Szef Naftohazu: Putin nie może dostawać pieniędzy
Zachód powinien nałożyć embargo na rosyjską ropę i gaz - apeluje szef Naftohazu Ukrainy Jurij Witrenko w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Wojna w Ukrainie. Dwunasty dzień rosyjskiej inwazji (na żywo)
W opublikowanym w poniedziałek (07.03.2022) w dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wywiadzie Jurij Witrenko podkreśla, że sytuacja w wielu miejscach Ukrainy jest katastrofalna i coraz gorsza. "Każda noc to koszmar. Rosjanie zmieniają swoją taktykę. Gdy atakują nasze siły, tracą bardzo wielu żołnierzy i broń. Ale gdy atakują inne cele, wiedzą, że nikt nie będzie się bronił. Dlatego ich celem jest teraz przede wszystkim infrastruktura cywilna" - relacjonuje szef ukraińskiego koncernu państwowego.
Według Witrenki gazociągami przez Ukrainę rosyjski gaz "ciągle jeszcze płynie do Europy". Niestety - jak mówi - Niemcy są uzależnione od gazu, ropy i węgla z Rosji. Przestrzega, że Putin prowadzi wojnę nie tylko z Ukrainą, ale z całym zachodnim światem. "Dla niego nie ma żadnych granic" - dodaje. "Możemy zatrzymać go tylko przemocą. Dlatego bycie uzależnionym od takiego kraju jest niebezpieczne. Niemcy zaczęły wyzwalać się z tej zależności,. To będzie kosztować, ale koszt będzie mniejszy niż następstwa rosyjskiej inwazji, jak na przykład na Ukrainę" - przekonuje Witrenko.
"Opowiadamy się za całkowitym embargiem na rosyjską ropę i gaz. Pierwszą opcją jest konto powiernicze: dochody, które Rosja otrzymuje ze sprzedaży ropy i gazu, powinny zostać wstrzymane na tak długo, aż Rosja wycofa się z Ukrainy i zakończy tę barbarzyńską wojnę. Drugą opcją jest na przykład wymiana ropy i gazu za żywność" - proponuje szef Naftohazu.
Wskazuje on, że "Rosja nie może zatrzymać dostaw". "Mówię to jako przewodniczący zarządu firmy energetycznej. Gdy wydobywa się ropę i gaz, nie można po prostu wyłączyć odwiertów. Przepływ nie może zostać istotnie ograniczony, bo wówczas trzeba spalić gaz, który się wydobywa. Ale Putin nie może dostawać dochodów. Pieniądze te nie tylko zabiją jeszcze więcej Ukraińców, ale też naraża Europę i cały świat na jeszcze większe niebezpieczeństwo" - dodaje Witrenko.
I podkreśla: "Europa musi uwolnić się od importu gazu i ropy z Rosji. Europa może to zrobić. Ale do czasu, gdy to się stanie, powinna przynajmniej zapewnić, że Putin nie będzie dostawać pieniędzy za sprzedaż gazu".
Przekonuje, że po zastosowaniu takich sankcji w Niemczech "światła nie zgasną". "Ale co się wydarzy, gdy nastąpi inwazja na Polskę, kraje bałtyckie, a potem na wschodnie Niemcy?" - pyta Witrenko. I dodaje, że wtedy Europa będzie żałować, że nie zapłaciła trochę więcej za inne źródła energii.
Opowiada się także za zamknięciem gazociągu Nord Stream 1. "Międzynarodowe firmy, partnerzy Nord Streamu 1 powinny odczuć to, że pomogły zbudować tę machinę do zabijania" - ocenia Witrenko.
Powtarza też apel ukraińskich władz do Zachodu o ustanowienie nad Ukraina strefy zakazu lotów, aby powstrzymać ataki rosyjskiego lotnictwa. "Nie wierzę, że to oznaczać będzie ciężką wojnę z Rosją. Były już strefy zakazu lotów nad Syrią, Libią, Serbią i innymi krajami, w których bli Rosjanie. Potrzebujemy systemów obrony przeciwlotniczej, żebym przynajmniej bronić się przed ciągłymi nalotami" - mówi szef Naftohazu. I przyznaje, że Ukraińcy wciąż czekają na dużą część obiecanego wsparcia.
Redakcja Polska Deutsche Welle
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze