Szef eurogrupy otwarty na pomysły Greków
Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem zadeklarował przed dzisiejszym nadzwyczajnym posiedzeniem ministrów finansów państw strefy euro ws. Grecji, że jest otwarty na pomysły Aten ws. dalszego wsparcia dla tego kraju.
- Przywitamy greckiego ministra dziś na spotkaniu eurogrupy i wysłuchamy jego planów, planów nowego greckiego rządu. Zobaczymy, na jakiej podstawie możemy kontynuować nasze wsparcie dla Grecji - powiedział w środę po południu dziennikarzom w Brukseli Dijsselbloem.
Wtórował mu komisarz ds. gospodarczych i finansowych UE Pierre Moscovici, który podkreślił, że wspólnym interesem strefy euro i Grecji, jest by kraj ten pozostał w obszarze wspólnej waluty.
- Komisja będzie odgrywała rolę uczciwego pośrednika; celem spotkania się wzajemne wysłuchanie się - zaznaczył.
Przypomniał, że w trakcie rozmów trzeba wziąć pod uwagę rezultat greckich wyborów i wskazanie tamtejszego społeczeństwa, ale z drugiej strony grecki rząd musi rozumieć, że zobowiązania kraju również muszą być dotrzymane. - Sądzę, że będziemy pracować na podstawie istniejących zobowiązań, które są zawarte w programie (pomocowym) - stwierdził Moscovici.
Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, która również bierze udział w spotkaniu powiedziała, że miała bardzo dobrą rozmowę z greckim ministrem finansów Janisem Warufakisem. MFW jest po strefie euro drugim najistotniejszym pożyczkodawcą Aten.
Sam Warufakis nie chciał rozmawiać z dziennikarzami; oświadczył jedynie, że jest przekonany, że spotkanie będzie bardzo konstruktywne.
Szef eurogrupy odpowiadając na pytanie, czy jest gotowy negocjować proponowany przez Ateny program finansowania pomostowego, odparł, że jest otwarty na pomysły rządu greckiego. - Oczywiście grecki rząd cały czas pozostaje w programie (pomocowym) strefy euro i to jest nasz punkt wyjścia - zastrzegł Dijsselbloem.
Studził jednak oczekiwania co do wyników spotkania, podkreślając, że nie należy się spodziewać porozumienia. - To jest dopiero początek naszych rozmów. Kolejne spotkanie eurogrupy mamy zaplanowane już w poniedziałek - przypomniał.
Greckie media powołując się na źródła w tamtejszym ministerstwie finansów podały w środę, że plan, który zostanie zaprezentowany partnerom w strefie euro przewiduje m.in. odwołanie 30 proc. memorandum ws. greckich reform i zastąpienie ich 10 nowymi działaniami. Ateny proponują, by ten nowy program został uzgodniony z Organizacją Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Premier Grecji Aleksis Cipras zapowiedział po środowym spotkaniu z szefem OECD Angelem Gurrią, że uzgodnił ze swoim rozmówcą przygotowanie planu reform, które mają służyć pobudzeniu wzrostu gospodarczego w jego kraju.
Drugim z rozwiązań, które mają rozważyć ministrowie finansów strefy euro ma być obniżenie wymogu utrzymywania nadwyżki pierwotnej budżetu (czyli bez kosztów obsługi długu) z obecnych 3 do 1,49 proc. PKB. To pozwoliłoby złapać oddech rządowi w Atenach, który do września musi spłacić ponad 17 mld euro długów.
Porozumienie pomostowe ma też umożliwić Grekom emisję dodatkowych obligacji o wartości 8 mld euro, co oznacza podniesienie wynoszącego teraz 15 mld euro limitu. Grecy chcą też utrzymać dostęp do awaryjnych środków finansowych dla banków w EBC. Frankfurcka instytucja ogłosiła, że ze względu na brak wniosku o przedłużenie programu pomocowego, nie będzie Grecji udzielała kredytów pod zastaw jej obligacji.
Kolejnym elementem planu ma być łagodzenie "kryzysu humanitarnego" w tym kraju poprzez dodatkowy pakiet wsparcia wynoszący 1,8 mld euro. Grecy chcą też otrzymać 1,9 mld euro zysków z obligacji, które są w Europejskim Banku Centralnym.
Porozumienie pomostowe ma umożliwić odżegnujących się od programu pomocowego i współpracy z trojką nowym władzom w Atenach wypracowanie nowego układu z wierzycielami.
Władze greckie już zasygnalizowały, że w razie fiaska rozmów w ramach strefy euro zwrócą się o dwustronną pomoc do innych państw. Pomocną dłoń już zaoferowała Moskwa. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył w środę, że gdyby Grecja zwróciła się do Rosji o pomoc finansową, zostałoby to rozpatrzone.
Analityk Domu Inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński uważa, że na razie strefa wspólnej waluty się nie rozpadnie, bo większość Greków tego nie chce. Dodaje jednak, że za kilka lat taki scenariusz może się zrealizować.Ekspert podkreśla, że los wspólnej waluty nie zależy od zatrzymania Grecji w eurolandzie. Przeciwnie, jeśli Grecja powróci do drachmy i to uzdrowi gospodarkę tego kraju, w jej ślady mogą pójść inne państwa borykające się z problemami gospodarczymi, jak na przykład Hiszpania. Przedstawiciele rządu w Atenach grożą, że w razie braku porozumienia ze strefą euro mogą zwrócić się o pomoc finansową do kogoś innego - na przykład do Stanów Zjednoczonych, Rosji lub Chin.