionie Azji i Pacyfiku.
Oczekuje się, że ponowne otwarcie Chin spowoduje także wzrost podróży lotniczych, które nie wróciły jeszcze do poziomu sprzed pandemii, co wpłynie na wzrost zapotrzebowania na paliwo lotnicze o 1,1 miliona baryłek dziennie.
Według MAE produkcja ropy w styczniu tego roku pozostała na stabilnym poziomie około 100,8 milionów baryłek dziennie.
Rosyjski eksport utrzymywał się na stałym poziomie, pomimo wejścia w życie w grudniu 2022 roku unijnego embarga na import ropy drogą morską oraz decyzji grupy G7 o wprowadzeniu limitu cenowego.
Rosja zmniejsza wydobycie ropy
MAE oczekuje, że światowa produkcja ropy wzrośnie o 1,2 miliona baryłek dziennie w 2023 roku, przy czym wzrost ten będzie napędzany głównie przez Stany Zjednoczone, Brazylię i Norwegię.
Agencja podała, że wzrost produkcji powinien przewyższyć wzrost popytu w pierwszym kwartale i dorównać mu w drugim. "Znaczny deficyt może pojawić się w drugiej połowie 2023 roku, ponieważ ponowne otwarcie Chin napędzi popyt, podczas gdy rosyjska produkcja będzie ograniczona przez zachodnie sankcje" - napisano w raporcie.
Zdaniem MAE, ogłoszenie przez Rosję zmniejszenia w marcu wydobycia o 5 procent, czyli o 500 tys. baryłek dziennie, jest znakiem, że Moskwa może mieć trudności ze sprzedażą części swojej produkcji.
Tłum. i oprac. APG
Biznes INTERIA na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Zobacz również:











